„Odnaleźć siebie, czyli o kryzysie kobiecości, tożsamości i kryzysie egzystencjalnym w obliczu raka piersi”
Artykuł powstał w ramach projektu pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”, który realizowany jest dzięki dofinansowaniu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych
Kobiecość to nie są duże piersi,
to nie ta czy inna część ciała.
Seksapil wychodzi z głowy,
zmysłowość jest w zupełnie innym miejscu
i trzeba o tym pamiętać.
Joanna Sałyga „Chustka“
Piersi w naszej kulturze są symbolem kobiecości, kobiecej seksualności i zmysłowości oraz macierzyństwa. Są nacechowanym erotyzmem obiektem kobiecej dumy i pożądliwych spojrzeń płci przeciwnej. Zbyt małe krągłości wpędzają w poczucie niskiej wartości i niepewności w relacjach damskomęskich.
Kobiecość nadwyrężona
Nowotwór piersi ze względu na tę symbolikę uderza nie tylko w cielesność, ale i w składowe elementy kobiecej tożsamości:
- obraz ciała, czyli to, co myślę o swoim ciele, jak je oceniam, jakie emocje we mnie budzi;
- poczucie kobiecości, określające w jakim stopniu czuję się kobieco, oraz
- atrakcyjności seksualnej, czyli jak bardzo widzę siebie jako osobę atrakcyjną w ogóle i atrakcyjną dla swojego partnera/ki.
Usunięcie całej piersi, czyli mastektomia, w większym stopniu niż operacja oszczędzająca (usunięcie fragmentu piersi) może wpłynąć na to, w jaki sposób postrzegasz i doświadczasz swojej fizyczności: co o niej myślisz, jakie uczucia w Tobie wywołuje. Pojawia się ważne pytanie – czy zaakceptujesz nową siebie?
Część niewiast jest w stanie szybko poradzić sobie z tą stratą – oczywistym jest dla nich, że priorytetem jest zdrowie, które wymaga poświęceń; inne potrzebują więcej czasu, wsparcia i przewartościowań, by pogodzić się z bezpowrotną utratą dawnego obrazu siebie. Mogą przechodzić swoistą żałobę.
Część kobiet chce zobaczyć, jak wyglądają bezpośrednio po zabiegu, inne odkładają ten moment na później, gdy będą na to gotowe. Obie reakcje są normalne i dobrze wsłuchać się w siebie i w swoje potrzeby. Oglądanie swojego zmienionego ciała może być bardzo trudne, bo wiąże się z unicestwieniem części siebie i lękiem, czy nadal będę kobieca i atrakcyjna dla obecnego partnera, jeśli jestem teraz w związku, czy przyszłego, kiedy jestem singlem. Okaleczeniu ciała może więc towarzyszyć okaleczenie psychiki. I nawet kobiety, które dotychczas nie przykładały dużej wagi do swoich piersi, w obliczu jej straty odczuwają zagrożenie dla swojej kobiecości. Bo ta kobiecość istnieje w odniesieniu do męskości – partner także przeżywa stratę. I to jego reakcja może zadecydować, jak kobieta poradzi sobie ze zmianą obrazu siebie. Być może jego akceptująca obecność i jego cierpliwa miłość pomoże Tobie z tym się zmierzyć.
Ważne:
W tym trudnym czasie dla Twojej kobiecości:
- pamiętaj o szczerej rozmowie z mężem, przytuleniu, pocałunkach, czułym dotyku – ta fizyczna i emocjonalna bliskość da Tobie poczucie bezpieczeństwa i odtworzy zachwiane zaufanie do siebie;
- zadbaj o odpowiednio dobraną protezę piersi i stanik, które zwiększą Twoją pewność siebie; a w sytuacji intymnej pomoże atrakcyjna bielizna;
- rozważ możliwość rekonstrukcji piersi; dla wielu kobiet jest ona szansą, żeby znowu poczuć się komfortowo w swoim ciele, aby odzyskać kobiecość i pełnię siebie. Pamiętaj jednak, że rekonstrukcja wiąże się z interwencją chirurgiczną i wymaga rekonwalescencji. Zrekonstruowana pierś może być pozbawiona czucia. Brodawkę i otoczkę także możesz odtworzyć. Wykonanie zabiegu przedyskutuj ze swoim partnerem i omów wszelkie za i przeciw z kompetentnym chirurgiem;
- a przede wszystkim daj sobie czas, by się z tym wszystkim oswoić;
- bądź wyrozumiała dla siebie;
- zaopiekuj się swoim ciałem; pielęgnuj troskę i życzliwość wobec niego, bo o b o j e przez to przechodzicie.
