„Onkologia geriatryczna – rak piersi.”

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Rak piersi

Wprowadzenie

Podstawowym czynnikiem ryzyka zachorowania na raka piersi jest wiek. Mediana wieku zachorowania na ten nowotwór wynosi około 60 lat. Ponad 40% kobiet z nowo rozpoznanym rakiem piersi ma 65 lat i więcej. Ponieważ obserwuje się wyraźne starzenie się społeczeństwa, możemy się spodziewać, że w kolejnych latach liczba chorych na raka piersi istotnie wzrośnie. 

Obecnie badania przesiewowe w większości krajów nie obejmują populacji kobiet powyżej 70 r.ż., głownie ze względu na mniejszą społeczną opłacalność tej procedury w porównaniu z populacją kobiet młodszych. Wynika to głównie z faktu obecności chorób towarzyszących, które ograniczają przewidywaną długość życia, a także wyższy koszt leczenia raka piersi u kobiet w podeszłym wieku. Poza tym prawdopodobieństwo regularnego zgłaszania się na przesiewową mammografię wśród kobiet starszych jest znacznie mniejsze. W konsekwencji u kobiet w wieku  powyżej 70 lat i więcej często rak piersi jest wykrywany w bardziej zaawansowanych stadiach, niż wśród kobiet młodszych.  Niektóre źródła podają, że ponad 40% pacjentek w wieku powyżej 65 lat ma postawione rozpoznanie raka piersi dopiero w momencie obecności przerzutów odległych.

Kolejnym bardzo ważnym problemem w populacji starszych chorych na raka piersi jest systemowe leczenie okołooperacyjne. Podczas gdy kwalifikacja tych pacjentek do leczenia endokrynnego nie stanowi większego problemu, to już decyzja odnośnie zakwalifikowania chorej do chemioterapii w wielu wypadkach wzbudza wśród onkologów wiele wątpliwości. Problem potęguje fakt, że starsze pacjentki rzadko wyrażają zgodę na udział w badaniach klinicznych, albo też spełniają kryteria, które wykluczają z udziału w badaniach. Ostatecznie pacjentki w wieku podeszłym są leczone nieoptymalnie, zwykle zbyt mało intensywnie, ale czasem mogą też być kwalifikowane do zbyt toksycznych dla nich metod leczenia – obie te ewentualności doprowadzają do sytuacji, w której ostateczne wyniki leczenia starszych chorych na raka piersi są gorsze.

Opublikowana w 2011 roku przez Smitha i współpracowników praca wykazuje, że chociaż wskaźnik śmiertelności  w Stanach Zjednoczonych z powodu raka piersi w populacji < 75 lat zmniejsza się od 1990 do 2007 roku o 2.5% rocznie, to u kobiet w wieku 75 lat  i więcej śmiertelność z powodu raka piersi zmniejszyła się tylko o 1.1% rocznie.  W Europie śmiertelność z powodu raka piersi zmniejszyła się w latach 2000–2004  w porównaniu z latami 1990–1994 i o 13%; spadek był jednak znacznie wyraźniejszy w grupie kobiet w wieku 35–64 lat – 17%, w porównaniu z zaledwie 6% w przypadku pacjentek w wieku 65 lat i więcej. 

Czynniki wpływające na wybór ścieżki postępowania

W większości krajów rozwiniętych za granicę wieku kalendarzowego określającą osoby starsze przyjmuje się 65 lat. Nikt jednak nie ma wątpliwości, że jest to granica umowna, a wiek kalendarzowy nie pokrywa się z wiekiem biologicznym. W wielu przypadkach kobiety w wieku lat 65 są osobami w pełni wydolnymi w warunkach większości krajów rozwiniętych, tym niemniej w krajach rozwijających się być może tę granicę należałoby ustawić znacznie niżej. Różnice pomiędzy społecznościami mogą być bardzo wyraźne, na przykład dla osób urodzonych w roku 2011, przewidywana długość życia w zależności od regionu zamieszkania jest szacowana na 48 do 82 lat.

Tak więc w momencie kwalifikowania starszej chorej na raka piersi do postępowania leczniczego powinniśmy dysponować informacjami nie tylko o cechach biologicznych raka piersi i stopniu zaawansowania, ale także o chorobach współistniejących, przyjmowanych lekach i przede wszystkim o wieku biologicznym pacjentki, gdyż ta informacja w kluczowy sposób powinna decydować o dalszym postępowaniu. Większość onkologów zajmująca się leczeniem chorych w podeszłym wieku zgadza się co do tego, że kluczowym elementem jest podzielenie grupy pacjentek starszych na osoby całkowicie wydolne, bez obciążeń innymi chorobami, nazwijmy je grupą „zdrową” (ang. fit) oraz pacjentki schorowane, z licznymi obciążeniami internistycznymi, które przyjęło się określać terminem osób „kruchych” (ang. frail). Proponowana ścieżka postepowania powinna więc głownie zależeć od wieku biologicznego pacjentki.

Ogólnie rzecz biorąc, zaawansowany wiek wiąże się ze zmniejszoną tolerancją na stres fizjologiczny, zwiększa się częstość występowania chorób współistniejących, narastają zaburzenia funkcji poznawczych, zmniejsza się też wsparcie społeczne. Można się spodziewać, że pacjent po 70 roku życia będzie cierpiał na przeciętnie trzy schorzenia współistniejące. Wykazano że choroby współistniejące takie jak niewydolność nerek, niewydolność wątroby oraz choroby naczyń mózgowych w największym stopniu wiążą się ze zwiększonym ryzykiem zgonu z innych powodów niż rak piersi. Przyjmuje się, że obecność jakichkolwiek poważnych i przewlekłych chorób współistniejących ogrywa główną rolę w określaniu przewidywanego czasu przeżycia u starszych pacjentek z rozpoznanym rakiem piersi w wieku 50-79 lat.

Potwierdzają to w pewnym stopniu wyniki opublikowane w 2011  przez Schonberga i współpracowników. Oceniono w tej pracy dane dotyczące przyczyny zgonu u 66 000 kobiet starszych niż 67 lat, u których rozpoznano raka piersi w porównaniu odpowiednio dobraną grupą kobiet bez raka piersi. Kobiety z diagnozą raka przewodowego in situ (DCIS) oraz w I stopniu zaawansowania miały niższe ryzyko zgonu niż grupa kontrolna, a najczęstszą przyczyną zgonu były choroby układu sercowo-naczyniowego. Pacjentki ze zdiagnozowanym rakiem piersi w stadium II, miały większe ryzyko zgonu w porównaniu z grupą kontrolną, jednak wśród kobiet w wieku 80 lat i więcej, choroby układu krążenia były nadal najczęstszą przyczyną zgonu. Natomiast w przypadku kobiet z rakiem piersi zdiagnozowanym w III lub IV stopniu zaawansowania, rak piersi był najczęstszą przyczyną zgonu, nawet u najstarszych pacjentek.

Największy problem decyzyjny sprawia niewątpliwie kwalifikacja, lub podjęcie decyzji o rezygnacji z chemioterapii okołooperacyjnej.

Wydaje się, że najistotniejszy wpływ na podjęcie tej decyzji powinna mieć ocena tzw. stanu funkcjonalnego pacjentki, który jest definiowany jako zdolność do wykonywania rutynowych codziennych czynności. W badaniu Braithwaite i współpracowników oceniono 2200 chorych na raka piersi, które otrzymały chemioterapię uzupełniającą. Obecność ograniczeń stanu funkcjonalnego w tej grupie wiązała się ze starszym wiekiem kalendarzowym, niższym poziomem wykształcenia i otyłością. W okresie obserwacji (mediana 9 lat), wykazano, że u pacjentek z ograniczeniami stanu funkcjonalnego wzrosło ryzyko zgonu ze wszystkich przyczyn , ale nie z powodu raka piersi (HR 0.90; 95% CI 1.03-1.92).

Idealnie byłoby więc, aby wszystkie pacjentki w starszym wieku, które zgodnie z ogólnie obowiązującymi wytycznymi mają wskazania do chemioterapii okołooperacyjnej miały wykonaną całościową ocenę geriatryczną a przynajmniej ocenę stanu funkcjonalnego, co niestety w większości ośrodków nie jest możliwe, głownie z powodu braku czasu i wykwalifikowanego personelu medycznego. 

Badania przesiewowe

Od ponad 30 lat za główne determinanty poprawy przeżywalności chorych na raka uważa się wczesne wykrywanie choroby, a więc badania przesiewowe, które to umożliwiają (przesiewowa mammgrafia) oraz wprowadzenie metod leczenia uzupełniającego postepowanie chirurgiczne. Większość randomizowanych badań oceniających wartość badań mammograficznych nie obejmowała kobiet w wieku lat 75 i więcej. Zatem korzyści epidemiologiczne z wykonania badań przesiewowych w tej grupie wiekowej są nieznane. Badania obserwacyjne sugerują, że starsze kobiety, których przewidywania długość życia jest dłuższa niż 10 lat należy uwzględniać w badaniach przesiewowych. Szacuje się, że śmiertelność z powodu raka piersi zmniejsza się o około 0.2%, jeśli przedłuża się aktywny skryning mammograficzny powyżej 70 lat. Jednak w każdym przypadku decyzje, co do kontynuowania badań mammograficznych u kobiet starczych niż 70 lat należy podejmować indywidualnie, o ile nie pojawią się w tej kwestii inne wytyczne. 

Biologia raka piersi w podeszłym wieku

Większość dostępnych publikacji  podaje, że raki piersi u kobiet starszych przebiegają mniej agresywnie. Częściej w tej grupie rozpoznaje się raki hormonozależne, rzadziej obserwuje się zwiększoną ekspresję receptora HER2 oraz cechę G3 i wysokie wartości Ki67.

Szanse na zachorowanie na raka trójujemnego u kobiet w wieku < 40 lat są 1.53 raza większe niż pacjentek powyżej 60 lat, ale u 15-18% chorych starszych diagnozuje się ten niekorzystnie rokujący podtyp raka piersi.

Wiek nie wpływa znacząco na typ histologiczny raka, jednak raki zrazikowe, śluzowe, brodawkowate są nieco częstsze u starszych pacjentek.  Na przykład raki śluzowe stanowią 4-6% raków rozpoznawanych powyżej 75 roku życia, podczas, gdy u kobiet przed menopauzą diagnozowane są tylko u 1% chorych. 

Leczenie miejscowe raka piersi

Niewątpliwie, o ile nie ma bardzo istotnych przeciwskazań do przeprowadzenia znieczulenia, należy zaproponować chorym na raka piersi w I, II, a także, po leczeniu neoadjuwantowym, lub w wybranych przypadkach bez niego, w III stopniu zaawansowania, leczenie chirurgiczne, które może polegać na leczeniu z oszczędzeniem piersi lub przeprowadzeniu mastektomii. 

W wybranych przypadkach, to znaczy u chorych z przewidywanym czasem przeżycia krótszym niż 5 lat można zrezygnować z zabiegów w obrębie pachy, a także w ogóle z leczenia chirurgicznego przy zdiagnozowaniu postaci przedinwazyjnej raka piersi.

Wykazano, jednak, że często z różnych powodów rezygnuje się z leczenia chirurgicznego u kobiet w wieku podeszłym. W publikacji Bastiaannet i współpracowników obejmującej ponad 120 000 kobiet wykazano, że starszy wiej wiązał się ze zmniejszaniem odsetka operacji. Podczas, gdy u ponad 93% kobiet poniżej 80 lat przeszło operację, to odsetki wykonanych radykalnych zabiegów chirurgicznych z powodu raka piersi w grupach wiekowych 80-84 lata, 85-89 i ponad 90 lat wynosiły odpowiednio: 83%, 65% i 41%. Wykazano także, że pacjentki starsze, były rzadziej kwalifikowane do radioterapii po zabiegach oszczędzających pierś. U kobiet poniżej 75 roku życia zastosowano w takim przypadku radioterapię w ponad 90% przypadków, natomiast w grupach wiekowych 75-79 lat, 80-84, 85-89 i ponad 90 lat, odpowiednio w 86%, 71%, 36% i 15%. Jednak w tej publikacji nie podano zależności podjętych decyzji o radioterapii w zależności od czynników nawrotu choroby nowotworowej. W tej samej pracy podano, że wraz z wiekiem wzrastał odsetek kwalifikacji do terapii hormonalnej (bez leczenia chirurgicznego). Wynosił on od <1% wśród pacjentek w wieku poniżej 65 lat do 47% w grupie kobiet w wieku lat 90 i więcej.

W innym badaniu podjęto próbę odpowiedzi na pytanie, czy mniejsza liczba wykonywanych operacji wynika ze stanu funkcjonalnego lub wieku biologicznego pacjentek ze zdiagnozowanym rakiem piersi w I, II lub IIIA stopniu zaawansowania. W analizie wieloczynnikowej wykazano, że kobiety w wieku lat 85 i więcej miały znacznie mniejsze szanse na leczenie chirurgiczne raka piersi po uwzględnieniu ewentualnego negatywnego nastawienia chorej do zabiegu oraz stanu funkcjonalnego (iloraz szans [OR] 0,18, 95% CI 0,07– 0,44). Dane te sugerują, że w dyskwalifikacji starszych chorych do leczenia operacyjnego nie zawsze decydujące znaczenia mają obiektywne przesłanki.

Większość pacjentek bez ograniczenia stanu funkcjonalnego po leczeniu oszczędzającym powinna być kwalifikowana do uzupełniającej radioterapii. Jednak należy pamiętać, że już podczas wizyty podczas której omawia się z pacjentka opcje leczenia chirurgicznego, należy przedstawić jej informacje dotyczące radioterapii, gdyż część pacjentek może nie chcieć decydować się na radioterapię ze względu na obawy przed jej konsekwencjami lub ze względów socjalnych.

Systemowe leczenie okołooperacyjne

Starszym pacjentkom chorującym na wczesne postaci rak piersi, w doskonałym lub bardzo dobrym stanie sprawności można zaproponować leczenie uzupełniające zgodnie ze standardami obowiązującymi w leczeniu chorych młodszych. W przypadku pacjentek z licznymi obciążeniami internistycznymi, z zaburzeniami funkcji poznawczych i stanu funkcjonalnego, proponowane postępowanie należy przede wszystkim uzależnić od możliwości i celowości przeprowadzenia leczenia chirurgicznego. Jeśli leczenie chirurgiczne zostało przeprowadzone w większości przypadków chorych z przewidywanym czasem przeżycia szacowanym na 5 lat lub krócej, można zaniechać leczenia systemowego, a także radioterapii.  Natomiast chore, które nie zgadają się na operację lub nie mogą mieć przeprowadzonej operacji z uwagi na przeciwskazania medyczne powinny otrzymać leczenie hormonalne (w przypadku raków hormonozależnych) lub pozostać w obserwacji onkologa, czy też lekarza POZ.

Obecnie uważa się, że chore na raka piersi w wieku 65-70 lat powinny być wstępnie ocenione pod względem stanu ogólnego i obciążeń internistycznych przez onkologa i dopiero wstępnie wyselekcjonowane pacjentki, powinny mieć wykonane przesiewową ocenę geriatryczną (głównie pod kątem oceny stanu funkcjonalnego).  Rekomenduje się w tym celu skale  G8, VES-13, TRST 1+ lub wskaźnik kruchości Groningen. Wszystkie starsze chore również powinny mieć wykonaną tę ocenę. Kolejnym etapem, przed podjęciem ewentualnych decyzji co do leczenia może być konieczność, w przypadku niektórych pacjentek, wykonanie całościowej oceny geriatrycznej i konsultacja geriatry.

Takie postępowanie pomaga w wyodrębnieniu grupy starszych pacjentek, które powinny być kwalifikowane do chemioterapii lub całkowicie z niej zdyskwalifikowane. Dodatkowo zalecenia Międzynarodowego Towarzystwa Geriatryczno-Onkologicznego (SIOG) sugerują konieczność zastosowania seryjnej oceny stanu funkcjonalnego podczas leczenia chemioterapią uzupełniającą w celu jak najwcześniejszego zidentyfikowania pogorszenia stanu chorego i ewentualnego podjęcia działań interwencyjnych.

  1. Zdrowi pacjenci (fit)

Podejście do leczenia „zdrowych” starszych chorych na raka piersi jest identyczne jak w przypadku młodszych kobiet i zależy przede wszystkim od oceny czynników ryzyka nawrotu choroby. U części pacjentek należy też, zgodnie z ogólnymi zasadami, zaproponować leczenie neoadjuwantowe.

Preferowanymi cytostatykami w leczeniu okołooperacyjnym tej grupy chorych są antracykliny i taksany. Jednak należy pamiętać o ryzyku wystąpienia uszkodzenia mięśnia serca po antracyklinach  i wykluczyć z terapii tą grupą cytostatyków kobiet z istotnymi obciążeniami kardiologicznymi. 

Pinder i współpracownicy w badaniu obejmującym 44 338 kobiet w wieku 66-80 lat w stopniu zaawansowania I-III, bez wcześniejszej historii niewydolności serca, wykazała, że przy medianie obserwacji wynoszącej 56 miesięcy, cechy niewydolności mięśnia sercowego  po 5 i 10 latach od zakończenia leczenia w grupie chorych, które otrzymały antracykliny (4 000 pacjentek) wyniosły 19% i 38%, podczas, gdy u pacjentek, które antracyklin nie otrzymały wyniosły one odpowiednio 18% i 33%. U pacjentek, którym w ogóle nie podano chemioterapii natomiast 15% i 29%. Częściej obserwowano objawy niewydolności serca u chorych czarnoskórych, z nadciśnieniem tętniczym, cukrzycą i chorobą wieńcową.

Ewentualną opcją o nieco mniejszej kardiotoksyczności jest epirubicyna lub antracykliny liposomalne.

U pacjentek, które nie są kandydatami do antracyklin, można zastosować program TC (docetaksel z cyklofosfamidem). W  randomizowanym badaniu  klinicznym III fazy,  opublikowanym w 2009 roku  udowodniono, że podanie 4 cykli TC w porównaniu z 4 cyklami AC, zapewnia lepsze wyniki pod postacią wydłużenia zarówno mediany czasu do progresji choroby, jak i mediany całkowitego przeżycia w stopniu zaawansowania I-III w wieku ponad 65 lat. 

Inna możliwość to zastosowanie schematu CMF ( cyklofosfamid, metotreksat, 5-fluorouracyl), jednak nie jest to schemat preferowany ze względu na wysokie ryzyko wystąpienia powikłań hematologicznych u chorych w podeszłym wieku. 

W przypadkach, gdy mamy do czynienia z pacjentkami z mniejszą wydolnością, czy też znacznymi obciążeniami internistycznymi rozsądną opcją może być zastosowanie leczenia paklitakselem podawanym w rytmie cotygodniowym przez 12 tygodni w dawce 60-80 mg/m2.

Monoterapia kapecytabiną nie jest zalecana jako schemat leczenia uzupełniającego u pacjentek w starszym wieku. W randomizowanym badaniu III fazy, obejmującym 633 chore na wczesne postaci raka piersi w wieku 65 lat i więcej, które zostało opublikowane w 2009 wykazano, że kapecytabina dała gorsze wyniki leczenia. W czasie obserwacji (mediana czasu obserwacji 2.4 lata) odsetki przeżycia bez nawrotu wynosiły 68% vs 85%, a odsetki przeżyć całkowitych 86% vs 91% po medianie obserwacji wynoszącej 3 lata.

W przypadku chorych na raka piersi ze zwiększoną ekspresją receptora HER2, zaleca się leczenie uzupełniające trastuzumabem w skojarzeniu z taksanami. Raczej nie zaleca się schematów sekwencyjnych z antracyklinami, ze względu na zwiększone ryzyko wystąpienia niewydolności serca.

Dane dotyczące stosowania kombinacji docetakselu i karboplatyny w połączeniu z trastuzumabem, a także trastuzumabem i pertuzumabem są bardzo ograniczone u kobiet w wieku 70 lat i więcej. W wybranych przypadkach u chorych bez ograniczeń stanu funkcjonalnego i wyższych stopniach zaawansowania nowotworu należy raczej rozważyć zastosowanie schematu TC (docetaksel z cyklofosfamidem).