Próby kobiecości ciąg dalszy
Ale to nie wszystkie zmiany, jakim musisz stawić czoło. Chemioterapia wiąże się z utratą włosów, także rzęs i brwi, nierzadko z nudnościami i wymiotami, bladością cery. Może także prowadzić do długotrwałego zmęczenia.
A jeżeli przechodzisz hormonoterapię zostaniesz wprowadzona w stan przedwczesnej menopauzy i Twoja płodność zostanie wstrzymana. Jakość życia może znacznie się zmniejszyć, kiedy co dzień towarzyszą Tobie uderzenia gorącą, nocne poty, wzrost wagi, wahania nastroju, suchość w pochwie i utrata pożądania seksualnego, które mogą negatywnie wpłynąć na Twoje życie intymne. Twoje poczucie własnej wartości i kobiecości są wystawione na ciężką próbę. Czując się niepewnie we własnej skórze, nie wiedząc, jak zareaguje Twoje ciało możesz unikać bliskości i seksu, obawiając się, że Twój partner Cię porzuci i znajdzie kogoś bardziej atrakcyjnego. Oczekując negatywnej reakcji z jego strony, możesz nie zauważyć, że On chce Ciebie wspierać i jesteś dla Niego nadal piękna i jedyna. Dlatego zamiast wznoszenia murów – dystansu fizycznego i emocjonalnego, buduj mosty i pozwól na bliskość, czułość, wsłuchaj się w to, co mówi Twoja druga połowa i otwórz się na szczerą rozmowę. Może to, czego się dowiesz mile Cię zaskoczy.
Ważne:
Dla niektórych przedstawicielek płci pięknej to właśnie utrata włosów może być najbardziej stresującym efektem ubocznym leczenia. Ten drastyczny moment, kiedy Twoje zadbane, wypielęgnowane włosy bezlitośnie wypadają, a z bujnej czupryny zostają pojedyncze kępki, może być szokiem. Także dla bliskich: męża i dzieci. Zarówno Ty jak i Twoja Rodzina może potrzebować czasu, by się do tego przystosować. Przewidując to, część niewiast uprzedza ten fakt i decyduje się samemu ściąć włosy lub prosi o to kogoś bliskiego. Pozwala to poczuć choć namiastkę kontroli nad tym, co się wydarza i oswoić się z sytuacją. Dobranie odpowiedniej peruki czy chusty na głowę także może być pomocne. Jeśli jest to dla Ciebie ważne, poproś partnera, by był wtedy z Tobą.
Pamiętaj, że niektórym mężczyznom może by trudno zaakceptować te zmiany; innym może to nie przeszkadzać, czy nawet mogą postrzegać je jako pociągające.
Czepki chłodzące
W niektórych ośrodkach onkologicznych stosuje się specjalne czepki chłodzące podczas chemioterapii, które pomagają zachować włosy. Prowadzą one do zwężenia się naczyń włosowatych w obrębie skóry głowy, dzięki temu do wrażliwych mieszków włosowatych dociera minimalna ilość chemioterapeutyku. Zakładane przy każdej chemioterapii – pół godziny przed rozpoczęciem i zdejmowane półtora godziny po zakończeniu chronią przed
wypadaniem włosów. Ich skuteczność wynosi od 50 do 90 %. Jeśli chcesz zadbać o swój komfort psychiczny w tym zakresie, dopytaj się lekarza prowadzącego, czy w miejscu, gdzie się leczysz, możesz z nich skorzystać.
Ta wielość zmian, pomimo świadomości, że są one p r z e j ś c i o w e ,
może przytłoczyć i wywołać kryzys szczególnie u kobiet, które przywiązują duże znaczenie do swojego wyglądu. Możesz nie chcieć patrzeć na siebie w lustrze, a gdy się na to odważysz zrodzi się pytanie: czy to nadal jestem ja? – pytanie o Twoją tożsamość, sięgające głęboko w Twoje wnętrze, bo właśnie tam należy szukać na nie odpowiedzi.
W poszukiwaniu kobiecości
Co decyduje o mojej kobiecości? Co jest jej i s t o t ą? Czy mój wygląd? Czy moja zdolność do rodzenia dzieci? Czy fakt, że wzbudzam pożądanie i mężczyźni nie mogą oderwać ode mnie wzroku? Czy moja umiejętność dbania o ognisko domowe, o relacje w rodzinie? Czy moja czułość i delikatność? Czy emocjonalność i wrażliwość na odczucia innych? Czy moja odwaga i siła do batalii o swoje życie napędzana troską o najbliższych, by walczyć dla Męża, dla Dzieci? Czy to, że potrafię jak lwica stawać w obronie moich Najbliższych? Czy moja zdolność do przyjmowania tego, co przyniesie los, z łagodnością i akceptacją? Czy umiejętność odkrywania piękna w codzienności? Czy zdolność wykorzystania trudnych doświadczeń do osobistego wzrostu i pogłębienia relacji z Najbliższymi? Czy to, że jestem Tą Jedyną, Wybraną i Kochaną Kobietą dla Swojego Mężczyzny? Odpowiedzi poszukaj we własnym wnętrzu.
Odnalezienie tam istoty swojej kobiecości stanie się jej fundamentem i jednocześnie bogatym źródłem, z którego będziesz mogła obficie czerpać i wyrażać siebie.
Zdolność do regeneracji ma nie tylko ciało, ale także psychika. Niemalże codziennie widzę młodsze i starsze kobiety, które pomimo choroby i leczenia mają błysk w oku, grację w ruchach i emanują kobiecością. Bardziej świadome swojej siły i świadome swojej słabości. Akceptujące siebie takimi, jakimi są. Czują swoją wewnętrzne kobiece piękno i dają temu wyraz w słowach, gestach czy w wyglądzie. To jest możliwe, by w tym kryzysie odnaleźć swoje życiodajne piękno, by się nim cieszyć i się z nim zaprzyjaźnić. W Stowarzyszeniu Amazonki na pewno znajdziesz wsparcie i zrozumienie oraz naoczne przykłady pań, które
z kryzysu choroby wyszły zwycięsko. To jest możliwe.
W poszukiwaniu sensu
Równolegle z odkrywaniem wewnętrznego piękna może trwać proces odkrywania znaczenia i sensu choroby w życiu kobiety.
Doświadczenie raka jako choroby zagrażającej życiu to bolesna konfrontacja z rzeczywistością; z oczywistym faktem, że jesteśmy śmiertelni. W tym bezpośrednim zetknięciu się z grozą śmierci nasze życie nabiera innego znaczenia. Doświadczamy je w wymiarze egzystencjalnym. Zaczynamy zastanawiać się, jaki jest sens naszego istnienia, czy ono daje nam poczucie szczęścia, czy chcemy nadal żyć tak jak dotychczas, czy coś w naszym bytowaniu zmienić. Pytamy siebie – Jak chcę żyć?
Nierzadko kobieta zdaje sobie sprawę, że po zakończeniu leczenia otrzymała „drugie życie” i chce je przeżyć jak najpełniej, jak najlepiej. Wyraziście widzi, co uwierało ją przedtem. Dlatego teraz uważniej słucha s w o i c h potrzeb. Tu często może zrodzić się impuls do diametralnej zmiany sposobu egzystencji, czemu towarzyszy erupcja energii. Inne priorytety i życiowe misje, inna aktywność zawodowa, inne relacje w małżeństwie i rodzinie, odmienne nastawienie do życia:
Kiedy jest czas płaczu, trzeba płakać i otwarcie wyrażać swój ból;
kiedy jest czas spokoju i radości, trzeba się głośno śmiać
i mieć oczy roziskrzone szczęściem!
Choroba może obudzić nasze zepchnięte na dalszy plan pragnienia, nasze marzenia. Bo cóż będzie warte nasze bycie na ziemskiej planecie, kiedy pozbawimy się marzeń, ulegając pragmatyce dnia codziennego, obowiązkom, zobowiązaniom, powinnościom? Życie jest jedyne i niepowtarzalne;
nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy (…).