Również w przypadku chorych na raki HER2 dodatnie w wielu wypadkach można ograniczyć chemioterapię do paklitakselu podawanego co tydzień przez 12 tygodni. Natomiast u chorych w I i II stopniu zaawansowania, u których rozpoznano raka hormonozależnego, HER2-dodatniego wystarczającą opcje leczenia może być hormonoterapia w skojarzaniu z trastuzumabem.

W przypadku pacjentek z obciążeniami chorobami układu krążenia można rozważyć skrócenie czasu leczenia trastuzumabem, gdyż związane z tym lekiem powikłania sercowe są powiązane z czasem ekspozycji. 

Do tej pory nie ma wytycznych odnoszących się do grupy starszych chorych odnośnie przedłużonego leczenia anty-HER2 neratynibem, a także zastosowania trastuzumabu emtansyny w przypadku choroby resztkowej po wcześniejszej terapii neoadjuwantowej.

Wśród chorych na raki hormonozależne w stadium zaawansowanym miejscowo lub w przypadku pacjentek, które są zainteresowane leczeniem oszczędzającym, a warunki anatomiczne w chwili rozpoznanie raka piersi na to nie pozwalają rekomendowane jest zastosowanie przedoperacyjnej hormonoterapii. Zalecaną grupą leków są w tym wypadku inhibitory aromatazy. Należy je stosować przez 6-9 miesięcy i oczywiście kontynuować po przeprowadzeniu zabiegu operacyjnego, o ile stwierdzono odpowiedź na terapię.

Uzupełniające leczenie hormonalne powinno być oferowane wszystkim chorym na hormonzależnego raka piersi, niezależnie od wieku. Preferowane u kobiet starszych są inhibitory aromatazy, ze względu na większe korzyści wynikające z takiego leczenia w tej grupie chorych w porównaniu z tamoksyfenem oraz korzystniejszy profil bezpieczeństwa. Jednak w przypadku pacjentek z wysokim ryzykiem powikłań sercowo-naczyniowych oraz z zaawansowaną osteoporozą, czy nietolerancją inhibitora aromatazy, tamoksyfen również jest rozsądną alternatywą.

Optymalny czas trwania hormonoterapii uzupełniającej nie jest do końca ustalony. Minimalny czas trwania leczenia powinien wynosić 5 lat, ale u wybranych chorych można zalecać wydłużenie terapii do 10 lat. 

  1. Pacjenci z cechami kruchości  (frail)

Pacjentki z cechami kruchości, z krótką oczekiwaną długością życia oraz chore, które chcą uniknąć jakichkolwiek toksyczności związanych z leczeniem należy traktować indywidualnie.

U części chorych można po prostu zrezygnować z terapii systemowej (poza hormonoterapią w przypadku raków hormonazależnych).

Jako leczenie hormonalne również w tej grupie preferowane są inhibitory aromatazy, ale nie ma wyników prospektywnych badań w tej populacji chorych porównujących skuteczność i bezpieczeństwo tamoksyfenu vs inhibitory aromatazy.

Nie opublikowano też wyników badań randomizowanych porównujących bardziej agresywne metody leczenia z hormonoterapią, ani też hormonoterapią z zaniechaniem leczenia.

Leczenie uogólnionego raka piersi

Rak piersi w postaci uogólnionej pozostaje nieuleczalny niezależnie od wieku pacjentki, a wszelkie leczenie ma charakter paliatywny. Tylko około 20% pacjentów z przerzutami przeżywa 5 lat.

Jednak nawet u chorych z chorobą przerzutową w starszym wieku istnieje duże ryzyko zgonu z przyczyn innych niż rak piersi.

Celem terapii u pacjentów z przerzutami jest jak najdłuższe utrzymanie jak najlepszej jakości życia. 

  1. Rak potrójnie ujemny

Ogólnie rzez biorąc, podejście do leczenia systemowego starszych pacjentów z przerzutowym potrójnie ujemnym rakiem piersi jest podobne do podejścia stosowanego u młodszych pacjentów; polega na stosowaniu kolejno pojedynczych leków, z wyjątkiem pacjentów z szybko postępującymi objawowymi przerzutami. 

W przypadku starszych pacjentów z objawowymi przerzutami do mózgu i kości należy rozważyć radioterapię. 

Udowodniono, że starszy wiek jest czynnikiem ryzyka wczesnego zgonu u osób z przerzutowym potrójnie ujemnym rakiem piersi de novo

W grupie starszych chorych preferuje się zastosowanie kilku cytostatyków w monoterapii. Są to: kapecytabina, cotygodniowy paklitaksel, nab-paklitaksel, erybulina (jako leczenie drugiego i trzeciego rzutu), liposomalna doksorubicyna, winorelbina i gemcytabina. 

Wybór leku powinien opierać się na profilu toksyczności. W leczeniu pierwszego rzutu odsetek odpowiedzi różni się znacznie w zależności od charakterystyki pacjenta i wynosi średnio około 30% do 50%, podczas gdy czas przeżycia bez progresji choroby wynosi średnio około 3 do 6 miesięcy. Terapie drugiej i trzeciej linii są mniej skuteczne.

Wykazano, że zastosowanie chemioterapii u pacjentów w wieku 80 lat i starszych wiąże ze znacznie wyższym, niż w młodszych grupach wiekowych odsetkiem hospitalizacji (32%), przetoczeniami koncentratu krwinek czerwonych (18%), a także redukcjami dawek cytostatyków, pominięciem i lub opóźnieniem kolejnych dawek (68%).  

Wybór leku powinien opierać się na profilu toksyczności. W leczeniu pierwszego rzutu odsetek odpowiedzi różni się znacznie w zależności od charakterystyki pacjenta i wynosi średnio około 30% do 50%, podczas gdy czas przeżycia bez progresji choroby wynosi średnio około 3 do 6 miesięcy. Terapie drugiej i trzeciej linii są mniej skuteczne. 

Z innych leków, które można rozważać w leczeniu populacji starszych pacjentek olaparyb (inhibitor polimerazy poli(ADP-rybozy). Jednak w badaniu rejestracyjnym tego leku u chorych na rak piersi, podobnie zresztą jak w przypadku innych badań klinicznych nad innymi nowymi lekami, wzięło udział tylko 15 pacjentek w wieku 65 lat i więcej. 

Modulacja układu odpornościowego za pomocą inhibitorów punktów kontrolnych również jest obiecującą opcja leczenia, ale prawie nie ma dostępnych danych  z randomizowanych badań klinicznych dotyczących starszych chorych na raka piersi.  

  1. Rak hormonozależny

Podstawą leczenia hormonozależnego uogólnionego raka piersi jest terapia lekami hormonalnymi. W leczeniu pierwszej linii preferowane są inhibitory aromatazy lub fulwestrant.  W większości przypadków możliwe jest skojarzenie terapii hormonalnej z inhibitorami kinaz 4/6 zależnych od cyklin. Wybór konkretnego preparatu z tej grupy powinien opierać się na przewidywanych działaniach niepożądanych. Większość autorów sugeruje, że najlepiej tolerowany w grupie chorych w podeszłym wieku może być palbocyklib.

W drugiej linii leczenia należy zastosować lek hormonalny, który do tej pory nie został jeszcze wykorzystany w skojarzeniu z inhibitorem CDK 4/6, o ile nie był on stosowany wcześniej. Rekomendowane jest też skojarzenie hormonoterapii z alpelisybem u starszych chorych z mutacją PIK3CA.

W przypadku pacjentek z hormoopornością, również w tej grupie chorych możliwe jest zastosowanie chemioterapii, zgodnie z zasadami przedstawionymi dla chorych na raki trójujemne.

  1. Rak z nadmierną ekspresją receptora HER2

W przypadku starszych chorych na raki HER2 – dodatnie w leczeniu pierwszej linii rekomenduje się, podobnie jak w młodszych grupach wiekowych zastosowanie pertuzumabu, trastuzumabu oraz taksanu, przy czym taksanem preferowanym jest w tym wypadku paklitaksel. 

U pacjentek z gorszą wydolnością można rozważyć zastosowanie pertuzumabu i trastuzumabu w skojarzeniu z cyklofosfamidem podawanym doustnie w dawce 50 mg/ dobę.

Polecaną opcje u chorych na raki HER2-dodatnie hormonozależne jest też skojarzenie podwójnej blokady anty-HER2 z inhibitorem aromatazy.

W kolejnej linii leczenia rekomenduje się zastosowanie trastuzumabu emtansyny (T-DM1), z uwagi na korzystny profil bezpieczeństwa tego leku w populacji starszych pacjentek.

W przypadku chorych w dobrym stanie funkcjonalnym można rozważyć zastosowanie innych leków działających na receptor HER2, ale dane na temat bezpieczeństwa tych leków w populacji chorych powyżej 65 roku życia są bardzo ograniczone.

  1. Pacjenci z cechami zespołu kruchości 

Grupa chorych na uogólnionego raka piersi z cechami zespołu kruchości, znacznymi zaburzeniami poznawczymi lub licznymi obciążeniami internistycznymi powinna być traktowana bardzo indywidualnie. Należy pamiętać, że zaproponowane leczenie nie może być źródłem większych problemów dla pacjenta i jego rodziny, niż sama choroba nowotworowa. Dlatego niekiedy najlepszą opcją może być zastosowanie jedynie leczenia objawowego w ramach opieki hospicyjno-paliatywnej.

Podsumowanie

Rak piersi to poważny problem zdrowotny w populacji starszych kobiet. Podejście do leczenia zdrowych kobiet w wieku 65-70 lat powinno być podobne jak leczenie młodszych pacjentek w podobnym stopniu zaawansowania i podtypie biologicznym raka piersi.

Większa indywidualizacja leczenia jest konieczna w przypadku pacjentek z gorszymi parametrami sprawności funkcjonalnej oraz cechami zespołu kruchości. Należy też podkreślić konieczność ściślejszej współpracy z geriatrami, szczególnie podczas określania planu postępowania i prowadzenia leczenia systemowego w tej grupie pacjentek. 

Istnieje  też ogromna  potrzeba prowadzenia badań nad właściwym doborem leczenia chorych na raka piersi w starszym wieku. Jest to szczególnie istotne w grupach chorych na wczesnego i miejscowo zaawansowanego raka piersi. 

Piśmiennictwo:

1. National Cancer Institute Surveillance, “Epidemiology and End Results: Breast cancer incidence and mortality,” http://seer.cancer.gov/statfacts/html/breast.html.

2. L. A. Ries, M. P. Eisner, and C. L. Kosary, SEER Cancer Statistics Review 1973–1999, National Cancer Institute, Bethesda, Md, USA, 2009

3. L. Biganzoli, H. Wildiers, C. Oakman et al., “Management of elderly patients with breast cancer: updated recommendations of the International Society of Geriatric Oncology (SIOG) and European Society of Breast Cancer Specialists (EUSOMA),” The Lancet Oncology, vol. 13, no. 4, pp. e148–e160, 2012.

4. B. D. Smith, J. Jiang, S. S. McLaughlin et al., “Improvement in breast cancer outcomes over time: are older women missing out?” Journal of Clinical Oncology, vol. 29,no. 35,pp. 4647–4653, 2011.

5. D. A. Berry, K. A. Cronin, S. K. Plevritis et al., “Effect of screening and adjuvant therapy on mortality from breast cancer,” The New England Journal of Medicine, vol. 353, no. 17, pp. 1784- 1792, 2005.

6. C. La Vecchia, C. Bosetti, F. Lucchini et al., “Cancer mortality in Europe, 2000–2004, and an overview of trends since 1975,” Annals of Oncology, vol. 21, no. 6, pp. 1323–1360, 2010.

7. B. B. Kalben, “Why men die younger: causes of mortality differences by sex,” North American Actuarial Journal, vol. 4, no.4, pp. 83–111, 2000.

8. H.D.Nelson, K. Tyne,A.Naik, C. Bougatsos, B. K. Chan, and L. Humphrey, “Screening for breast cancer: an update for the U.S. Preventive Services Task Force,” Annals of Internal Medicine, vol. 151, no. 10, pp. 727–737, 2009.

9. Tesarova P. Specific Aspects of Breast Cancer Therapy of Elderly Women. Biomed Res Int. 2016;2016:1381695. doi: 10.1155/2016/1381695. Epub 2016 Oct 11. PMID: 27807536; PMCID: PMC5078631.

10. S. S. Shachar, A. Hurria, and H. B. Muss, “Breast cancer in women older than 80 years,” Journal of Oncology Practice, vol. 12, no. 2, pp. 123–132, 2016

11. S. O. Ogunbiyi, S. Lee, J.Mathew, and K. L. Cheung, “Primary breast cancer in the elderly: a systematic literature review on histological type and clinical outcome,” Future Oncology, vol. 11, no. 2, pp. 259–265, 2015

12. Kumar, P.; Aggarwal, R. An overview of triple-negative breast cancer. Arch. Gynecol. Obstet. 2016, 293, 247–269. 

13. M. Extermann, L. Balducci, and G. H. Lyman, “What threshold for adjuvant therapy in older breast cancer patients?” Journal of Clinical Oncology, vol. 18, no. 8, pp. 1709–1717, 2000

14. R. Yancik, M. N. Wesley, L. A. G. Ries, R. J. Havlik, B. K.Edwards, and J. W. Yates, “Effect of age and comorbidity in postmenopausal breast cancer patients aged 55 years and older,” The Journal of the AmericanMedical Association, vol. 285, no. 7, pp. 885–892, 2001.

15. L. H. Land, S. O. Dalton, M.-B. Jensen, and M. Ewertz, “Influence of comorbidity on the effect of adjuvant treatment and age in patients with early-stage breast cancer,” British Journal of Cancer, vol. 107, no. 11, pp. 1901–1907, 2012.

16. J. L. Patnaik, T. Byers, C. Diguiseppi, T. D. Denberg, and D. Dabelea, “The influence of comorbidities on overall survival among older women diagnosed with breast cancer,” Journal of the National Cancer Institute, vol. 103, no. 14, pp. 1101–1111, 2011.

17. M. A. Schonberg, E. R. Marcantonio, L. Ngo, D. Li, R. A. Silliman, and E. P. McCarthy, “Causes of death and relative survival of older women after a breast cancer diagnosis,” Journal of Clinical Oncology, vol. 29, no. 12, pp. 1570–1577, 2011

18. D. Braithwaite, W. A. Satariano, B. Sternfeld et al., “Long-term prognostic role of functional limitations among women with breast cancer,” Journal of the National Cancer Institute, vol. 102, no. 19, pp. 1468–1477, 2010.

19. M. E. Hamaker, J. M. Jonker, S. E. de Rooij, A. G. Vos, C. H. Smorenburg, and B. C. vanMunster, “Frailty screening methods for predicting outcome of a comprehensive geriatric assessment in elderly patients with cancer: a systematic review,” The Lancet Oncology, vol. 13, no. 10, pp. E437–E444, 2012.

20. E. Bastiaannet, G. J. Liefers, A. J. M. de Craen et al., “Breast cancer in elderly compared to younger patients in the Netherlands: stage diagnosis, treatment and survival in 127,805 unselected patients,” Breast Cancer Research and Treatment, vol. 124, no. 3, pp01–807, 2010.

21. K. Lavelle, A. M. Sowerbutts, N. Bundred et al., “Is lack of surgery for older breast cancer patients in the UK explained by patient choice or poor health? A prospective cohort study,” Journal of Cancer, vol. 110, no. 3, pp. 573–583, 2014.

22. R. A. Audisio, F. Bozzetti, R. Gennari et al., “The surgical management of elderly cancer patients: recommendations of the SIOG surgical task force,” European Journal of Cancer, vol. 40, no. 7, pp. 926–938, 2004.

23. N. Turner, E. Zafarana,D. Becheri,G.Mottino, and L. Biganzoli “Breast cancer in the elderly: which lessons have we learned?” Future Oncology, vol. 9, no. 12, pp. 1871–1881, 2013.

24. S.Val´ero,V.Migeot, G. Bouche et al., “Who needs a comprehensive geriatric assessment? A French Onco-Geriatric Screening tool,” Journal of Geriatric Oncology, vol. 2, no. 2, pp. 130–136, 2011.

25. A. G. Pallis, C. Fortpied, U. Wedding et al., “EORTC elderly task force position paper: approach to the older cancer patient,” European Journal of Cancer, vol. 46, no. 9, pp. 1502–1513, 2010.

26. M. C. Pinder, Z. Duan, J. S. Goodwin, G. N. Hortobagyi, and S.H. Giordano, “Congestive heart failure in older women treated with adjuvant anthracycline chemotherapy for breast cancer,” Journal of Clinical Oncology, vol. 25, no. 25, pp. 3808–3815, 2007.

27. Yoon J, Knapp G, Quan ML, Bouchard-Fortier A. Cancer-Specific Outcomes in the Elderly with Triple-Negative Breast Cancer: A Systematic Review. Curr Oncol. 2021 Jun 24;28(4):2337-2345. doi: 10.3390/curroncol28040215. PMID: 34202498.

28. E. De Maio, A. Gravina, C. Pacilio et al., “Compliance and toxicity of adjuvant CMF in elderly breast cancer patients: a single-center experience,” BMC Cancer, vol. 5, article 30, 2005.

29. H. B. Muss, D. A. Berry, C. T. Cirrincione et al., “Adjuvant chemotherapy in older women with early-stage breast cancer,” The New England Journal of Medicine, vol. 360, no. 20, pp. 2055 2065, 2009.

30. R. A. Freedman, I. Vaz-Luis, W. T. Barry et al., “Patterns of chemotherapy, toxicity, and short-term outcomes for older women receiving adjuvant trastuzumab-based therapy,” Breast Cancer Research and Treatment, vol. 145, no. 2,pp. 491–501, 2014.

31. Martí C, Sánchez-Méndez JI. The Present and Future of Neoadjuvant Endocrine Therapy for Breast Cancer Treatment. Cancers (Basel). 2021 May 21;13(11):2538. doi: 10.3390/cancers13112538. PMID: 34064183; PMCID: PMC8196711.

32. M. Dowsett, J. Cuzick, J. Ingle et al., “Meta-analysis of breast cancer outcomes in adjuvant trials of aromatase inhibitors versus tamoxifen,” Journal of Clinical Oncology, vol. 28, no. 3, pp. 509–518, 2010

33. I. Vaz-Luis, N. L. Keating, N. U. Lin,H. Lii, E. P.Winer, and R. A. Freedman, “Duration and toxicity of adjuvant trastuzumab in older patients with early-stage breast cancer: a population based study,” Journal of Clinical Oncology, vol. 32, no. 9, pp. 927– 934, 2014.

34. Ferrigni E, Bergom C, Yin Z, Szabo A, Kong AL. Breast Cancer in Women Aged 80 Years or Older: An Analysis of Treatment Patterns and Disease Outcomes. Clin Breast Cancer. 2019 Jun;19(3):157-164. doi: 10.1016/j.clbc.2019.01.007. Epub 2019 Jan 31. PMID: 30819504.

35. Pondé N, Wildiers H, Awada A, de Azambuja E, Deliens C, Lago LD. Targeted therapy for breast cancer in older patients. J Geriatr Oncol. 2020 Apr;11(3):380-388. doi: 10.1016/j.jgo.2019.05.012. Epub 2019 Jun 4. PMID: 31171494.

36. Lee SY, Seo JH. Current Strategies of Endocrine Therapy in Elderly Patients with Breast Cancer. Biomed Res Int. 2018 Jan 17;2018:6074808. doi: 10.1155/2018/6074808. PMID: 29581979; PMCID: PMC5822785.

37. Battisti NML, De Glas N, Sedrak MS, Loh KP, Liposits G, Soto-Perez-de-Celis E, Krok-Schoen JL, Menjak IB, Ring A. Use of cyclin-dependent kinase 4/6 (CDK4/6) inhibitors in older patients with ER-positive HER2-negative breast cancer: Young International Society of Geriatric Oncology review paper. Ther Adv Med Oncol. 2018 Nov 20;10:1758835918809610. doi: 10.1177/1758835918809610. PMID: 30479671; PMCID: PMC6249663.

38. Almodallal Y, Le-Rademacher JG, Cook KD, Yadav S, Singh AB, Lee M, Lammert LM, Jatoi A. Observations with alpelisib in older patients (≥ 65 year of age) with breast cancer in a non-clinical trial setting. Breast Cancer Res Treat. 2021 Jul;188(1):15-20. doi: 10.1007/s10549-021-06277-6. Epub 2021 Jun 12. PMID: 34117959.

39. Bertelson CL, Ji L, Garcia AA, et al: Efficacy of very-low-dose capecitabine in metastatic breast cancer. Am J Hematol Oncol 11:20-30, 2015

40. Sud S, Lai P, Zhang T, et al: Chemotherapy in the oldest old: The feasibility of delivering cytotoxic therapy to patients 80 years old and older. J Geriatr Oncol 6: 395-400, 2015

Autorka: dr n med. Agnieszka Jagiełło-Gruszfeld, jest onkologiem klinicznym, pracuje w Klinice Nowotworów Piersi i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w Narodowym Instytucie Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie. Państwowy Instytut Badawczy. Zawodowo koncentruje się na leczeniu chorych na raka piersi. Szczególnie interesuje się onkologią geriatryczną. Od ponad 10 lat jest członkiem SIOG (International Society of Geriatric Oncology), obecnie reprezentantem Polski w tej organizacji. Jest także członkiem PTO, PTOK, ESMO,  ASCO.

Jak dopasować skuteczną pielęgnację do swojej skóry?

Artykuł powstał w ramach projektu 

pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”, 

który realizowany jest dzięki dofinansowaniu

 z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Wchodzisz do drogerii, perfumerii (stacjonarnej lub internetowej) i znajdujesz się w kosmetycznej dżungli. Kiedy pytam, „Jak wybierasz kosmetyki?”, zazwyczaj słyszę odpowiedź: „na chybił trafił” lub „podpowiedziała mi konsultantka

Jak w przypadku toto lotka metoda chybił-trafił częściej jest „chybił” niż trafił. Jeśli poprosisz o wsparcie, to zaczyna się ono zazwyczaj od pytania „ jaka ma Pan/Pani skórę” i tu zaczynają się schody – co jeśli się mylisz w swojej ocenie skóry? Wydaje Ci się, że ją znasz, bo do tej pory taka była, albo ktoś ją tak kiedyś określił? 

Dostaniesz produkt, który będzie nieskuteczny. 

Co w sytuacji, jeżeli problemów na skórze jest więcej? I nie da się jej określić pojedynczym słowem? Czy w takim razie wybrać produkt do skóry naczyniowej czy trądzikowej czy po prostu produkt przeciwzmarszczkowy? A co nawilżaniem czy działaniem na przebarwienia?  Żeby skutecznie pielęgnować skórę trzeba ją poznać.

Praktycznie każdy z nas chce mieć zdrową skórę i dopasowaną do niej skuteczna pielęgnację. Jednak pomimo wielu informacji o pielęgnacji skóry, kosmetykach, ciągle NIE WIEMY jak prawidłowo pielęgnować skórę, bo sprzecznych informacji jest zbyt wiele. W obecnych czasach coraz bardziej gubimy się w gąszczu przekazów w social mediach, reklamach, recenzjach itp.

Jak kupować i nie zwariować? Co wybrać dla swojej skóry? Jak kupować kosmetyki dopasowane tylko dla mnie?  

Poniżej kilka ważnych kroków, by to osiągnąć. 

Krok 1; Poznaj swoją skórę 

Lekcje biologii w podstawówce czy późniejszych etapach koncentrują się na budowie skóry, funkcjach jakie ona pełni, ale nie mówią nic o właściwej i skutecznej pielęgnacji. Nie mówią też dlaczego pewne procesy w skórze się dzieją i jaki to ma wpływ na to, co widzimy w lustrze 

Dlatego najważniejszym elementem dopasowania skutecznej pielęgnacji jest poznanie swojej skóry. Nie oznacza to całodziennego i codziennego stania przed lustrem i przyglądania się jej, niemniej jednak pewne informacje będą potrzebne.

Zacznijmy od określenia rodzaju skóry, czyli jaka ona jest. Znasz na pewno 4 rodzaje skóry: normalna, sucha, mieszana, tłusta. Jaka jest Twoja skóra i czy jesteś tego na 100 % pewna?

Mogę Cię zapewnić, że niewiele z nas, kobiet czy mężczyzn, potrafi jednoznacznie określić rodzaj skóry. Nie dlatego, że nie wiedzą, ale dlatego, że na rodzaj skóry nakłada się jej stan, który może zaburzać naszą ocenę. Co to znaczy? Możesz mieć skórę mieszaną i naczynkową albo podrażnioną z zaczerwienionymi policzkami, albo przesuszoną z łuszczącą się skórą na nosie i czole, albo suchą z trądzikiem w okolicach żuchwy…dlatego obserwacja skóry jest ważna przy doborze pielęgnacji. Pamiętaj, to nie jest czas stracony, to czas, który podarował_ś SOBIE. 

Zadanie nr. 1: zrób swoją mapę twarzy.

Narysuj sobie owal na kartce – odpowiednik swojej twarzy – stań przed lustrem i poprzyglądaj się temu, co ze skórą się dzieje. Sprawdź, co czuje twoja skóra rano i wieczorem.

Jeśli się świeci w strefie T: czoło, nos, broda, zaznacz to na kartce. Jeśli jest zaczerwieniona na policzkach, zaznacz w odpowiednim miejscu, a także zmarszczki tam gdzie je obserwujesz (okolice oczu, czoła, wokół ust, policzki) oraz przebarwienia, krostki, grudki i inne zmiany trądzikowe.

Sprawdź, czy po oczyszczeniu czujesz komfort. Jeśli nie, to czy to jest uczucie ściągania, pieczenia, zaznacz to na swojej mapie twarzy. Zaobserwuj, jak długo w ciągu dnia Twoja skóra czuje się komfortowo, jest napięta, jędrna, nawilżona i nie potrzebuje niczego więcej. Spróbuj wyłapać ten czas i spróbuj zaznaczyć go sobie na swojej mapie twarzy.

To da ci obraz tego, czy Twoja dzienna pielęgnacja jest efektywna, czy być może potrzebujesz czegoś innego, bo inna jest potrzeba skóry. To samo dotyczy pielęgnacji nocnej. Wstajesz rano, powinnaś czuć się wypoczęta. Czy Twoja skóra również jest?  Czy jest gotowa/y do stawienia czoła kolejnemu dniu? Poświęć jej chwilę czasu, zaobserwuj to, zrób notatki po to, żeby zweryfikować czy rzeczywiście pielęgnujesz skórę zgodnie z jej potrzebami.

I nie, nie obawiaj się, to co robisz w tym momencie nie oznacza, że będziesz musiał/a mieć oddzielny produkt do każdej części twarzy. Twoja Mapa Skóry wyznacza priorytety pielęgnacyjne zgodne z potrzebami skóry. Czy już wiesz jakie one są?

Jeśli nie, to czas na krok nr 2: Ustalenie priorytetów  

O co chodzi? Zróbmy to na przykładzie. 

Jeżeli patrzymy na skórę, która jest wysuszona, zaczerwieniona (reaguje na zmiany temperatur, kosmetyki), ma kilkanaście drobnych stanów zapalnych i przebarwienia, to mamy więcej niż jeden problem i więcej niż jeden priorytet. Z perspektywy skóry NIE MOŻEMY działać na wszystko w jednym czasie, bo skóra tego może nie zaakceptować, a my zapętlimy się w objawach, które pojawią się po zbyt intensywnych działaniach. 

Od czego zaczynasz? Od odbudowy bariery hydrolipidowej i zmniejszenia reaktywności skóry (często znika, po odbudowie bariery). 

Odbudowana bariera hydrolipidowa może nie tylko zmniejszyć zaczerwienienie i reaktywność skóry (jeden problem mniej), ale też ograniczyć wydzielanie sebum, co wyeliminuje lub zmniejszy ilość stanów zapalnych. Taka sytuacja może zmienić wybór składników do pielęgnacji trądziku, ale też stężenie danego składnika czy częstotliwość stosowania. 

Zacznijmy jednak od podstaw: Jak odbudować barierę hydrolipidową skóry? 

To proste: wybierasz olej bogaty w kwasy NNKT (lniany, z wiesiołka, z ogórecznika, skwalan z oliwek), nakładasz wieczorem na całą twarz i przykrywasz go kremem okluzyjnym np. Tołpa Lipidro krem odżywczo regenerujący czy Basic Lab krem nawilżający o bogatej konsystencji. 

Spokojnie to proces wieczorny, więc tłustość składników tak bardzo nie przeszkadza. 

Dopiero ok miesiąc po odbudowie bariery hydrolipidowej dodajesz składniki, które odpowiadają na potrzeby skóry, by zniwelować problem. 

I zasadniczo to jest najtrudniejsza część naszego zadania

Krok 3: wybór składników i kosmetyków

Aby wybrać odpowiednie składniki musimy 

a) sami wiedzieć czego potrzebuje skóra, jakich składników i jak ich szukać w składzie kosmetyku

b) dostać te informacje od kogoś, kto się zna na rzeczy   

I wiem, nasuwa Ci się pytanie: „czy nie mogę kierować się opisami produktów?” Tym, co pisze producent? Dana marka kosmetyków? 

Oczywiście możesz, ale nie gwarantuje skutecznej pielęgnacji. 

Mamy bardzo dużo marek na rynku i jeśli zaczniesz szukać produktu np. na przebarwienia to wg jakich kryteriów wybierzesz jeden z wielu? (każdy obiecujący skuteczność w działaniu i super efektywne składniki). 

Cena? Marka? Opinie innych? Czy to jednak gwarantuje skuteczność u Ciebie i w przypadku Twojej skóry. Nie, dlatego tak ważne są składniki. 

Nie starczyłoby nam miejsca, by napisać o konkretnych składnikach działających na dany problem. Składniki w kosmetykach to prawdziwa saga trzymająca cały czas w napięciu ? W kolejnym kroku podam Ci kilka konkretnych rozwiązań z których możesz skorzystać. 

Krok 4: skuteczna pielęgnacja, czyli co? 

OCZYSZCZANIE SKÓRY

Oczyszczenie skóry to początek dobrej pielęgnacji. Zmywamy z twarzy brud, pot, sebum, makijaż. Na oczyszczoną skórę nakładamy pielęgnację. Jednak oczyszczanie nie ma być procesem skomplikowanym wieloetapowym i dogłębnym. To po prostu umycie naszej skóry. Im delikatniej tym lepiej

ZAPAMIĘTAJ: uczucie ściągnięcia, napięcia, podrażnienia skóry nie jest naturalnym objawem na skórze. Świadczy o naruszonej barierze hydrolipidowej.

Jak oczyścić skórę?  Najprościej będzie kupić produkt na bazie olejków, który w połączeniu z wodą umyję łagodnie Twoją twarz. Zmyje makijaż, a Ty ewentualnie płynem dwufazowym do demakijażu oczu dokończysz demakijaż samych oczu (jeśli jest taka potrzeba). 

PRZYKŁADY: a) Polny warkocz oczyszczający koncentrat z olejem lnianym emulgujący olejek do mycia twarzy 

b) Vianek łagodząca emulsja do mycia twarzy (seria niebieska lub łagodząca różowa).

NAWILŻANIE

To, że skórę trzeba nawilżać wiedzą wszyscy. Ale nie wszyscy robią to prawidłowo. Jeśli Twoja bariera hydrolipidowa nie funkcjonuje prawidłowo, używając tylko kremu nawilżającego (lekka, żelowa konsystencja) działasz tak, jakbyś wlewała wodę do dziurawego sita. Musisz wodę zamknąć w skórze inaczej nawet najmniejsza cząsteczka kwasu hialuronowego zacznie skórę wysuszać. 

Nawilżanie daje efekt promiennej skóry, zdrowej, pełnej blasku i lekko spłyca zmarszczki. Dlatego dobrze postawić na nawilżenie w ciągu dnia. 

Możesz użyć samego serum nawilżającego lub na serum nałożyć dodatkowo krem nawilżający (wtedy krem nawilżający „zamknie” serum). Zamiast kremu nawilżającego możesz nałożyć tez krem okluzyjny z odbudowy bariery hydrolipidowej  

Przykłady serum: IUNIK beat glukan serm, Polny warkocz regenerująca mikstura na twarz i szyję.

Przykłady kremów: Iwostin Hydro Sensitia krem aktywator nawilżenia, Neutrea Hydratin bazowy krem ultranawilżający 

Problemy skórne: 

Tu nie ma prostej i jednej odpowiedzi jak skutecznie pielęgnować skórę, bo to zależy od skóry. Jednak ważne wskazówki, które możesz zastosować niezależnie od jej stanu to:

– w przypadku skóry trądzikowej pamiętaj, aby najpierw przywrócić równowagę hydrolipidową (pozbyć się wysuszenia skóry), zadbać o naczynia i wrażliwość skóry (jeśli występuje), dopiero potem skoncentrować się na trądziku. Zawsze zachowaj odpowiednią równowagę pomiędzy produktami trądzikowymi, wysuszającymi skórę, a tymi, które ją nawilżają i dbają o barierę hydrolipidową. Używaj produktów, które nie matują, a raczej absorbują nadmiar sebum 

Np. Bandi peeling kwasowy antytrądzikowy lub Miya serum z prebiotykami 

– skóra naczyniowa, wrażliwa, reaktywna – wprowadzaj nowe produkty ostrożnie po kolei. Jeśli możesz, testuj zanim kupisz. Pamiętaj, że klucze do sukcesu jest szczelna bariera hydrolipidowa i wzmocnienie naczyń (na to ostatnie świetnie działa witamina C i E a także azeloglicyna czy kwas laktobionowy)

Np. Neutrea Sensi peel krem z kwasem PHA, Miya serum z prebiotykami 

– w przypadku skóry z przebarwieniami chroń skórę przed słońcem, pamiętaj o rozjaśnianiu naczyń na powierzchni skóry, ale też o tych pod powierzchnią (czyli skórę trzeba lekko złuszczać). Sprawdzone składniki to morwa biała, arbutyna, kwas kojowy, kwas ferulowy.

Np. Basic lab serum redukujące przebarwienia 

ZAPOBIEGANIE

Zapobieganie to najlepszy sposób na piękną skórę i im wcześniej zaczniemy zapobiegać starzeniu się skóry tym lepiej nam to pójdzie. 

Zapobieganie to przede wszystkim przeciwdziałanie wolnym rodnikom. To reaktywne cząsteczki tlenu, które w skórze niszczą głównie białka kolagenu i elastyny. Im więcej stresu, słońca i używek, tym więcej wolnych rodników w naszej skórze. Efekt: brak blasku, brak zdrowego kolorytu, skóra poszarzała, zmęczona, więcej zmarszczek. Najlepsze antyoksydanty to witaminy A,C,E, ale też resweratrol czy kwas ferulowy. Serum antyoksydacyjne, to produkt, który powinna mieć każda kobieta i stosować do końca życia ? Poza zapobieganiem witamina C rozjaśni skórę, poprawi jej koloryt i doda blasku (a to podstawa zdrowej skóry).

Przykłady: Basic Lab Estetius serum z witaminą C nawilżenie i rozświetlenie,  Dermomedica vitamin C+E serum, LIQ CC Rich serum vitamin C boost, The Ordinary Resveratrol& Ferulic Acid

ZAPAMIĘTAJ, że starzenie skóry to nie tylko zmarszczki, to również przebarwienia, naczynia, suchość skóry.

OCHRONA

Ochrona przed słońcem jest konieczna. Wybieraj kremy o dobrym składzie filtrów (mieszanka mineralnych i organicznych) o potwierdzonym działaniu na promieniowanie UVA i UVB

Przykłady: 

a) SVR AK Secure DM protect 

b) Derma Sun spf 30

c) Pharmaceris S  Medi Acne protect krem ochrony dla skóry trądzikowej mieszanej i tlustej

d) Basic Lab Proteticus lekki krem ochronny spf 50

WSKAZÓWKI KOŃCOWE

  • Skóra potrzebuje minimum 2 tygodnie na zaadaptowanie się do zmienionej pielęgnacji, czyli jeśli po 2 dniach stwierdzasz, że coś nie działa – poczekaj jeszcze trochę
  • Często po użyciu produktu o dużym stężeniu składników mówisz, że Cię uczulił. Reakcja uczuleniowa na kosmetyk wychodzi po ok. 72 godzinach, a jeśli po nałożeniu poczuł_ś szczypanie, pieczenie czy zaczerwienienie może to oznaczać, że dany kosmetyk jest teraz za mocny dla Twojej skóry i musisz dawkować go z mniejszą częstotliwością.
  • Po zmianie pielęgnacji skóra może wysypać krostkami (niezależnie do tego czy jest sucha czy tłusta) – daj sobie 2- 3 tygodnie na przeczekanie, jeśli problem nie znika, masz błąd w pielęgnacji

I pewnie pytanie, które nasuwa Ci się po przeczytaniu tego. Czy jeden krem da radę to zrobić? Odpowiedź brzmi: NIE, nie ma kremu, w którym zawarte byłyby wszystkie wymienione składniki czy elementy pielęgnacji w satysfakcjonujących skórę stężeniach.

Jak w takim razie to wszystko ogarnąć? Świetnie sprawdza się tu pielęgnacja warstwowa, ale ta musi być ułożona z głową i w zgodzie z potrzebami twojej skóry, Twojego czasu i budżetu. Wskazówki znajdziesz na moim kanale na YOU Tube (Skin Ekspert by AZ Skin Science) lub na skinwisdom.pl

Autorka: Agnieszka Zielińska – Skin Ekspert, autorka metody Skin S·E·N·S·E·I – specjalistka w zakresie potrzeb i pielęgnacji skóry, uczy kobiety, jak osiągnąć zdrową, piękną skórę dzięki domowej pielęgnacji.


„Badania lekarskie – czy naprawdę zmniejszają ryzyko powstawania nowotworu?”

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Dobre samopoczucie i świadomość własnego zdrowia to postawa egzystencji każdego człowieka. Trudno bowiem cieszyć się życiem, rozwiązywać liczne problemy dnia codziennego, mając w świadomości istnienie problemów związanych z nieprawidłową pracą swojego organizmu. Tym trudniejsza staje się owa sytuacja, gdy problem pozostaje stale nierozwiązany, a wiąże się z życiem i śmiercią, tak jak ma to miejsce w przypadku chorób nowotworowych. Staje się niczym tykająca bomba nad głową każdego chorego. Świadomość, że każdy przypadek jest inny, że ciągle jeszcze nie został wynaleziony lek na tego rodzaju zaburzenia, powtarzające się nieprawidłowe wyniki badań lekarskich, to wszystko powoduje, że sytuacja staje się niewątpliwie jeszcze trudniejsza. Wiąże się ona także z odczuwaniem ogromnego poziomu stresu w rodzinie. A wszyscy wiemy, że ten utrudnia proces powrotu do zdrowia. Powoduje gorszą przyswajalność leków, witamin, minerałów. Powoduje zamknięcie się pacjenta na nowe formy leczenia, lekarzy, pomysły na życie, na rodzinę i przyjaciół.

Co zatem można zrobić? Jak kontrolować swoje ciało? Kiedy sygnalizuje ono nadejście problemu? W jakich sytuacjach nie można tego bagatelizować? Kiedy i jak rozpocząć działania we własnym zakresie? Gdzie się zgłosić? Co zrobić, w przypadku, gdy zachorował ktoś w rodzinie? Czy także zrobić badania? Jakie? To tylko część pytań, które pojawiają się w świadomości każdego z Nas, kiedy zaczynamy stykać się z tym bardzo trudnym problemem.