Żaden dzień się powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
Wisława Szymborska
W tym zderzeniu ze śmiercią i bezpowrotna przemijalnością, życie nabiera sensu. Przestaje być kolejnym nudnym dniem, w którym staramy się „jakoś zabić czas”, byle do wieczora, byle do weekendu, byle do urlopu etc. Teraz każda chwila staje się wartościowa i chcemy ją przeżywać w pełni, smakować wszystkimi zmysłami. Okazuje się, że dopiero teraz zaczynamy żyć prawdziwe każdą chwilą, tu-i-teraz, ciesząc się i dziękując za nią. Zaczynamy dbać o siebie. Nasze życie staje się ważne przez sam fakt, że jest. I jest autentycznym cudem. Wyostrza się widzenie rzeczy najważniejszych i mniej ważnych. Często więcej czasu poświęcamy Najbliższym i Najważniejszym dla nas osobom.
Czasami powstaje apetyt na życie, by doświadczać tego, czego sobie odmawialiśmy, co odkładaliśmy na później. Choroba jest swoistym doświadczeniem granicznym, które, według filozofa Karla Jaspersa, stawia człowieka w prawdzie wobec samego siebie – pokazuje zarówno wewnętrzną siłę jak i słabość. Bezsilność odsłania obszary, na które nie mamy wpływu, jednocześnie zapraszając do poszukiwania tego, co może być pod naszą kontrolą. Dla wierzących stawia człowieka wobec woli Bożej, nakazując ufność pomimo wszystko.
Osobiste doświadczenie cierpienia może otworzyć drzwi do zrozumienia cierpiących, do poczucia łączności z nimi, do głębokiej empatii wobec nich. Zwykle dostrzegamy, jak nasze trudności, jak nasz ból fizyczny i psychiczny zamyka serca jednych i otwiera serca drugich. Napotykanie wielu dobrych ludzi, doświadczanie ludzkiej życzliwości podnosi na duchu. Odzyskujemy wiarę w dobro w człowieku i jesteśmy za nie wdzięczni. Uzmysławiamy także sobie, że jesteśmy sobie nawzajem potrzebni.
Podsumowując, kryzys wywołany nowotworem piersi może zaowocować duchowym wzrostem, życiem pełnym, szczęśliwym, dobrym, empatycznym i sensownym, ale tylko wtedy, gdy spróbujemy zobaczyć chorobę nie przez pryzmat nieszczęścia, ale daru, który otrzymaliśmy, po coś; aby na coś zwrócić uwagę, by coś zmienić, by nareszcie zacząć żyć i cieszyć się takim życiem, jakie mamy.
BIBLIOGRAFIA
wlosow-chemioterapii/
Lindemalm C, Granstam-Björneklett H, Bergkvist L, Ojutkangas ML&, Strang P. Existential aspects are neglected in the evaluation of supportintervention in breast cancer patients. Acta Oncologica 2012; 51: 807-809.
Pietrzyk A. Ta choroba w rodzinie. Psycholog o raku. Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 2006.
Schover LR. The impact of breast cancer on sexuality, body image and intimate relationship. CA: a cancer journal for clinicians 1991; 41 (2): 112-120.
Swinton J, Bain V, Ingram S, Heys SD. Moving inwards, moving outwards, moving upwards: the role of spirituality during the early stages of breast cancer. European Journal of Cancer Care 2011; 20 (5): 640-652.
Westman B, Bergenmar M, Andersson L. Life, illness and death—Existential reflections of a Swedish sample of patients who have undergone curative treatment for breast or prostatic cancer. European Journal of Oncology Nursing 2005; 10 (3): 169-176.
Autorka: mgr Monika Tobolska, psycholog kliniczny, zatrudniona na stałe w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu. Od 10 lat współpracuje z Poznańskim Towarzystwem „Amazonki” i Federacją Stowarzyszeń „Amazonki” wspierając osoby po leczeniu raka piersi oraz ich bliskich, prowadzi poradnictwo i warsztaty dla par. Posiada szeroką wiedzę na temat specyfiki funkcjonowania kobiet z rakiem piersi oraz osób z innymi schorzeniami onkologicznymi.