Wiedza o funkcjonowaniu własnego ciała

Bardzo ważnym elementem działań profilaktycznych jest świadomość własnego ciała. Umiejętność rozpoznawania jego dobrej / gorszej kondycji. Świadomości, kiedy jest wypoczęty, a kiedy potrzebuje relaksu czy snu. Na co ma się ochotę do zjedzenia. W taki sposób bowiem organizm informuje Nas, jakich składników odżywczych, mineralnych, witamin, brakuje mu w dostępnym zasobie. Warto pamiętać także, że niedobór jednego składnika mineralnego może pociągać za sobą obniżenie poziomu dostępności innego składnika (konkurowanie o to samo miejsce przyłączenia receptorowego w komórce). Dlatego nieodpowiednia suplementacja składników energetycznych może w konsekwencji powodować wiele zaburzeń metabolicznych i stać się początkiem rozwoju chorobotwórczego.

Niezwykle ważna jest także umiejętność rozróżniania doznań bólowych, infekcji, zaburzeń prawidłowego funkcjonowania własnego organizmu. Należy bowiem wiedzieć, że np. ból stawów będzie różnił się w swojej charakterystyce od bólu mięśniowego czy nerwobólu. Np. ból stawowy jest bólem miejscowym, punktowym, możliwym do wskazania innej osobie. Towarzyszy nieprzerwanie, niezależnie od ustawienia kończyny obejmującej bolesny staw. Ból o charakterze mięśniowym jest ciągnący, rozlany, często towarzyszy w konkretnym ustawieniu kończyny i nasila się przy dodaniu oporu zewnętrznego. Ucisk na nerw zaś charakteryzuje się mrowieniem, brakiem lub zaburzeniem czucia, drętwieniem. Najczęściej wynika on z nieprawidłowości ukrwienia i utlenienia tkanek zaopatrujących miejsce objęte bólem, uciskiem tego miejsca przez inne struktury organizmu, np. kości, mięśnie. Często wiąże się także z translokacją (przemieszczeniem się) innych struktur względem siebie. 

Znajomość własnego ciała, umiejętność przekazania takich informacji lekarzowi, specjaliście, jest niezwykle istotna w stawianiu przez niego diagnozy i podejmowaniu prób leczenia. Rodzaj  i wybór diagnozy przez lekarza w dużej mierze wiążą się bowiem z  opisem i charakterystyką znamion chorobowych opisywanych przez samego pacjenta. Jednak brak właściwych informacji przekazywanych lekarzowi, nieprawidłowo wykonane badania lekarskie, awaria sprzętu medycznego, mogą przyczynić się do postawienia nieprawidłowej diagnozy i  podjęcia nieprawidłowego kierunku leczenia. Oczywiście, w trakcie dalszych konsultacji, diagnoza może zostać zmieniona i poprawiona, jednak jest ona związana z czasem, którego często pacjenci nie mają w nadmiarze.

Niewątpliwie, bardzo ważną kwestią pozostaje sprawa regularnego prowadzenia badań i kontroli lekarskich. Nie tylko w okresie chorobowym, ale przez całe życie. Nawet w przypadku, kiedy wydaje się Nam, że nic Nam nie dolega. Niektóre choroby rozwijają się bezobjawowo (np. ze względu na fakt, że niektóre organy są słabo unaczynione i unerwione). Małe zmiany także mogą nie dawać objawów bólowych, ponieważ często w chwili rozpoczęcia choroby nie posiadają one części stycznych z innymi narządami (np. wytworzenie się niezależnych, nieprzytwierdzonych form komórkowych, polipów). Mogą być one także stale transportowane w krwioobiegu, albo mogą tylko przylegać (nie uciskając) do jakiejś okolicy ciała. Ale kiedy zmiany te powiększają swoje rozmiary, dopiero wówczas zaczynają uciskać na ściany narządów wewnętrznych, a wtedy często jest już za późno na podjęcie jakichkolwiek działań. Bowiem rozmiary zmian są wtedy już bardzo duże i w znaczący sposób zaburzają funkcjonowanie innych tkanek i narządów. Wówczas także przeprowadzenie operacji staje się jeszcze bardziej skomplikowane i trudniejsze do wykonania.

Czasami także, w natłoku codziennych spraw nie zwracamy uwagi na występujące dolegliwości bólowe, bo zawsze jest coś ważniejszego do załatwienia. Spożywanie tabletek przeciwbólowych tylko zagłusza ból, nie niwelując jego przyczyny. Zatem zmiany nowotworowe mogą w tym czasie stale modyfikować. Dodatkowo, należy także pamiętać, że organizm posiada duże zdolności aklimatyzacyjne do bólu. To, że już coś nie boli, nie oznacza to, że problem został zażegnany. Został on w tym czasie tylko skutecznie wyciszony.

Często także w obawie przed nieprawidłowymi wynikami, odwlekamy termin wizyty lekarskiej. Takie działanie jest bardzo nieodpowiedzialne. I przyczynia się do stałego rozwoju choroby. Rzadko bowiem słyszy się o sytuacjach, kiedy problem samoistnie został zażegnany. 

Kolejnym problemem, jest także słabo ukształtowany system leczenia w Polsce. Długie oczekiwanie w kolejkach nie pozwala na wczesne zajęcie się problemem. W takich sytuacjach warto zgłosić się do fundacji pacjenckich, stowarzyszeń, organizacji pozarządowych, zapoznać się z ich działalnością, z programami leczenia w przypadku wybranych chorób. Warto także porozmawiać na ten temat z osobami, które doświadczyły podobnych problemów. Często to one, na podstawie własnych doświadczeń, mogą stać się najlepszym źródłem informacji dla osoby rozpoczynającej walkę z chorobą. Zdobyte informacje mogą być bardzo przydatne w codziennym życiu. 

Należy także nieco zagłębić wiedzę o funkcjonowaniu systemu zdrowia w danym kraju. Bowiem pogłębiona wiedza na temat organizacji systemu zdrowotnego w kraju, w którym ma zostać podjęte leczenie, zwiększona świadomość w zakresie choroby, pomaga w lepszym przygotowaniu się do podejmowania konkretnych działań w zakresie walki z chorobą.

Dlaczego badania lekarskie są takie ważne? 

Każdy z Nas chciałby cieszyć zdrowiem, dobrą kondycją ciała, siłą, wytrzymałością mięśniową, aparatu kostnego, układu krwionośnego czy znakomitym metabolizmem. Pamiętamy o wytycznych w zakresie ilości godzin snu zalecanym przez Światową Organizację Zdrowia, prześcigamy się w informowaniu o coraz to nowszych, wymyślnych dietach, znamy zapotrzebowania kaloryczne dla osób w każdym wieku, zakresy BMI dla kobiet i mężczyzn. Dużo teorii, mniej praktyki. Dlaczego nie umiemy wdrożyć tego w życie? Bo to kosztuje dużo wysiłku i zaangażowania. Tak samo wygląda sprawa z badaniami lekarskimi. A przecież wykonanie morfologii krwi w każdym wieku nie jest zadaniem niemożliwym do wykonania. A przykładowe normy, opisy wyników znajdziemy na niemalże każdej stronie internetowej. 

Problemem jest również fakt, że badania lekarskie powinniśmy zacząć wykonywać już jako osoby młode. Ale poziom profilaktyki w naszym kraju jest bardzo niski. Zresztą mało kto decyduje się na wykonywanie badań lekarskich, kiedy czuje się znakomicie, a w przychodniach są stale ogromne kolejki. Ale z drugiej strony, wystarczy przecież, żeby młodzi ludzie raz do roku wybrali się na podstawowe badania krwi wykazujące m.in. poziom cukru, cholesterolu oraz hormonów tarczycy. Warto podejmować działania profilaktyczne niż leczyć skutki chorobowe. A lista problemów wynikająca z nieprawidłowości pracy narządów jest ogromna. 

Ale niestety, często uwidaczniające się problemy zganiamy na skutki natłoku codziennych obowiązków, pracy, zobowiązań. A np. zaburzenia pracy tarczycy warunkują zaburzenia metabolizmu komórkowego, zaburzenia wagi ciała, problemy ze snem, ze skórą, objawiają się złym samopoczuciem, zaburzeniami odczuwania temperatury, apatią lub ciągłym stresem, wypadaniem włosów, nieprzemijającym zmęczeniem organizmu. Dodatkowo, ze względu na połączenia tarczycy z układem podwzgórzowo-przysadkowym w mózgu, jej zaburzenia mogą rozregulować pracę innych układów i narządów, np. przemian cholesterolowych czy estrogenowych (kobiety z zaburzeniami pracy tarczycy mogą mieć np. problem z miesiączkowaniem czy zajściem w ciążę).

Dlaczego więc ludzie młodzi tak rzadko korzystają z badań lekarskich? Najbardziej prawdopodobnymi przyczynami takiego zachowania są: strach, brak odczuwania jakichkolwiek dolegliwości bólowych, niska świadomość fizjologii własnego ciała, połączeń strukturalnych i wielonarządowych, odwlekanie w czasie, niekojarzenie pojawiających się symptomów z rozwijającą się chorobą lub zaburzeniem fizjologicznej pracy poszczególnych układów organizmu.

Właściwym pozostaje także stwierdzenie, że wraz z wiekiem lista badań lekarskich powinna być stopniowo stale rozbudowywana. Wynika to z osłabiającego się wraz z wiekiem organizmu, spadkiem poziomu codziennej aktywności fizycznej, wolniejszymi przemianami komórkowymi. Dlatego też wraz z wiekiem zalecana jest rozszerzona analiza funkcjonowania organizmu, weryfikująca np. poziom wapnia i witaminy D3, ponieważ ich niedobór prowadzi do początkowo do osteopenii (obniżonego poziomu wapnia w kościach) a w konsekwencji do osteoporozy, na którą narażone są zwłaszcza osoby starsze. Kobietom zaleca się również kontrolowanie zdrowia pod kątem problemów związanych z menopauzą. Zmiany hormonalne przez cały okres życia kobiet podlegają bowiem ogromnym wahaniom i mogą warunkować, a nawet zmieniać pracę innych układów i narządów. Panowie natomiast powinni poddawać się testom na stężenie PSA, celem profilaktyki chorób prostaty.

Osoby zagrożone chorobą nowotworową w wywiadzie rodzinnym powinny jak najszybciej skonsultować się z placówkami medycznymi w celu wykonania rozbudowanych, specjalistycznych badań lekarskich, mających na celu wykluczenie / potwierdzenie zaburzeń o podłożu genetycznym i możliwości wystąpienia podobnych schorzeń. Aktualnie istnieje wiele programów, które oferują taką pomoc bezpłatnie. Jedynym dokumentem potrzebnym do weryfikacji osoby skierowanej na takie badania, pozostają wyniki badań innej osoby o bliskim pokrewieństwie. Nie należy odwlekać takich badań w obawie o rezultaty, wyniki badań. Bowiem odroczone wyniki nie pomogą w walce z chorobą, jeśli istnieje duże prawdopodobieństwo jej wystąpienia. A świadomość nieprawidłowego genu / genów we własnym organizmie pozwoli na lepsze przygotowanie się do walki z chorobą i podjęcie działań profilaktycznych, mających na celu zminimalizowanie jej skutków. Działania profilaktyczne obniżają bowiem rozległość i charakter oddziaływania czynników chorobotwórczych na organizm. Dzieje się to ze względu na fakt, że dobrze przygotowany do walki z chorobą organizm, wykazuje większe zdolności do pokonywania niektórych, nagłych, nieprzewidzianych zdarzeń. Dodatkowo, warto pamiętać o tym, że wykonanie badań lekarskich także nie oznacza od razu spisywania na siebie wyroku choroby nowotworowej. W wielu przypadkach korelacja chorobowa w rodzinie w ogóle nie występuje. Po co zatem żyć w niepewności, skoro można usłyszeć taką informację z ust lekarza?

Ponieważ pojedyncze badania lekarskie potrafią być czasami bardzo drogie, a wraz z wiekiem ich lista może się stale rozszerzać, warto zadbać także o wykupienie sobie pakietu usług medycznych dostoswanych do wieku. Pozwoli on na ominięcie wielu kolejek, szybkie umawianie wizyt na konkretną, wybraną indywidualnie przez pacjenta godzinę przyjęcia. Niektóre z takich pakietów wyposażone są także w dodatkową opcję, tzw. e-wizyt. Polegają ona na video-rozmowie z lekarzem, farmaceutą z możliwością wysyłania zdjęć niepokojących objawów, spostrzeżeń dotyczących własnego ciała. I to siedząc wygodnie w domu, w domowym zaciszu, wygodnym fotelu. To na pewno zmniejszy poziom stresu i odczuwanej, towarzyszącej niechęci do konsultacji lekarskich. A szybkie, skuteczne działanie, poparte profilaktycznym i prawidłowo sterowanym działaniem lekarskim, jest najlepszym, najskuteczniejszym elementem leczenia prewencyjnego i wiąże się ze znaczną minimalizacją objawów i skutków oddziaływania choroby nowotworowej na organizm pacjenta. A o tym warto pamiętać, mając na uwadze własne zdrowie i życie.

Autor: Joanna Grzesiak, mgr fizjoterapii, dyplomowany terapeuta metod fizjoterapeutycznych w dziedzinie rehabilitacji pacjentów onkologicznych, doktorantka Zakładu Neurobiologii AWF w Poznaniu, od 2011 fizjoterapeuta w Poznańskim Towarzystwie „Amazonki”

„Skutki uboczne leczenia radioterapeutycznego – co warto wiedzieć?

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Czym jest radioterapia?

Radioterapia stale stanowi nieodzowną część przed- i / lub pooperacyjnego leczenia nowotworu piersi. Często stosowana jest również w leczeniu skojarzonym z chemioterapią i leczeniem wspomagającym, które to, mają na celu maksymalne zminimalizowanie prawdopodobieństwa rozwoju choroby, zmniejszenie rozmiarów występujących ognisk nowotworowych (leczenie przedoperacyjne), nawrotu choroby (leczenie pooperacyjne) oraz zapobieganie występowania zaburzeń w procesie  proliferacji (tzn. podziału) komórek organizmu (przy tym głównie otaczających / znajdujących się w pobliżu miejsca zajętego nowotworowo).

Warto przy tym wspomnieć, że początkowo, radioterapia była metodą stosowaną w innym celu. Początkowe sukcesy odniosła ona w leczeniu i w zapobieganiu rozwoju rozległej martwicy tkanek, poważnych powikłaniach tkankowych i pooperacyjnych, w leczeniu trudnych do opanowania krwotoków wskutek zniszczenia ściany naczyń krwionośnych itp. Ten rozległy sukces spowodował zainteresowanie środowisk lekarskich i badawczych tym tematem oraz zachęcił do stosowania radioterapii w innych zaburzeniach pracy ludzkiego organizmu. Ta wysoka skuteczność działania radioterapii skłoniła wiele zespołów medycznych, do prowadzenia licznych badań klinicznych. W ich wyniku udało się wyodrębnić metodę dzielenia całkowitej dawki promieniowania (rozdzielenie wiązki) na dawki mniejsze, ale częściej podawane (tzw. proces frakcjonowania dawki). Dzięki tym działaniom udało się zachować ten sam efekt leczniczy przy zminimalizowaniu działań niepożądanych. Dzięki temu rozwiązaniu radioterapia odnalazła zastosowanie w leczeniu wielu innych, trudnych do opanowania schorzeń. Opracowanie procesu frakcjonowania dawki stało się podstawą nowoczesnej radioterapii, która jest obecnie bezpieczną i bardzo skuteczną metodą leczenia wielu nowotworów złośliwych. Należy jednak uważać na skutki uboczne, które mogą występować po jej stosowaniu.

Aktualnie w leczeniu onkologicznym stosuje się głównie kilka metod radioterapii, m.in. brachyterapię (źródło promieniowania umieszcza się wewnątrz ciała, w chorych tkankach, tj. w guzie lub jego okolicy), teleterapię (naświetlanie guza z pewnej odległości, należące do grupy promieniowania zewnętrznego), czy np. leczenie izotopami promieniotwórczymi, należącymi do grupy medycyny nuklearnej.

Radioterapia w sposób znaczący obniża prawdopodobieństwo ponownego występowania wznowy choroby, dlatego tak często stosowana jest w onkologii. Należy ona do grupy zabiegów napromieniowujących tkanki.  Stanowi przy tym jedną z najstarszych metod stosowanych w leczeniu nowotworów złośliwych. W procesie radioterapii do zniszczenia komórek nowotworowych wykorzystuje się promieniowanie jonizujące.

Nie można jednak przy tym zapomnieć, że proces niszczenia złośliwych komórek nowotworowych odbywa się w żywym organizmie człowieka. Niezależnie zatem od stosowanej techniki radioterapii, precyzyjnie ustalonym doborem dawki, doborem miejsca zabiegowego, w części napromienianej również znajdują się tkanki zdrowe i prawidłowe. To one w odpowiedzi na stosowane promieniowanie jonizujące reagują następnie ostrym (wczesnym) i odroczonym (późnym) popromiennym odczynem reakcyjnym. Stanowi on często naturalną, spodziewaną odpowiedź na stosowane leczenie. Występuje on na ogół tylko w okolicach tkanek objętych procesem naświetlania. Rzadko dochodzi do reakcji pozabiegowych w miejscach oddalonych od miejsca napromieniowanego. W procesie tym zaś komórki bądź tkanki zmienione metabolicznie / nowotworowo, u których proces przemian został zaburzony w wyniku mutacji, zaburzeń chorobowych,  a które są znacznie słabsze na oddziaływanie czynników zewnętrznych (w tym radioterapii), ulegają zniszczeniu i obumarciu. 

Do najczęściej występujących odczynów (skutków ubocznych) należą m. in.:

– ścieńczenie, zaczerwienienie, bolesność, tkliwość  skóry w obrębie okolic pozabiegowych,

– mikrozwłóknienia / mikozrosty podskórne w okolicach stosowanego pola promieniowania,

– zmiany w morfologii krwi (m. in. spadek liczby białych krwinek i płytek krwi),

– spadek odporności organizmu,

– utrata włosów, odczyny zapalne w obrębie tkanek – uwrażliwienie tkanek na czynniki zewnętrzne / wewnętrzne;

– odczyny śluzówkowe, odczuwana suchość w jamie ustnej, nosowej, gardle i krtani,

– reakcje ze strony dróg oddechowych i serca, ze strony jelit i pęcherza moczowego,

– ogólny osłabienie, spadek chęci do podejmowania aktywności,

– brak łaknienia, czasem zaburzenia metabolizmu, przemian pokarmowych,

– zaburzenia ze strony układu moczowego i pokarmowego,

– brak zaangażowania w życie towarzyskie, kulturalne i społeczne.

Warto również podkreślić, że zmiany występujące w organizmie mają  zawsze charakter indywidualny i podane przykłady stanowią tylko część tych, które mogą pojawić się u osób korzystających z zabiegów radioterapeutycznych. Jednakże, oczywistym pozostaje fakt, że nie każdy z podanych przykładów musi wystąpić u każdej z osób objętych leczeniem.

Warto jednak dodać, że wszystkie te zmiany mogą wystąpić zaraz po zabiegu (reakcja pierwotna na leczenie) oraz / lub wystąpić jako reakcje odroczone w czasie (reakcja wtórna). Jest to ściśle związane z cyklem życia komórki, jej odpornością na promieniowanie, ilością zabiegów zaplanowanych przez lekarza prowadzącego, odporności organizmu na stres i czynniki zewnętrzne, ogólnego stanu zdrowia i samopoczucia pacjenta. 

Radioterapia oddziałuje bowiem zarówno na komórki wykazujące zmiany chorobowe, jak również na komórki otaczające, które nie wykazują zmian nowotworowych. Są zatem komórkami o prawidłowym przebiegu podziałów komórkowych. Aktualnie stosowane metody leczenia nie działają tak precyzyjnie, żeby procesem leczenia objąć tylko komórki zmienione, zatem również zdrowe komórki są niszczone. Jednak ze względów bezpieczeństwa pacjenta, proces ten jest praktykowany, warto bowiem zniszczyć komórki przyległe / otaczające miejsce objęte procesem nowotworzenia, bowiem istnieje duże prawdopodobieństwo, że również one w przyszłości mogą wykazywać nieprawidłowości funkcjonalne i stać się w przyszłości potencjalnym źródłem zaburzeń komórkowych. Należy pamiętać, że po rozpoczęciu napromieniania nowe komórki nie powstają, zaś komórki dojrzałe spełniają swoją funkcję dopóki żyją. Skutki uboczne leczenia radioterapeutycznego mogą występować nawet latami. Bowiem cykl życia różnych typów komórek różni się od siebie. Wyróżnia się wczesne i późne skutki leczenia radioterapeutycznego.

Wczesne uszkodzenia dotyczą tkanek, których komórki stale się mnożą np. nabłonka przewodu pokarmowego, szpiku kostnego czy dróg moczowych. Np. czas życia erytrocytów we krwi wynosi 4 tygodnie  i po tym czasie od momentu rozpoczęcia napromieniania zaczną ujawniać się wczesne powikłania – np. niedokrwistość. Pacjent może odczuwać wówczas oznaki ogólnego zmęczenia, wzmożonej drażliwości, osłabienia itp. Podstawową funkcją erytrocytów we krwi jest bowiem transport tlenu do komórek / tkanek obwodowych. Obniżona ilość tlenu w komórkach powoduje spadek ich wydolności, siły i odporności na wykonywaną pracę. Warto zatem w okresie przyjmowania radioterapii ograniczyć wymagającą aktywność fizyczną, wszelkie prace domowe, przydomowe, związane z przeprowadzkami, przenoszeniem przedmiotów, wymagające dużego zaangażowania fizycznego.

Późne skutki leczenia radioterapeutycznego mogą pojawić się po kilku miesiącach lub nawet latach po zakończeniu leczenia. Dotyczą wtedy tkanek wolno proliferujących (dzielących się) np. nerek, płuc, wątroby czy układu nerwowego. Powikłania powstają na skutek zmian w naczyniach krwionośnych, zaburzeń, śmierci komórek tkankowych, podskórnych. Może to prowadzić ostatecznie do rozległych zwłóknień, nadwrażliwości, ścieńczenia, przewlekłego owrzodzenia i martwicy skóry i tkanek. Dlatego też, w stosowanym leczeniu ogranicza się podawanie bardzo wysokich dawek napromieniania, aby zmniejszyć ryzyko powstania wymienionych, odroczonych w czasie skutków ubocznych (mimo, że większe dawki skuteczniej niszczyłyby zmiany nowotworowe w obrębie i okolicach zajętych komórek). 

Wszystkie występujące w przebiegu leczenia powikłania mogą w konsekwencji prowadzić do stanu zagrożenia życia lub utraty / ograniczenia sprawności funkcjonalnej tkanek, narządów i układów. Najbardziej wrażliwe na przekroczenia dawki tolerancji, duże dawki naświetlań są płuca i rdzeń kręgowy. Wynika to ze specyfiki charakteru ich budowy i niezwykle ważnych ról, jakie tkanki te spełniają w ludzkim organizmie. 

Uszkodzenia tkanek w wyniku promieniowania radioterapeutycznego najczęściej dotyczą: zapalenia skóry, gruczołów wydzielniczych i łojowych skóry, tętnicy szyjnej, dysfunkcji i nadwrażliwości gruczołów ślinowych (próchnica, infekcje), martwicy kości (zazwyczaj żuchwy), zaburzeń funkcjonalnych stawów, zaburzeń pracy i struktur serca (kardiomiopatia), płuc (zwłóknienia), narządów płciowych oraz zwyrodnień w ośrodkowym układzie nerwowym. Do istotnych, późnych skutków ubocznych powikłań związanych z intensywnym leczeniem skojarzonym z udziałem radioterapii należy także ryzyko pojawienia się nowotworów wtórnych. Należą do nich m. in. białaczki, nowotwory lite i chłoniaki. Wtórne nowotworzenie jest procesem odroczonym, wynika z ogólnego osłabienia organizmu i często wolniejszej pracy poszczególnych tkanek i narządów. Rozpoczyna się głównie po okresie 7-10 lat lub później od zakończenia leczenia.

Mimo możliwości występowania wielu powikłań w przebiegu leczenia radioterapeutycznego, te, które mają charakter wczesny, uważane są za bardziej kłopotliwe, ponieważ ich przebieg jest zauważalny od chwili rozpoczęcia leczenia. Jednak zazwyczaj nie pozostawiają one po sobie żadnych rozległych, bardzo poważnych konsekwencji. Warto jednak zadbać o wszelką staranność w codziennym życiu, dokonać wszelkich możliwych czynności, aby zminimalizować rozległość powstawania ubocznych skutków działania radioterapii. 

W celu uniknięcia wczesnych powikłań napromieniania należy:

– ograniczyć mycie, dotykanie, napromienianych okolic w trakcie i po zakończeniu radioterapii, aż do czasu, kiedy ustąpią reakcje popromienne,

– do mycia stosować tylko wodę, ewentualnie delikatne, niepodrażniające środki myjące (np. szare mydło),

– prowadzić spokojny tryb życia, ograniczyć intensywną, wymagającą aktywność fizyczną, intensywne rozciąganie, stretching, stosować dłuższe przerwy między ćwiczeniami, seriami ćwiczeń, mając na uwadze możliwość  występowania anemii, niedokrwistości itp.,

– chronić skórę okolic napromienianych przed słońcem, promieniowaniem UV, podrażnieniami i urazami, należy nosić lekką, zwiewną, nieprzylegającą do ciała, oddychającą odzież i bieliznę, unikać sztucznych tkanin – niedostosowana garderoba może bowiem powodować dodatkowe podrażnienie, ból, wysięki itp. Należy także zadbać o prawidłowy dobór łagodnych środków piorących, nie używać silnych detergentów i dodatkowych środków chemicznych przez okres radioterapii i gojenia tkanek pozabiegowych,

–  możliwie często wietrzyć okolice objęte odczynem, stosować zasypkę (allantoin), aerozol (deksapantenol) albo krem (zawierający hydrokortyzon) (głównie w przypadku, gdy pojawi się wysięk, rumień, bolesność i podrażnienie tkanek),

– starać się ograniczyć / wyeliminować palenie papierosów i spożywanie alkoholu, unikać drażniących pokarmów (nadmiernie gorących czy zimnych, twardych, ostrych),

– zadbać o odpowiednie, stałe nawadnianie organizmu (kila razy w ciągu dnia, ok. 2l wody dziennie),

– jeżeli wysychają błony śluzowe stosować doustnie wit. A w płynie,

– prowadzić regularne przeglądy stomatologiczne, bowiem radioterapia obniżą także odporność szkliwa na infekcje,

– dbać o prawidłowy, spokojny sen, co zapewni odpowiednią regenerację organizmu,

– regularnie mierzyć masę ciała, zapobiegając jej szybkim wzrostom i spadkom,

– stosować odpowiednią dietę, bogatą w wielołańcuchowe kwasy nienasycone, złożone węglowodany i białko, 

– regularnie przeprowadzać badania morfologiczne krwi i konsultacje lekarskie,

– w razie pojawienia się świądu – odpowiednio nawadniać organizm, unikać słońca, stosować zimne kompresy, a miejscowo również kremy z kortykosteroidami,

– unikać kontaktu z chorymi ludźmi, aby się nie zakazić, unikać infekcji i dbać o odporność – osłabiony w wyniku radioterapii organizm jest bowiem bardzo podatny na występowanie infekcji (a one z kolei, ze względu trwający proces leczenia, są często trudniejsze do zlikwidowania).

 Leczenie radioterapeutyczne może nieść za sobą także odroczone konsekwencje (tzw. odroczone skutki uboczne). Należą do nich m. in. :

– niedoczynność tarczycy (u chorych, gdzie napromieniowywane są okolice szyi). Wówczas stosuje się tzw. leczenie substytucyjne preparatami hormonalnymi tarczycy,

– zmiany zapalne i włókniste w płucach. Należy wówczas zasięgnąć szczegółowych porad lekarza, wykonać USG płuc oraz stosować przepisane przez lekarza antybiotyki i kortykosteroidy w wysokich dawkach,

– u kobiet może nastąpić przejściowy lub całkowity zanik miesiączkowania, zaś u mężczyzn mogą pojawić się zmiany w nasieniu o różnym stopniu nasilenia. Warto zadbać o regularne wizyty u ginekologa (w przypadku kobiet) lub urologa (w przypadku mężczyzn), w celu kontroli ogólnego funkcjonowania narządów rodnych,

– mogą występować także zaburzenia łaknienia, w wyniku delikatnych poparzeń przewodu pokarmowego lub żołądka. Warto zadbać o odpowiednie nawadnianie i mineralizację organizmu, co pozwoli utrzymywać go w dobrej, kondycji. Dbałość ta wpłynie również na poziom pobudzenia układu nerwowego i ogólne samopoczucie takich pacjentów.

Warto pamiętać, że dopiero kompleksowa, wszechstronna wiedza, poznanie swojego organizmu, wsłuchanie się w jego potrzeby oraz prawidłowa, niczym nie zaburzona komunikacja z lekarzem prowadzącym leczenie i lekarzami towarzyszącymi, pozwoli na skuteczne leczenie radioterapeutyczne i szybszy, mniej inwazyjny, łagodniejszy powrót do zdrowia, lepszego samopoczucia. Pozwoli to na lepszą, większą eksplorację świata na nowo, wpłynie również na odczuwane samopoczucie, zaangażowanie w sprawy rodzinne, towarzyskie, kulturalne, zawodowe oraz w sposób znaczący podniesie poziom jakości życia takiej jednostki, pacjenta.

Autor: Joanna Grzesiak, mgr fizjoterapii, dyplomowany terapeuta metod fizjoterapeutycznych w dziedzinie rehabilitacji pacjentów onkologicznych, doktorantka Zakładu Neurobiologii AWF w Poznaniu, od 2011 fizjoterapeuta w Poznańskim Towarzystwie „Amazonki”

„Przyczyny występowania dolegliwości bólowych u pacjentów po usunięciu nowotworu piersi”

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Przyczyny występowania dolegliwości bólowych u każdego człowieka mają bardzo zróżnicowane podłoże. Zatem i analiza przyczyn występowania dolegliwości bólowych nie należy do zadań łatwych. Zwłaszcza, że każdy człowiek posiada indywidualny poziom wrażliwości tkankowej, sensorycznej (czuciowej) i odporności na doznania bólowe. Bodziec, który u jednej z osób może przyczyniać się do utraty komfortu codziennego funkcjonowania, u drugiej zaś może pozostawać nieodczuwalny (tzn. pozostawać poniżej progu bólowego). Z kolei u innej z osób, może być trudny do zniesienia. Analiza poziomu odczuwanego przez pacjenta bólu, wymaga uwzględnienia przede wszystkim jego stanu psychicznego, wrażliwości na bodźce (zostały skonstruowane do tego celu specjalne testy), sprzężenia z innymi chorobami czy zaburzeniami genetycznymi, zaburzeniami odczuwania, zaburzeniami reakcji skóry i tkanki podskórnej, narządów wewnętrznych, poziomu funkcjonowania układu krwionośnego (zdolności transportowych krwi, ukrwienia komórek), układu nerwowego (nadpobudliwość układowa, zaburzenia przetwarzania i modulacji bodźców itp.).

Dodatkowo, poziom odczuwanego bólu zależy także w ogromnej mierze od wcześniejszych doświadczeń każdego człowieka, ukształtowanej przez doświadczenia charakterystyki tkanek, narządów i układów. Osoba, która od dziecka była poddawana wielu czynnikom bólowym, siłom rozrywającym, skrętnym, obciążeniu osiowemu i pozaosiowemu tkanek (np. w wyniku uprawianego sportu), będzie bardziej odporna na doznania bólowe, aniżeli osoba, która nie doświadczała takich bodźców. Regularny trening siłowy i wytrzymałościowy, rozciąganie, wzmacnianie tkanek wspomaga odporność organizmu na ból i warunkuje niższy poziom odczuwanego bólu. Liczne badania naukowe potwierdzają, że nawet aktywność fizyczna uprawiana tylko w dzieciństwie i zaprzestana w życiu dorosłym, pozostawia wiele doświadczeń ruchowych i odporności na nie w pamięci motorycznej mózgu, co pomaga w obniżaniu poziomu odczuwanego bólu. Ma to istotne znaczenie zwłaszcza w  procesie chorobowym i procesie gojenia ran. Bowiem pamięć sensoryczna w ludzkim organizmie jest bardzo rozbudowana i wszelkie doświadczenia osobnicze, które miały miejsce w przeszłości, zostają zapisywane w pamięci mózgu.  Tym samym, aktywnej osobie dorosłej często łatwiej jest znosić dolegliwości bólowe. Dodatkowo, należy zwrócić uwagę na fakt, że w procesie treningowym zmienia się (modyfikuje) aktywność poszczególnych ośrodków w mózgu (poziom aktywizacji pól  i ośrodków korowych obniża się) oraz spada (obniża się) poziom przekaźnictwa bólowego (np. aklimatyzacja układowa do nagłego / długotrwałego wysiłku).

Dodatkowo, osoby, które są aktywne fizycznie, prowadzą zdrowy styl życia, wprowadzają do codziennego harmonogramu zróżnicowaną, bogatą w składniki odżywcze dietę, będą wykazywały wyższy poziom odporności organizmu, jego lepsze odżywienie i przygotowanie na doznania niekomfortowe. Będzie to niewątpliwie wpływało na zakres skali odczuwanych doznań bólowych, zdolności regeneracyjne tkanek i narządów. Organizm będzie stwarzał dodatkową barierę ochronną przed zaburzeniami, bólem, przerwaniem ciągłości tkanek. A stale utrzymywana aktywność ruchowa będzie wzmacniała system obronny organizmu. Będzie on czerpał z dostępnych zasobów, by prowadzić proces regeneracyjny, naprawczy, w chwili, gdy organizm będzie tego wymagał. 

Bardzo ważną kwestią jest także odpowiednia suplementacja i utrzymywanie optymalnego dla organizmu poziomu witamin, składników mineralnych. Są one biokatalizatorami wielu reakcji chemicznych w organizmie, przyśpieszają proces gojenia oraz zapobiegają różnym zaburzeniom pracy ludzkiego organizmu. Spełniają zatem także działania prewencyjne. Zdrowy organizm będzie bowiem dużo bardziej odporny na wszelkiego rodzaju bodźce zewnętrzne (pochodzące ze środowiska zewnętrznego), bądź bodźce wewnętrze (pochodzące z wewnątrz ciała), aniżeli organizm wykazujący niedobory witaminowe. Bowiem organizm wykazujące duże ubytki w gospodarce mineralnej i witaminowej, nie będzie miał odpowiednich pokładów, zasobów energetycznych i mineralnych do walki z chorobą, bólem, zaburzeniami prawidłowej pracy. Proces regeneracji takiego organizmu będzie dłuższy i mniej wydajny. Tym samym, dolegliwości bólowe występujące w takim organizmie mogą mieć wyższy poziom w zakresie indywidualnych odczuć.

Ważna pozostaje także dbałość o prawidłowe nawadnianie organizmu, co pomoże w utrzymaniu prawidłowego poziomu pobudliwości tkanek i układu nerwowego. To przyczyni się również do lepszej elastyczności skóry i ochroni przed wieloma czynnikami przerywającymi jej ciągłość i powodującymi pojawianie się dolegliwości bólowych. Niezwykle istotne jest także prowadzenie regularnych konsultacji lekarskich i badań morfologicznych krwi. Pozwoli to na łatwiejszą i szybszą minimalizację skutków już drobnych zaburzeń funkcjonowania, aniżeli rozległych uszkodzeń. Rozlegle zaburzenia są bowiem trudniejsze do leczenia, wiążą się z dłuższym czasem powrotu do zdrowia.

Należy pamiętać także, że doznania bólowe to efekt aktywności receptorów bólowych (tzw. nocyceptorów). Nocyceptory występują w postaci tzw. wolnych zakończeń nerwowych neuronów (są częścią układu nerwowego) otaczających tkanki takie jak skóra czy rogówka, lecz także w narządach wewnętrznych jak mięśnie czy jelita. Mogą być pobudzane przez różne bodźce: mechaniczne, termiczne, chemiczne, elektryczne. Intensywność czucia bólu jest regulowana przez układ przeciwbólowy, którego działanie polega na ograniczeniu impulsów bólowych docierających do ośrodków bólowych mózgu. W porównaniu z innymi receptorami, nocyceptory mają wysoki próg pobudliwości. Oznacza to, że istnieje wiele bodźców, które mogą aktywować ten układ (tzn. przesyłać impulsy do mózgu o zadziałaniu czynników uszkadzających, niekomfortowych dla organizmu).

Do najczęstszych przyczyn pojawiania się dolegliwości bólowych u osób po nowotworze piersi należą m. in.:

1. Aktywacja receptorów w odpowiedzi na proces przerwania tkanek w wyniku czynności operacyjnych. Zabieg chirurgiczny polegający na przecięciu skóry, tkanki podskórnej i usunięciu guza, zajętych węzłów chłonnych, co prowadzi do licznych uszkodzeń mechanicznych. Proces ten w znaczący sposób uszkadza komórki w obrębie pola operacyjnego, tym samym aktywuje receptory bólowe znajdujące się w jego okolicy. Proces gojenia tkanek zależy od zdolności regeneracyjnych organizmu (uwarunkowania genetyczne, poziom dobrostanu i funkcjonowania organizmu), stanu ogólnego pacjenta, stanu morfologicznego organizmu oraz dostępności wapnia, witamin i minerałów w organizmie. Brak odpowiednich pierwiastków, metabolitów, biokatalizatorów będzie przedłużał proces gojenia. A przedłużający się proces gojenia tkanek, będzie warunkował dłuższe odczuwanie dolegliwości bólowych. Tempo gojenia tkanek zależy oczywiście również od wielkości pola operacyjnego, długości rozcięcia tkanki (późniejszej blizny), higieny okolic pozabiegowych, głębokości cięcia chirurgicznego, wielkości guza, wielkości uszkodzeń tkankowych, naczyń krwionośnych, czy naczyń limfatycznych itp.

2. Kolejnym, bardzo często występującym problem związanym z odczuwanymi dolegliwościami bólowymi jest uszkodzenie naczyń krwionośnych i limfatycznych w obrębie cięć chirurgicznych oraz w przebiegu usunięcia węzłów chłonnych. Jednak, niemożliwe pozostaje wykonanie zabiegu chirurgicznego bez uszkodzenia systemów transportowych. Jeżeli przecięcie dotyczy bardzo małych naczyń włosowatych (najmniejszej średnicy naczynia), wówczas funkcję transportową, przekaźnikową przejmują naczynia przyległe, będące w niewielkim oddaleniu od naczyń uszkodzonych. Niekiedy zostają jednak uszkodzone także większe naczynia krwionośne i limfatyczne. Takie mechaniczne uszkodzenie zaburza dotychczasową równowagę w funkcjonowaniu systemów transportowych (limfatycznego i krwionośnego) i może wiązać się z występowaniem wielu powikłań ustrojowych, np. zaburzeniem przepływu limfy i występowaniem obrzęku, co może powodować występowanie dolegliwości bólowych o różnym charakterze. Oczywiście, ludzki organizm jest tak skonstruowany, że w takich sytuacjach uruchamia system naprawczy, tj. stara się zwiększyć przepływowość innych, dobrze funkcjonujących naczyń (proces kompensacji), by nie naruszyć prawidłowości funkcjonowania systemów. Oczywiście jest to proces, zatem organizm potrzebuje czasu na przesterowanie transportowe do innych naczyń. Niekiedy jednak organizm pozostaje niewydolny w stosunku do potrzeb organizmu, wówczas mamy do czynienia możliwością występowania dolegliwości bólowych związanych z problemem, który zostanie szczegółowo opisany w punkcie 3 (tj. dolegliwości bólowe związane z występowaniem obrzęku limfatycznego).

3. Dolegliwości bólowe są związane także z występowaniem obrzęku limfatycznego. Do czynienia z taką sytuacją mamy w przypadku, gdy organizm pozostaje niewydolny w stosunku do ilości limfy transportowanej w układzie chłonnym. Zalegająca limfa uciska na naczynia krwionośne, mięśnie, receptory w nich umiejscowione. Niekiedy jest to zaburzenie przemijające (gdy niewydolność jest tylko funkcjonalna i naczynia limfatyczne potrzebują tylko więcej czasu na transport limfy w układzie). Czasami zaś ma charakter niemalże „stały” (gdy niewydolność jest mechaniczna, uszkodzone zostały naczynia limfatyczne, a inne z naczyń w układzie nie przejęły ich funkcji transportowych). Charakter takiego bólu jest specyficzny: mrowiący, rozpierający, jakby skóry na ciele było zbyt mało w stosunku do masy struktur pozostających wewnątrz niej.

4. Związane z osłabieniem mięśniowym. Warto bowiem pamiętać, że ingerencja chirurgiczna wiąże się z przerwaniem ciągłości struktur, z procesem bliznowacenia i osłabieniem struktur skóry, powięzi, mięśni i dolegliwościami bólowymi z nimi związanymi. Często pacjenci nie wiedzą czy, a przede wszystkim kiedy i jak powinni ćwiczyć. Są bardzo ostrożni, a na każdy pojawiający się ból reagują  usztywnieniem i ograniczeniem codziennej aktywności. Często ograniczają ją do minimum, nie zdając sobie sprawy, że takie działanie powoduje powstawanie mikrozrostów, mikrozwłóknień i ogranicza ruchomość w obrębie stawów i dużych grup mięśniowych. Długie unieruchomienie jest trudne do rozpracowania nawet przez najlepszego fizjoterapeutę i wiążę się z doświadczaniem jeszcze większych doznań bólowych przez pacjenta. A manualne rozpracowywanie zrośniętej nieprawidłowo tkanki jest bardzo skomplikowane i trudne, wymaga użycia specjalistycznych technik.

5. Przeciążenia / niedostosowana aktywność fizyczna. W pierwszych tygodniach po operacji aktywność fizyczna każdego pacjenta jest nieco ograniczona. Dodatkowo operacja osłabia struktury górnego tułowia. Wielu z pacjentów także nie wie, jakie ćwiczenia powinno / a jakich nie powinno się wykonywać, ponieważ nie dostało pełnego instruktażu od personelu medycznego. A często po powrocie do domu, spraw do uporządkowania jest bardzo dużo. Mycie okien, sprzątanie, prasowanie, zakupy, przeprowadzka, porządki w domu itp. Po zabiegu usunięcia węzłów chłonnych, ze względu na zmniejszone zdolności pracy naczyń limfatycznych zaleca się ograniczenie wykonywania prac wymagających długiego napięcia izometrycznego (np. jakie w dużej mierze wykorzystuje się np. w trakcie wykonywania codziennych czynności (prasowania, odkurzania, czyszczenia podłóg itp.).  Wielu z pacjentów nosi także na tej ręce ciężkie przedmioty (np. kobiety dźwigają codziennie torby z zakupami, torebki). Niekiedy także podczas snu, niekontrolowanie podkładają ręce pod brzuch, powodując tym samym ucisk na naczynia krwionośne tychże osłabionych kończyn. 

6.  Brak odpowiedniej higieny rany pooperacyjnej i okolic pozabiegowych. Rana pooperacyjna wymaga szczególnej uwagi i dbałości. Bowiem tylko takie działanie przyśpiesza proces gojenia. Należy zatem pamiętać o delikatnym, codziennym rozpracowywaniu blizny (blizna lubi delikatny ruch w każdym kierunku). Takie działanie przyśpiesza proces bliznowacenia. Należy także zadbać o prawidłowe, delikatne przemywanie rany wodą i lekkimi, niepodrażniającym środkami myjącymi, np. szarym mydłem (zmiękczenie blizny). Należy także umożliwić dostęp powietrza ranie. Na ranę stosować tylko delikatne, przepuszczające powietrze gazy oddychające. Noszenie lekkich, przewiewnych, nieprzylegających ubrań, częsta ich wymiana, także przyśpieszy proces gojenia i ustąpienie występowania dolegliwości bólowych. Niedostosowane ubrania, podrażniające ranę i bliznę będą prowokowały dolegliwości bólowe w ww. okolicach.

7. Leczenie wspomagające, np. radioterapia. Zabiegi te powodują osłabienie, zaczerwienienie i ścieńczenie tkanki skórnej. Niekiedy wywołują one nawet niewielkie poparzenia okolic naświetlanych. Dzieje się tak ze względu na to, że oddziałująca wiązka promieniowania jonizującego musi być na tyle głęboka, by swobodnie przejść przez tkanki skórne, dotrzeć do głębiej osadzonych komórek zajętych nowotworowo i zapobiec ich dalszemu nowotworzeniu. Ze względu na fakt, że w skórze także znajdują się receptory bólowe, to ich podrażnienie jest przyczyną występowania bólu. Warto pamiętać o prawidłowej dbałości o delikatną skórę, jej właściwą higienę, stosowanie środków uśmierzających, łagodzących podrażnienia. Takie działanie pomoże także w prawidłowej regeneracji uszkodzonego naskórka i poparzeniu tkanek leżących głębiej. 

Dopiero kompleksowa dbałość i zrozumienie funkcjonowania swojego organizmu pomoże w lepszym, mniej bolesnym przeżywaniu trudnego, pooperacyjnego czasu. Na pewno pozostaje jeszcze wiele nie wymienionych czynników, które mogą powodować ból u każdego z pacjentów zmagających się z nowotworem. Mie mniej jednak, na potrzeby tej pracy ograniczono się do tych, które występują najczęściej i które rodzą najwięcej pytań ze strony pacjentów. To także te czynniki, które ze względu na nieprzyjemne doznania bólowe, dotkliwie ograniczają jakość codziennego funkcjonowania i powrotu do sprawność sprzed wystąpienia choroby u Naszych pacjentów.

Autor: Joanna Grzesiak, mgr fizjoterapii, dyplomowany terapeuta metod fizjoterapeutycznych w dziedzinie rehabilitacji pacjentów onkologicznych, doktorantka Zakładu Neurobiologii AWF w Poznaniu, od 2011 fizjoterapeuta w Poznańskim Towarzystwie „Amazonki”

„Choroby neurologiczne mogące współwystępować z chorobą nowotworową.”

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Osoby leczone  z powodu choroby nowotworowej nierzadko obok nowotworu zmagają się z innymi, mniej lub bardziej zagrażającymi zdrowiu i życiu jednostkami chorobowymi. Niniejszy artykuł koncentrować się będzie na grupie pacjentów u których poza chorobą nowotworową rozpoznano wcześniej lub w trakcie terapii onkologicznej zespół otępienny. Ponadto omówiona zostanie najczęstsza jego postać, tj. choroba Alzheimera. Ten zespół chorobowy zaburza w różnym stopniu zdolności  poznawcze pacjenta, co przekłada się na jego  możliwości porozumiewania się  i współpracy w relacji  personel medyczny-pacjent-rodzina. Zatem, aby móc dobrze opiekować się  pacjentami z podwójną diagnozą wymagana jest dobra znajomość obu jednostek chorobowych. 

Otępienie wg Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (wersja X) to „zespół spowodowany chorobą mózgu, zwykle przewlekłą i postępującą, w którym dochodzi do licznych zaburzeń wyższych funkcji korowych, takich jak pamięć, myślenie, orientacja, rozumienie, liczenie, zdolność do uczenia się, język i zdolność do porównywania, oceniania i dokonywania racjonalnych wyborów. Świadomość jest zachowana. Upośledzeniu funkcji poznawczych zwykle towarzyszy, a czasami je poprzedza, osłabienie kontroli nad reakcjami emocjonalnymi, zachowaniem w grupie społecznej czy motywacją”.

Wg klasyfikacji zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego DSM IV podstawą do rozpoznania otępienia jest stwierdzenie:

1.Obecności licznych deficytów poznawczych manifestujących się jako:

a) upośledzenie pamięci

b) jednego lub więcej z następujących objawów:

• Afazji (zaburzenie mowy)

• Apraksji (zaburzenie wykonywania precyzyjnych ruchów, np. zapinanie guzików, pokazanie języka)

• Agnozji (stan zaburzonej zdolności rozpoznania znanych elementów otoczenia)

• Deficytów funkcji wykonawczych

2. Zaburzenia poznawcze powodują istotne ograniczenia w funkcjonowaniu społecznym i zawodowym oraz spadek dotychczasowego poziomu funkcjonowania.

3. Objawy nie występują w przebiegu majaczenia.

4. Obecności objawów nie można wyjaśnić inną przyczyną.

Mając na celu rozpoznanie otępienia wywołanego różnymi przyczynami, w różnych sytuacjach klinicznych i o różnym nasileniu (od niewielkiego do znacznego), obszerne kryteria diagnostyczne otępienia przedstawia NIA/AA  (National Institute on Aging and Alzheimer’s Association). Według Instytutu otępienie może być rozpoznane, jeśli występują objawy zaburzeń funkcji poznawczych lub zachowania (objawy neuropsychiatryczne), które:

1. wpływają negatywnie na zdolność do pracy zawodowej lub do wykonywania zwykłych, codziennych aktywności; 

2. powodują spadek w porównaniu z poprzednim poziomem funkcjonowania i wykonywania zadań ;

3. nie mogą być wytłumaczone zaburzeniami świadomości (delirium) lub obecnością „dużych” zaburzeń psychicznych (psychoz);

4. zaburzenia (upośledzenie) funkcji poznawczych zostały wykryte i rozpoznane na

podstawie:

a. wywiadu od pacjenta i kompetentnego informatora, oraz

b. obiektywnej oceny funkcji poznawczych albo za pomocą „przyłóżkowych” testów przesiewowych, np. MMSE, albo badania neuropsychologicznego. Badanie neuropsychologiczne powinno być przeprowadzone w sytuacji, kiedy wywiad chorobowy i „przyłóżkowe” badanie stanu psychicznego nie pozwalają na dokonanie rozpoznania, które nie budziłoby wątpliwości;

5. zaburzenia funkcji poznawczych lub zachowania dotyczą co najmniej dwóch poniższych obszarów (domen):

a. zaburzenia możliwości nabywania i zapamiętywania nowych informacji – wśród objawów: powtarzanie pytań lub rozmów; gubienie rzeczy osobistych, zapominanie o wydarzeniach lub spotkaniach, gubienie się na znanych trasach,

b. zaburzenia rozumienia i radzenia sobie ze złożonymi zadaniami, pogorszenie osądu – wśród objawów: gorsze rozumienie możliwości wystąpienia niebezpieczeństwa, niemożność radzenia sobie z finansami, pogorszenie możliwości podejmowania decyzji, niemożność złożonego planowania lub wieloetapowych działań,

c. zaburzenia funkcji wzrokowo-przestrzennych – wśród objawów: niemożność rozpoznawania twarzy lub powszechnie znanych rzeczy bądź też znajdowania rzeczy będących w zasięgu widzenia pomimo dobrej ostrości wzroku, niemożność posługiwania się prostymi narzędziami lub ubierania się stosownie do pogody,

d. zaburzenia funkcji językowych (mówienie, czytanie, pisanie) – wśród objawów: trudności w stosowaniu prostych słów podczas mówienia, niepewność w używaniu słów, błędy w mowie, ortografii  i piśmie (agrafia),

e. zaburzenia osobowości, zachowania lub sposobu bycia – wśród objawów: niecharakterystyczna zmienność nastroju wyrażająca się np. stanami pobudzenia, spadek motywacji i inicjatywy, apatia, utrata energii (napędu), wycofanie społeczne, zmniejszenie zainteresowań wcześniejszymi aktywnościami, utrata empatii, zachowania kompulsywne lub obsesyjne, zachowania społecznie nieakceptowane.

W chwili obecnej z otępieniem zmaga się ok. 44 mln ludzi na świecie, jednak zdaniem Międzynarodowego Stowarzyszenia Alzheimerowskiego (Alzheimer’s Disease International), liczba chorych może sięgnąć 135 mln już w 2050 roku. Wczesne i trafne rozpoznanie pozwala na identyfikację zarówno pacjentów jak i osób z ryzykiem rozwinięcia się otępienia, co przekłada się na efektywniejszą opiekę.

W trakcie diagnozowania otępienia niezwykle ważne jest odróżnienie właściwego otępienia od otępienia rzekomego (pseudodementia), które może wystąpić choćby w przebiegu psychoz reaktywnych. Również stany takie jak: depresja, zespół hipomaniakalny, schizofrenia czy afazja mogą zostać, przy niewystarczająco dokładnym badaniu, rozpoznane jako otępienie. W celu rozpoznania otępienia powinno zostać przeprowadzone dokładne badanie neurologiczne wraz z badaniem psychiatrycznym, a spośród skal czy testów do wstępnej oceny mogą posłużyć: MMSE (Mini-Mental State Examination) oraz uproszczona ocena zespołu otępiennego (tab. poniżej).

ZakresZadanie
Orientacja ogólnaPersonalia, adres (dokładnie), zawód, współmałżonek
Orientacja w miejscuGdzie się obecnie znajduje, jak tu dotarł
Orientacja w czasieData, dzień tygodnia, pora dnia
Pamięć długotrwała Imiona i daty urodzenia dzieci, nazwisko panieńskie matki, miejsce pracy
Pamięć świeżaCo jadł na śniadanie, co zdarzyło się wczoraj
Pamięć bezpośredniaPowtarzanie kilku liczb lub nazw
Zapamiętywanie Powtórzenie po kilku chwilach pewnego opisu
Sprawność umysłowa, liczenieLiczenie do tyłu (po 5 lub 13), wymienianie nazw miesięcy lub dni tygodnia do tyłu
Myślenie abstrakcyjnePodobieństwa i różnice: jabłko i pomarańcza; pies i koń itp.

Po  odróżnieniu otępienie od stanów chorobowych naśladujących otępienie (otępienie rzekome) i rozpoznaniu  właściwego otępienia  należy dążyć do ustalenia jego przyczyny, których jest bardzo wiele o szerokiej rozpiętości występowania (od bardzo rzadkich po bardzo częste). Niezbędnym badaniem przy ustalaniu przyczyny otępienia jest badanie laboratoryjne.

Za najczęstszą przyczynę otępienia wymienia się chorobę Alzheimera (Morbus Alzheimer). W praktyce klinicznej stosuje się także określenie „otępienie typu alzheimerowskiego”. Jest to „pierwotna, zwyrodnieniowa choroba mózgu, której istota polega na postępującym otępieniu, któremu towarzyszą objawy afatyczne, agnostyczne i apraktyczne”. Występuje zarówno u kobiet jak i mężczyzn, a częstość występowania choroby wzrasta z wiekiem. W przedziale 65-74 lata wynosi 3%, w przedziale 75-84 już 18%, a powyżej 85 r.ż – jeszcze więcej. Wczesny początek choroby, czyli przed 65 rokiem życia, najczęściej oznacza stosunkowo szybki przebieg choroby i liczne zaburzenia wyższych funkcji korowych. Natomiast późny początek – po 65 roku życia, może oznaczać powolny przebieg i zaburzenie pamięci jako podstawową cechę. Jednak nie należy sugerować się danymi statystycznymi. Na przebieg choroby wpływa poza wiekiem zachorowania, wiele innych różnych czynników jak przebyte urazy i choroby, rodzaj prowadzonej terapii i przyjmowane leki. Choroba spowodowana jest odkładaniem się w mózgu  białek o patologicznej strukturze (beta-amyloid, tau), które powodują zanik neuronów i ich połączeń. Stwierdza się zatem uwolniony zanik mózgu, zwłaszcza kory czołowej i hipokampa. 

Wyróżnić można następujące etapy rozwoju choroby:

Etap 1. Brak objawów. 

Nie występują problemy z pamięcią, orientacją, komunikacją, oceną sytuacji, codziennym życiem. Pacjent  funkcjonuje normalnie.

Etap 2. Niewielkie zaburzenia. 

Chory może popełniać nieznaczne błędy, doświadczać niewielkich kłopotów z pamięcią i zdolnościami poznawczymi. Nie są to jednak symptomy na tyle rozwinięte, aby rodzina i przyjaciele mogli je spostrzec i ocenić. Także medyczne testy nie ujawniają rozwijającej się choroby.

Etap 3. Zauważalne pogorszenie. 

Członkowie rodziny i przyjaciele dostrzegają łagodne zaburzenia poznawcze chorego, kłopoty z pamięcią i komunikacją, nieadekwatne do sytuacji zachowania. Lekarze są w stanie zdiagnozować wczesną fazę choroby Alzheimera, choć nie u wszystkich pacjentów objawy są jednoznaczne. Do najczęściej występujących na tym etapie symptomów należą:

  • Niemożność przypominania sobie imion znajomych , stosowanie niewłaściwych nazw przedmiotów,
  • Zauważalna trudność w wykonywaniu obowiązków zawodowych i funkcjonowaniu w towarzystwie,
  • Zapominanie tekstu, który właśnie został przeczytany,
  • Gubienie przedmiotów lub chowanie ich w różne zaskakujące miejsca
  • Osłabienie zdolności planowania i organizowanie

Etap 4. Wczesna faza choroby

Chory doświadcza coraz bardziej zauważalnych i kłopotliwych zmian funkcji poznawczych. Zapomina o niedawnych wydarzeniach i szczegółach. Inne objawy to: nieumiejętność zrobienia prostych rachunków, zaburzenia związane z orientacją w przestrzeni i w czasie, zmienność nastroju, alienacja z towarzystwa.

Etap 5.Średniozaawansowana faza choroby.

Nasilają się problemy z pamięcią oraz myśleniem:

Niemożność przywołania szczegółów z własnego życiorysu,

Osłabienie zdolności oceny sytuacji

Konieczna jest opieka w codziennych czynnościach. Choć rozwój choroby jest znaczny, na tym etapie pacjenci zwykle pamiętają o tożsamości własnej oraz najbliższych członków rodziny. Są w stanie samodzielnie jeść i korzystać z łazienki.

Etap 6. Zaawansowana postać choroby. 

To jeden z najtrudniejszych etapów dla opiekunów, bowiem charakteryzuje się znacznymi zmianami w osobowości i zachowaniu podopiecznego. Stale pogarsza się pamięć i chory wymaga pomocy w wykonywaniu najprostszych codziennych czynności, Najbardziej powszechne symptomy opisywanej fazy choroby to:

Problemy z rozpoznawaniem współmałżonka i pozostałych członków najbliższej rodziny, choć zachowana jest zdolność do rozróżniania twarzy znanych i nieznanych.

Niska świadomość pacjenta co do otoczenia, w którym się znajduje oraz bieżących zdarzeń

Niepokój i rozdrażnienie nasilające się w godzinach popołudniowych i wieczornych,

Nieumiejętność samodzielnego korzystania z łazienki,

Nietrzymanie moczu i kału

Wielokrotne powtarzanie tego samego zachowania – zarówno werbalnego, jak i pozawerbalnego.

Etap 7. Ostatnia faza choroby.

Komunikacja jest bardzo utrudniona, chory wygłasza pojedyncze słowa lub krótkie frazy. Podstawowe funkcje organizmu są zaburzone, słabo pracują serce i płuca, koordynacja ruchowa oraz zdolność połykania są znacznie zakłócone.

Rokowanie choroby jest niepomyślne. Jest to nieuchronnie postępująca postać otępienia, odbierająca życie chorującym w ciągu kilku lat, najczęściej z powodu powikłań. Stanowi obciążenie nie tylko dla samego pacjenta, ale także opiekujących się nim bliskich, zwłaszcza w ostatnim stadium choroby, gdzie chorzy stają się całkowicie bezradni i wymagają nieustannej opieki. 

Zajmując się osobami, którzy poza chorobą nowotworową mają rozpoznanie choroby Alzheimera czy innych jednostek chorobowych  w których  dominuje otępienie jak np.: otępienie z ciałami Lewy’ego, otępienie czołowo-skroniowe czy zespoły otępienne na tle naczyniowym, warto uwzględnić takie formy wsparcia pacjenta jak:

  • Aktywne słuchanie i stymulacja aktywności
  • Treningi funkcji poznawczych
  • Protezy pamięci
  • Ruch
  • Dieta
  • Farmakologia

Literatura: 

  • Liberowski P.P., Kozubski W., Biernat W., Kordek R., Neuroonkologia kliniczna. Wydawnictwo Czelej, Lublin 2011.
  • Lindsay K.W., Bone I., Fuller G., Neurologia i Neurochirurgia. Edra Urban&Partner, Wrocław, 2010.
  • Prusiński A. Neurologia praktyczna. PZWL, Warszawa 2015.
  • Talarowska M., Gałecki P. (red.), Zaburzenia funkcji poznawczych w wybranych chorobach somatycznych. Wydawnictwo Continuo, 2013.
  • Walsh K., Jak rozumieć uszkodzenia mózgu Podstawy diagnozy neuropsychologicznej.. Wydawnictwo Instytut Psychiatrii i Neurologii. Warszawa, 2001.

Czasopisma:

Neurologia i Neurochirurgia Polska

Inne: Materiały udostępnione w ramach szkolenia specjalizacyjnego z Psychologii Klinicznej, blok szczegółowy Neuropsychologia.

Autorka: Marta Zagozda psycholog, psychoonkolog, specjalista w neuropsychologii, od wielu lat pracująca z osobami onkologicznie chorymi, w tym w szczególności z Amazonkami, posiadająca duże doświadczenie we wspieraniu w kryzysie; współpracuje od wielu lat z Poznańskim Towarzystwem „Amazonki” oraz Federacją Stowarzyszeń „Amazonki” wspierając osoby po leczeniu raka piersi oraz szkoląc Ochotniczki i liderki z klubów Amazonek.

„Psychoterapia dla wszystkich? Kilka słów o potrzebie metamorfozy po leczeniu onkologicznym.”

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Wartość psychoterapii sprawdzana jest przez to, co może zrobić dla tych, którzy cierpią. Gdy pomoc nie jest już możliwa, należy zapewnić wygodę; tam, gdzie nie ma żadnego komfortu, każda psychoterapia jest bezużyteczna.

                                                                                                           (Elizabeth Lukas)

Dla osób, które przeszły leczenie onkologiczne, czas po jego zakończeniu jest czasem powolnego, naznaczonego częstymi kontrolami i niepewnością powrotu do chociażby namiastki normalności życia codziennego. Jest to okres, w którym ludzie z piętnem diagnozy raka odchodzą od zależności i ścisłego związania ze szpitalem leczącym do samodzielności i pozornej niezależności domowej (do samokontroli, badań kontrolnych). Rehabilitacja psychofizyczna tych osób jest procesem długofalowym mającym swe przyczyny w bliskich i odległych skutkach choroby i jej leczenia, bo właśnie w tym okresie może pojawić się wiele owych objawów, nie tylko fizycznych, ale też i konsekwencji natury psychologicznej, społecznej czy duchowej. Do skutków tych należą m.in.: efekt chemo brain (zaburzenia pamięci świeżej, deficyty uwagi); syndrom przewlekłego zmęczenia utrudniający codzienne funkcjonowanie i podejmowanie aktywności codziennej, zawodowej i społecznej; zaburzenia lękowe czy reakcja depresyjna wywołane obciążeniem długotrwałym stresem, odnajdowanie się w nowej pozachorobowej i pozaszpitalnej rzeczywistości naznaczonej okaleczeniem ciała, nabytą w wyniku leczenia niepełnosprawnością. Te zarysowane zaledwie konsekwencje choroby nowotworowej są często przyczyną pojawiania się u ozdrowieńców pytania: po co wyzdrowiałem/am? Stąd, aby to pytanie nie wybrzmiewało tak często jak dotychczas w zaciszu gabinetów warto pamiętać, że czas remisji, nie tylko czas zdrowienia i poddawania się leczeniu, jest czasem, gdzie pomoc specjalistyczna: psychoonkologiczna, psychologiczna, psychoterapeutyczna ma istotne znaczenie. Wielu pacjentów właśnie w tym momencie – w czasie długotrwałej remisji – zgłasza się po pomoc, czując się zmarnowanym dobrem, czując się niezrozumianymi i odrzuconymi przez środowisko zdrowych oczekujących od nich bycia, natychmiast na tu i teraz, odrodzonymi jak feniks z popiołów. Pomoc ta polega na przykład na ułatwieniu odreagowania emocji pozostałych po długotrwałym i trudnym procesie leczenia, budowania nadziei na odbudowanie zachwianego poczucia bezpieczeństwa, przerwanych więzi społecznych, obniżonego przez zmianę wyglądu czy utratę pracy poczucia własnej wartości. Również ma ona za zadanie – dzięki narzędziom terapeutycznym – zmotywować do trwania w dążeniu do zmiany
(np. dotychczasowego stylu życia) oraz  – dzięki terapii wspierającej – utrzymać i utrwalić osiągnięte efekty. Pomoc ta może przyjmować różne formy w zależności od oceny sytuacji przez profesjonalistę i/lub w zależności od diagnozowanych potrzeb i realnych oczekiwań ozdrowieńców (cancer survivors). Jeżeli pomoc ta skierowana jest na zmianę dotychczasowego psychospołecznego funkcjonowania, ma określony cel, do którego realizacji osoba wspomagana dąży możemy mówić o formie pomocy psychologicznej, jaką jest psychoterapia. Najlepszym czasem na rozpoczęcie psychoterapii przez osoby doświadczone przez leczenie onkologiczne jest czas, kiedy uporały się definitywnie z kryzysem choroby i mają chęć i siłę, aby zmienić to, co w ich życiu nie gra, a co uświadomiło im lub wzmocniło tę świadomość dzięki rozpoznaniu choroby przewlekłej (takie zdanie reprezentuje autor czytanego artykułu, choć wśród praktyków klinicystów występują, co do tego tematu, rozbieżności).

Psychoterapia polega na świadomych, ściśle zaplanowanych oddziaływaniach środkami psychologicznymi, skierowanych wobec osób oczekujących takiej formy pomocy, cierpiących z powodu zaburzeń emocjonalnych, psychicznych czy zaburzeń funkcjonowania psychospołecznego. Oddziaływania te – z obowiązującymi dla danego paradygmatu zasadami, formami, metodami – są rodzajem leczenia opartym na aktualnej wiedzy z zakresu psychopatologii. Leczenie to prowadzone jest przez psychoterapeutę, którym najczęściej jest psychiatra lub psycholog będący w trakcie przygotowania do uzyskania certyfikatu lub posiadający go, poddający swoją pracę ciągłej superwizji. Psychoterapia ma służyć przede wszystkim likwidacji lub redukcji symptomów wywołujących obiektywne i subiektywne cierpienie pacjenta, wprowadzenie zmian w postawie, sposobie myślenia, odczuwania, które to zmiany ułatwią człowiekowi readaptację do warunków otoczenia oraz i zoptymalizują poziom psychospołecznego funkcjonowania. Proces terapii oparty jest na zbudowanej w jego trakcie relacji pacjenta i psychoterapeuty. Taką relacje nazywa się związkiem/przymierzem terapeutycznym. Pacjent z pomocą psychoterapeuty ustala swój indywidualny główny cel terapii. Ważne by był on realny i możliwy do zrealizowania. Warto też pamiętać, że może być on modyfikowany czy zmieniany w zależności od potrzeb osoby, jej sytuacji czy postępów terapii. Jakie mogą być cele terapii? Na przykład: chcę poprawić relacje z ludźmi lub chcę pozbyć się lęku przed nawrotem choroby lub chcę nauczyć się dokonywania dobrych dla mnie wyborów. Każdorazowo, kiedy ustalanie celu następuje bądź, gdy następuje jego zmiana psychoterapeuta ustala z klientem kontrakt terapeutyczny. Zawiera on również, z wyjątkiem celu, sposobu jego osiągania, zasady realizowania psychoterapii. Zanim jednak obie strony umówią się na warunki współpracy musi nastąpić faza diagnostyczna, która poprzedza decyzję pacjenta, ale i psychoterapeuty o gotowości i możliwości podjęcia tej współpracy. W praktyce oznacza to, że psychoterapeuta zanim rozpocznie faktyczna psychoterapię umawia się z osobą szukającą pomocy na jedno do trzech spotkań konsultacyjnych mających na celu ocenę stanu psychicznego danej osoby (może wykonywać testy diagnostyczne), przygląda się jego problemom oraz sprawdza motywację do wprowadzenia zmian. Kierunek, tempo i rodzaj procesu terapeutycznego zależą od indywidualnych warunków osobniczych i środowiskowych klienta.

Psychoterapia może mieć formę pracy indywidualnej czy grupowej, ale też może być psychoterapią skierowaną do pary lub systemu (psychoterapia rodzinna). Praktykuje się – z wyjątkiem terapii indywidualnej – prowadzenie klientów przez psychoterapeutę i koterapeutę równocześnie.

Ze względu na warunki organizacyjne psychoterapia może być prowadzona w warunkach ambulatoryjnych (Poradnie Zdrowia Psychicznego lub inne poradnie, gabinety prywatne), szpitalnych: w oddziale całodobowym,  w oddziale dziennym czy w warunkach hostelu lub domów dziennego pobytu, ale również w leczeniu sanatoryjnym.

Częstym pytaniem dotyczącym psychoterapii jest pytanie o czas jej trwania. Otóż jest on uzależniony od jej celu, oczekiwań klienta oraz podejścia stosowanego przez terapeutę. Ale przede wszystkim można odpowiedzieć metaforycznie: im bardziej zniszczony jest cenny obraz, tym dłużej trwa jego renowacja, a kolokwialnie, że im głębszy problem, który przynosi klient, tym dłuższa praca przed nim i psychoterapeutą. Psychoterapię można podzielić według niektórych praktyków na krótkoterminową (trwającą od kilku do dwudziestu spotkań) oraz długoterminową – (od powyżej dwudziestu do stu dwudziestu spotkań). Spotkania odbywają się zwykle raz w tygodniu. Przeciętny proces terapeutyczny trwa od roku do dwóch lat. Jedna sesja terapii indywidualnej trwa od czterdziestu pięciu do sześćdziesięciu minut. Świadczenia zdrowotne, które powstały przy współpracy Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej wraz z Polskim Towarzystwem Psychologicznym (w lipcu tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego dziewiątego roku), a którymi kieruje się Narodowy Fundusz Zdrowia, mają następujące ramy czasowe i ilościowe różnych rodzajów psychoterapii: psychoterapia indywidualna krótkoterminowa – do dwudziestu sesji (każda sesja sześćdziesiąt minut), długoterminowa – do stu dwudziestu minut sesji; psychoterapia grupowa (grupa do maksymalnie dwunastu osób): do czterdziestu sesji (każda sesja od sześćdziesięciu do dziewięćdziesięciu minut); psychoterapia rodzin: do dziesięciu sesji o częstotliwości spotkań jedno na trzy tygodnie (każda sesja od dziewięćdziesięciu do stu dwudziestu minut); psychoterapia małżeństw: do dziesięciu sesji (każda sesja od sześćdziesięciu do dziewięćdziesięciu  minut). Różni psychoterapeuci, jak widać, mogą kierować się różnymi normami, co do czasu trwania terapii i sesji. Czas ten jednak z pewnością uzależniony jest zarówno od uwarunkowań osobowych leżących po stronie klienta, jak też od form, podejść teoretycznych, przyjętej praktyki będących po stronie psychoterapeuty, ale też zakresu świadczeń w ramach ubezpieczeń zdrowotnych będących po stronie szeroko pojętego systemu opieki zdrowotnej.

Psychoterapia jest stosowana w leczeniu różnych zaburzeń, takich jak: zaburzenia adaptacyjne, zaburzenia odżywiania, zaburzenia psychosomatyczne, uzależnienia, zaburzenia lękowe, depresyjne, nerwice, zaburzenia osobowości, psychozy (jako metoda wspomagania farmakoterapii). Również techniki psychoterapeutyczne stosowane są wobec osób przeżywających kryzysy życiowe lub będących w ostrym stresie w wyniku nagłych wydarzeń. 

W obrębie psychoterapii istnieją szkoły reprezentujące różne podejścia teoretyczne i praktyczne: podejście psychodynamiczne, poznawcze, behawioralne, humanistyczno-egzystencjalne, systemowe. Tam gdzie istnieje wiele przyczyn choroby i wiele sposobów rozumienia człowieka tam też jest wiele sposobów pomagania i leczenia.

W wypadku pacjentów onkologicznych najczęściej wspominanymi metodami terapii są:

– logoterapia franklowska – terapia polegająca na umożliwieniu pacjentowi poznania i akceptacji siebie i swojego znaczenia jako części pewnej całości, w tym realnego świata, w którym musi on funkcjonować. 

– terapia simontonowska – terapia mająca na celu zwiększenie komfortu psychofizycznego chorego dzięki poprawie stanu psychicznego człowieka oraz jego jakości życia, wzmocnieniu zaangażowania pacjenta w proces leczenia, zwiększeniu jego wiary w skuteczność, nauczeniu umiejętności radzenia sobie z dolegliwościami bólowymi i innymi konsekwencjami choroby,

– Racjonalna Terapia Zachowania – metoda mająca nauczyć technik samopomocowych z wykorzystaniem psychoedukacji: szczególnie w zakresie emocji, wywoływanych przez myśli, wykorzystywaniem technik wyobrażeniowch, treningów relaksacyjnych,

ale też alternatywne formy takie jak: muzykoterapia, choreoterapia, terapia sztuką mogące być pomocnymi nie tylko w odbudowywaniu poczucia własnej wartości, tworzenia nowej tożsamości, lecz również, w charakterystycznym dla osób po kryzysie, poszukiwaniu sensu życia poprzez podejmowanie działań w obszarze szeroko pojętego rozwoju.

Jedną z form, która może mieć dla ozdrowieńców działanie terapeutyczne, a nie jest zdecydowanie formą terapii, jest niesienie wsparcia osobom, które są dopiero na początku leczenia onkologicznego. Wiele z wolontariuszek Amazonek ochotniczek mówi, że spłacają zaciągnięty u poprzedniego pokolenia wolontariuszek dług w postaci dobra otrzymanego w postaci nadziei na powrót do życia i bycia w pełni. Aby istnieć, trzeba uczestniczyć (Antoine Saint-Exupery). Więc, żeby wrócić do normalności, często się słyszy wypowiadane takie pragnienie, można zaangażować się w działania na rzecz innych. Wolontariat daje szansę wykorzystania własnych umiejętności i doświadczeń, ale także rozwinięcia zainteresowań, nabycia silnego poczucia wpływu na zmiany w funkcjonowaniu psychospołecznym drugiego człowieka dotkniętego kryzysem choroby.

Psychoterapia jest procesem niełatwym, ciężką pracą, można powiedzieć za Alice Miller: Żadna droga w życiu nie jest tak długa jak ta, która ma kogoś zaprowadzić do niego samego. Ale warto – jeśli czuje się utrzymującą potrzebę zmiany – podjąć mimo wszystko to wyzwanie, bo jak mówiła Virginia Satir: Życie nie toczy się tak, jak powinno, ale jest takie jak jest. Sposób w jaki sobie z tym radzisz, stanowi całą różnicę. Szczególnie w sytuacji osób będących ozdrowieńcami, czujących wzmocniony pęd do egzystencji, zatrzymywany przez cierpienia z powodu konsekwencji diagnozy i leczenia, psychoterapia, choć nie jest prostym rozwiązaniem, jest drogą, która prowadzi do życia, a potem cóż… życie jest najlepszą terapią.

Literatura i strony www:

„Psychologiczne metody pomocy chorym na raka piersi”

Dr n. med. Paweł Izdebski, Jerzy Tujakowski Instytut Psychologii Uniwersytet Kazimierza Wielkiego

D. Kubacka-Jasiecka, Wł. Łosiak, „Zmagając się z chorobą nowotworową”. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 1999.

M. Dorfmuller, H. Dietzfelbinger „Psychoonkologia. Diagnostyka – Metody terapeutyczne”.Elsevier. Urban&Partner. Wrocław 2011.

J.Cz. Czabała „Czynniki leczące w psychoterapii”. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000.

Red. L. Grzesiuk „Psychoterapia. Szkoły, zjawiska, techniki specyficzne problemy”. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002.

J. P. Gustafson „Terapia długo- czy krótkoterminowa”. GWP, Gdańsk 2001.

G. Egan „Kompetentne pomaganie”. Zysk  i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2002.

J. Rymaszewska, D. Dudek „Zaburzenia psychiczne w chorobach somatycznych. Praktyczne wskazówki diagnostyczne i terapeutyczne”. Via Medica, Gdańsk 2009.

Red. B. Bętkowska-Korpata, J. K. Gierowski „ Psychologia lekarska w leczeniu chorych somatycznie”. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2007.

http://unicorn.org.pl/terapia-simontonowska/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Logoterapia/
https://www.cpi.poznan.pl/rtz-racjonalna-terapia-zachowania/
http://www.wpsnz.uz.zgora.pl/pliki/prace_studentow/prace/wolontariat.pdf

Autor Katarzyna Cieślak certyfikowany superwizor psychoonkologii PTPO, w 2019 r. zdobyła tytuł doktora nauk medycznych na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, zatrudniona na stałe w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu oraz na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, pracuje jako wykładowca, szkoląc przyszłych lekarzy i inny personel medyczny. Od 13 lat współpracuje z Poznańskim Towarzystwem „Amazonki” i Federacją Stowarzyszeń „Amazonki” wspierając osoby po leczeniu raka piersi oraz szkoląc Ochotniczki i liderki klubów Amazonek. Posiada szeroką wiedzę na temat specyfiki funkcjonowania kobiet z rakiem piersi oraz osób z innymi schorzeniami onkologicznymi.

„Konieczne wsparcie? Rodzaje pomocy psychologicznej świadczonej pacjentom onkologicznym. ”

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Choroba nowotworowa jest często spostrzegana jako jedno z najtrudniejszych doświadczeń. W życiu człowieka, którego dotyka jej diagnoza, pojawia się wiele niekorzystnych zmian, związanych ze sferą fizyczną (ból, osłabienie, zmęczenie, zmiana wyglądu itd.),  psychospołeczną (doświadczenie kryzysu psychicznego, silne reakcje emocjonalne, pytania o role społeczne, zawodowe czy sytuację ekonomiczną) czy egzystencjalno – duchową (pytania o sens i cel życia, cierpienia).  Zmiany te są częstokroć wynikiem samej choroby i jej leczenia, ale też stresu często długotrwałego obciążającego pacjenta, jego bliskich (1). Pacjenci onkologiczni mogą doświadczać dystresu czyli stresu niekontrolowanego, dezadaptacyjnego (2). O tym, czy i jakiej pomocy psychologa w sytuacji choroby oczekuje i potrzebuje pacjent można określić diagnozując stopień nasilenia dystresu, który na kolejnych etapach choroby i leczenia może być różny (rycina 1).Choroba nowotworowa jest często spostrzegana jako jedno z najtrudniejszych doświadczeń. W życiu człowieka, którego dotyka jej diagnoza, pojawia się wiele niekorzystnych zmian, związanych ze sferą fizyczną (ból, osłabienie, zmęczenie, zmiana wyglądu itd.),  psychospołeczną (doświadczenie kryzysu psychicznego, silne reakcje emocjonalne, pytania o role społeczne, zawodowe czy sytuację ekonomiczną) czy egzystencjalno – duchową (pytania o sens i cel życia, cierpienia).  Zmiany te są częstokroć wynikiem samej choroby i jej leczenia, ale też stresu często długotrwałego obciążającego pacjenta, jego bliskich (1). Pacjenci onkologiczni mogą doświadczać dystresu czyli stresu niekontrolowanego, dezadaptacyjnego (2). O tym, czy i jakiej pomocy psychologa w sytuacji choroby oczekuje i potrzebuje pacjent można określić diagnozując stopień nasilenia dystresu, który na kolejnych etapach choroby i leczenia może być różny (rycina 1).

Rycina 1. Stopnie nasilenia dystresu: postępowanie zgodne ze standardami i wytycznymi ASCO (opracowano na podstawie skali analgetycznej WHO) za: Winch B., Dynamika choroby nowotworowej a pomoc psychologiczna.

Praca z pacjentami onkologicznymi wymaga od psychologa nie tylko bardzo dobrej znajomości psychologii chorych somatycznie, elementów medycyny ogólnej, onkologii, chemioterapii, radioterapii, ale też postawy realistycznego optymizmu, poszanowania życia w różnych jego fazach i gotowości do udzielenia pomocy (3). Odrębność tej pomocy ma swe źródło w wielowymiarowości sytuacji, w jakiej znajduje się pacjent doświadczający choroby nowotworowej i jej leczenia. Diagnoza,  leczenie objawowe czy paliatywne, okres remisji mają bezpośredni wpływ na funkcjonowanie emocjonalne pacjenta poprzez działanie pośrednich czynników takich jak na przykład: wielotygodniowe niejednokrotnie hospitalizacje, towarzyszące obciążającemu i długotrwałemu leczeniu uczucie zmęczenia, zaburzenia hormonalnej równowagi, dolegliwości bólowe czy konieczność stosowania diety mogą powodować występowanie u pacjentów obniżenia nastroju, silnego lęku, uczucia alienacji społecznej, beznadziei, bezradności, dysforii czy nawet agresji. Wiele dynamicznych, ambiwalentnych reakcji emocjonalnych pacjentów mogą wywołać również – związane z leczeniem chirurgicznym, chemioterapią, radioterapią – inne bliskie i odległe skutki uboczne, nawet wtedy, kiedy chorzy zostali o możliwości ich wystąpienia poinformowani: doświadczanie przewlekłego dystresu wywołuje dezorientację poznawczą, emocjonalną czy społeczną u osób chorych lub pogłębia istniejący wcześniej, a nie związany z chorobą kryzys życiowy. Do skutków ubocznych należą między innymi: zmiany skórne, nudności, zmiana dotychczasowej diety, spadek odporności związany z obniżeniem poziomu białych krwinek lub płytek krwi,  utrata włosów, obrzęk dziąseł, suchość w ustach, zwiększenie ilości ubytków w zębach, sztywnienie ramion, spadek zainteresowania seksem. Są one zależne nie tylko od lokalizacji nowotworu i skierowanego na niego leczenia, jego dawki, ale też od charakterystycznych dla danego pacjenta, poddawanego leczeniu, reakcji. Psycholog pracujący z pacjentami poddawanymi takiej terapii powinien wziąć pod uwagę, że konsekwencje te obniżając komfort życia chorych,  mają wpływ na sposób funkcjonowania poznawczego, emocjonalnego, społecznego, na interpretację znaczenia choroby, uruchamiają wszystkie dostępne strategie radzenia sobie z sytuacjami trudnymi. Należy też, pracując z i na rzecz pacjentów onkologicznych, że choroba jest znaczącym, ale nie jedynym elementem składającym się na życie doświadczającego jej człowieka. Nie istnieje w próżni. Poza nią toczy się cała codzienność. Pamiętać zatem trzeba o współistnieniu innych chorób somatycznych
i psychicznych oraz indywidualnych problemach jednostki (również tych sprzed diagnozy), niekoniecznie związanych z zachorowaniem, ale mogących wchodzić z nim w interakcję, niekoniecznie dla osoby chorej, korzystną (3).

Mając podstawowe informacje medyczne dotyczące danego pacjenta, zebrawszy pogłębiony wywiad dotyczący jego sytuacji psychospołecznej, psycholog może ocenić stan psychiczny badanej osoby, określić potrzeby, oczekiwania, zindywidualizowane cele pomocy psychologicznej oraz formy i metody ich realizacji (4). 

I tak w zależności od sytuacji danego człowieka prowadzone są:

• rozmowy diagnostyczne pomagające ocenić stan emocjonalny danej osoby,  ich potrzeby i oczekiwania wobec grupy wsparcia, psychologa czy też innych osób wspierających,

• interwencja psychologiczna w czasie kryzysu (wiadomości o nawrocie choroby, zakończeniu leczenia przyczynowego i rozpoczęcia leczenia objawowego, utraty pracy czy niespodziewanej śmierci bliskiej osoby),

• psychoedukacja (np. nauka metod odprężenia, nauka sposobów radzenia sobie z krytyką, edukacja na temat sposobów rozmawiania o chorobie nowotworowej z dziećmi),

• poradnictwo w sytuacji kryzysu rozwojowego lub w wypadku trudności przystosowawczych (np. szukanie nowych sposobów rozwiązania problemu, wzmocnienie w przeprowadzonych zmianach – poszukiwanie pracy jako osoba niepełnosprawna po przekwalifikowaniu),

• terapia wspierająca przeznaczona dla pacjentów przeżywających problemy  psychologiczne wywołane skutkami bliskimi i odległymi leczenia (obniżenie nastroju, zaburzenia lękowe, reakcja depresyjna, syndrom przewlekłego zmęczenia, strach przed nawrotem choroby, osamotnieniem itp.),

• psychoterapia, prowadzona na przykład: w podejściu eklektycznym, przeznaczona dla pacjentów w remisji choroby z zaburzeniami psychogennymi (np. nerwice, zaburzenia osobowości) oraz z zaburzeniami niosącymi konsekwencje psychologiczne (np. przeżywanie nieprawidłowej żałoby, doświadczenie zdrady czy rozwodu, zmiana dotychczasowego sposobu funkcjonowania psychospołecznego) (5).

W zależności od stanu psychofizycznego i sytuacji leczenia można wskazać, która z form pomocy dla danego chorego będzie najbardziej odpowiednia i jaki ma mieć ona charakter: indywidualny czy grupowy.

Najczęstszą formą pomocy stosowaną w psychoonkologii jest interwencja kryzysowa, która to jest pomocą w nagłych wydarzeniach życiowych, zaskakujących i dezorganizujących. Choroba nowotworowa jest właśnie takim zdarzeniem, szczególnie w kluczowych jej momentach: 

• postawienie diagnozy nowotworu złośliwego i przekazania jej pacjentowi oraz jego bliskim;

• informacji o proponowanym leczeniu, szczególnie, kiedy w grę wchodzi okaleczające leczenie chirurgiczne;

• dowiedzenie się o nawrocie choroby (wznowa, przerzuty), szczególnie gdy nastąpiło to po dłuższym okresie stabilizacji i powrotu do normalnego, nie naznaczonego chorobą życia (6) lub zmianie sposobu leczenia z przyczynowego na objawowy. 

W każdej z wyżej opisanych sytuacji może bardzo pomocne być profesjonalne wsparcie  psychologa (we współpracy z interdyscyplinarnym zespołem leczącym: lekarzami, pielęgniarkami, fizjoterapeutami, logopedami, pracownikami socjalnymi.). Interwencja w takim przypadku polega tu na: 

• pomocy w zrozumieniu informacji usłyszanych od lekarza oraz sytuacji, w jakiej się znalazł pacjent dzięki wyjaśnieniu jego wątpliwości;

• udzielaniu emocjonalnego wparcia zarówno pacjentowi, jak i jego bliskim dzięki nawiązaniu kontaktu, wysłuchaniu ich subiektywnych opowieści, zachęcaniu do szczerych rozmów pomiędzy nimi;

• przedstawieniu adaptacyjnych strategii radzenia sobie z sytuacją trudną (np.: adekwatne do rozpoznanej sytuacji zachowania: odbycie dodatkowej rozmowy z lekarzem, skierowanie do określonej instytucji po pomoc – stowarzyszenia samopomocowego, ośrodka orzekania o niepełnosprawności, wezwanie kompetentnego wolontariusza, przemyślenie decyzji o przerwaniu leczenia- za i przeciw itd.);

• budowaniu nadziei chorego poprzez stworzenie mu perspektywy na najbliższy czas (tydzień, miesiąc) (6).

Indywidualna sytuacja pacjenta, jego cechy jednostkowe oraz wybierane przez niego sposoby radzenia sobie wymuszają dobór najskuteczniejszych, najbardziej trafnych, również jeżeli chodzi o czas działania, form interweniowania. A dzieje się tak dlatego, aby chory nie izolował się od informacji o chorobie, ponieważ taka długotrwała reakcja może dawać niekorzystne skutki (opóźnienie leczenia, odebranie szansy na wyzdrowienie lub przedłużenie życia, wybór szkodliwych alternatywnych form leczenia itp.). A spokojne, bez odczuwania presji czasu, ale dynamiczne, podjęcie decyzji, zaakceptowanie przez pacjenta metod leczenia i uzyskanie wsparcia ze strony bliskich dla tego procesu, porozumienie z personelem wchodzącym w skład zespołu leczącego – da efekt w postaci skutecznie zakończonego procesu adaptacji do diagnozy i możliwość konstruktywnego radzenia sobie ze  stresem leczenia i zdrowienia na kolejnych ich etapach (6).

Do tej pory mowa była o pomocy udzielanej zdiagnozowanemu pacjentowi. Jednak wyżej wymienione formy pomocy psychologicznej mają również zastosowanie wobec osób bliskich wspierających osobę chorą. Wiadomo, że kiedy jeden z członków rodziny doświadczony jest przez chorobę przewlekłą to ma to wpływ na życie całego jego otoczenia. To choroba i jej konsekwencje narzucają rytm życiu nie tylko chorego, ale także osób dających mu wsparcie. Stres wywołany chorobą bliskiej osoby często powoduje, że – otoczenie chcąc udzielić jej jak najlepszej pomocy,  zapomina o elementarnych potrzebach psychicznych samego chorego, kieruje się swoimi wyobrażeniami na temat tego, co w tej trudnej sytuacji dla niego najbardziej odpowiednie. Często niestety efektem takiego rozumowania i działania jest poczucie niezrozumienia odczuwane po obu stronach, zmieszane również z poczuciem winy, strachem przed odrzuceniem i myślami o niewdzięczności.  Należy jednak pamiętać, że tego rodzaju reakcje behawioralne i emocjonalne najczęściej wynikają z braku doświadczeń w towarzyszeniu chorym przewlekle, obciążonego bezradnością graniczącą z niemocą, koncentrowaniem się na niekoniecznie ważnym dla każdej ze stron w danej chwili problemie lub nieumiejętności prowadzenia szczerej rozmowy i podejmowania trudnych tematów. Psycholog może pomóc rodzinie pacjenta w ujawnieniu emocji, nauczeniu się form aktywności mających służyć realnej, wszechstronnej, pomocy choremu w trakcie choroby, leczenia, rehabilitacji lub dających mu oparcie i opiekę, jeśli leczenie okaże się nieskuteczne (6, 7). Pomoc psychologiczna dla rodziny pacjenta może mieć charakter indywidualny i grupowy. Podczas spotkań członkowie rodzin mogą dowiedzieć się o metodach leczenia pacjentów, jej skutkach ubocznych, możliwościach pomocy pielęgnacyjnej ze strony rodziny, mogą też porozmawiać o trudnościach emocjonalnych pacjenta i rodziny, o znaczeniu otwartości we wzajemnych relacjach (6, 7).

Zamiast podsumowania:

Ważne jest, żeby pamiętać, że profesjonalna pomoc psychologa nie jest konieczna w wypadku każdego ze zdiagnozowanych pacjentów. Kiedyś jedna z pacjentek szpitala onkologicznego powiedziała: Dawnymi czasy jak człowiek nabroił szedł do księdza. A jak miał problem – do przyjaciół. A teraz wszyscy szukają pomocy u psychologów. Mówiła to z uśmiechem. Ale słowa były jakże prawdziwe. Jeżeli pacjent ma odpowiednie wsparcie bliskich osób po kryzysie potrafi zintegrować się i na nowo zacząć żyć. Psycholog jest okresowym wsparciem, a bliscy są z chorym przez cały czas chorowania i leczenia. Warto pamiętać, że nigdy bardziej nie potrzebujemy pomocy i obecności drugiego człowieka niż wtedy, gdy śmierć stoi blisko, lęk paraliżuje, a my tak pragniemy żyć (8). Tym człowiekiem często bywa bliska osoba, czasami jedynie lekarz, pielęgniarka czy psycholog.

Bibliografia:

1. Winch B. (2010). Dynamika choroby nowotworowej a pomoc psychologiczna, w: oraz Gregurek R., Bras M., Dordević V., Ratković AS., Brajkovic L.: Psychological problems of patients with cancer, Psychiatria Danubina, 2010 Jun; 22(2): 227-30.

2. National Cancer Centers Network na podstawie: Winch B. (2010). Dynamika choroby nowotworowej a pomoc psychologiczna. 

3. Turuk-Nowakowa T., (1990). Postępowanie psychologa w chorobach nowotworowych, R. 8, Red.: Heszen-Niejodek I., Rola psychologa w diagnostyce i leczeniu chorób somatycznych, Warszawa: PZWL.

4. Osoby zainteresowane odsyłam do: Fiore N., Fighting cancer – one patient’s perspective. New Eng. J. Med., 1979, 300, 6., gdzie opisane są cele psychoterapii, rozumianej jako pomoc psychologiczna, w zależności od etapu choroby oraz do Kalvodowá L., Vorlícek J., Adam Z., Svacina P.: A psychological perspective on the problems faced by the oncology patients and their care teams, Vnitr̆ní lékar̆ství, 2010 Jun; 56(6): 570-81.

5. Psychoterapia. Szkoły, zjawiska, techniki i specyficzne problemy. (red). L. Grzesiuk. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa 2002.

6. Turuk-Nowak T. (1999). Pomoc psychologiczna pacjentom onkologicznym, w: D. Kubacka-Jasiecka, W. Łosiak (red.). Zmagając się z chorobą nowotworową. Psychologia współczesna wobec pacjentów onkologicznych. Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego. 

7.  Cieślak K. (2013). Professional psychological support and psychotherapy methods for oncology patients. Basic concepts and issues. Rep Pract Oncol Radiother 2011.

8. Bryniarska, K. (2005). Luksus chorowania po ludzku, w: Krzemionka-Brózda, D., Mariańczyk, K., Świeboda-Toborek, L. (red.). Siły, które pokonają raka. Wiara, nadzieja, zdrowie. (s. 155-163). Kielce: Wydawnictwo Charaktery.

Autorka: dr Katarzyna Cieślak, psycholog, certyfikowany psychoonkolog PTPO i certyfikowany superwizor psychoonkologii PTPO, w 2019 r. zdobyła tytuł doktora nauk medycznych na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, zatrudniona na stałe w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu oraz na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, pracuje jako wykładowca, szkoląc przyszłych lekarzy i inny personel medyczny. Od 13 lat współpracuje z Poznańskim Towarzystwem „Amazonki” i Federacją Stowarzyszeń „Amazonki” wspierając osoby po leczeniu raka piersi oraz szkoląc Ochotniczki i liderki klubów Amazonek. Posiada szeroką wiedzę na temat specyfiki funkcjonowania kobiet z rakiem piersi oraz osób z innymi schorzeniami onkologicznymi.

„Myśli, które pozwalają żyć: wierzyć, kochać, mieć nadzieję.”

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

Słyszymy o tym i wierzymy w to, że słowa mają ogromną moc. Ale też wypowiadamy je bez zastanowienia. Składamy miliony słów w tysiące: przepływających przez nasze głowy myśli, tworzonych przez nasze umysły idei, wypowiadanych przez nasze usta zdań. To właśnie te słowa, te myśli, te przekonania, te wypowiedzi kształtują naszą codzienną rzeczywistość: i tę szarą, zwyczajną i tę wyjątkową szczęśliwą czy kryzysową. Podczas jednego ze szkoleń wolontariuszek usłyszałam: słowa są jak łódki, trudno je zawrócić. Pozostają w naszej pamięci, a ich ślad noszą doświadczenia, które to z kolei wpływają na nasze teraźniejsze zachowania, wybory, postawy. Zilustruję to znaną opowieścią:   

Pewien chłopiec miał naturę kłótliwą i wybuchową. Jego ojciec dał mu pewnego dnia worek gwoździ i kazał wbijać w okalający ogród płot – każdy brak cierpliwości, każdą kłótnię miał dokumentować jeden gwóźdź w płocie. Pierwszego dnia wbił ich trzydzieści siedem. W następnych tygodniach nauczył się panować nad sobą i liczba wbijanych gwoździ malała z dnia na dzień: odkrył, że łatwiej jest panować nad sobą niż wbijać gwoździe. Wreszcie nadszedł dzień, w którym nie wbił ani jednego. Poszedł więc do ojca i powiedział mu to. Wtedy ojciec kazał mu wyciągać z płotu jeden gwóźdź każdego dnia, w którym nie straci cierpliwości i nie pokłóci się z nikim. Mijały dni i w końcu Marek mógł powiedzieć: – Wyciągnąłem z płotu wszystkie gwoździe. Wtedy ojciec zaprowadził go przed płot i rzekł: – Spójrz ile w płocie jest dziur. Płot nigdy już nie będzie taki, jak dawniej. Kiedy się z kimś kłócisz, kiedy kogokolwiek i w jakikolwiek sposób obrażasz zostawiasz w nim ranę. Możesz wbić człowiekowi nóż, a potem go wyciągnąć, ale rana pozostanie. Nieważne, ile razy będziesz przepraszał, rana pozostanie; rana zadana słowem boli tak samo, jak rana fizyczna (https://adonai.pl/opowiadania/rodzinne/?id=7).  

Pomysł tego eseju zrodził właśnie z szacunku do słów, z odpowiedzialności za nie oraz wiary, że słowa kształtując nas, a zarazem będąc naszym lustrem, dają nadzieję oraz moc przekuwania tej nadziei i marzeń w realność. Dając Państwu zebrane i wybrane myśli ludzkości, chcę dać wiarę w możliwości własne i świata, miłość do Was samych i otoczenia oraz nadzieję małą, chwilową dodającą skrzydeł Hermesa do zrobienia jednego, pierwszego kroku i wielką będącą perpetuum mobile każdego dnia wyzwań i zmagań. Nie chcę być podejrzewaną o pychę, bo brzmi to tak wzniośle, że aż trywialnie. To są tylko słowa i aż słowa. Wybrane jedynie przez ich czytelnika czującego zawsze ich sprawcze możliwości. A chcącego je pobudzić u Każdego z osobna i u Wszystkich Państwa razem, których linię życia załamała diagnoza choroby nowotworowej. Bez względu na to czy jest to początek drogi czy jeden z kolejnych przystanków.

Tytuł brzmi: Myśli, które pozwalają żyć: wierzyć, kochać, mieć nadzieję. I od myśli, choć w dosłownym ujęciu tego słowa, zacznę. Przychodząc do psychologa po wsparcie często pacjenci mówią: nie mogę przestać o tym myśleć albo te myśli są takie natrętne albo muszę zacząć inaczej myśleć, bo coś tymi myślami wywołam i przywołam. A przecież: Fakty nie przestają istnieć z powodu ich ignorowania (Aldous Huxley), z powodu odganiania myśli o tym, co się MOŻE (zaznaczam może, a nie wydarzy) wydarzyć, ale: gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość (Louise L. Hay), bowiem: człowiek staje się tym, o czym myśli (R.W. Emerson). Większość z nas ludzi zapomina o tym. A myśląc o setkach różnych ewentualnych planów, o milionach możliwości zdarzeń, pomijamy fakt, że: życie, w gruncie rzeczy, jest tym, co się wydarza, kiedy jesteś zajęty robieniem innych planów (John Lennon). Przecież kiedy weźmiesz sprawy w swoje ręce, a właściwie –   w opracowanie swojego umysłu, dowiesz się i poczujesz zarazem, że nie jesteś wytworem okoliczności, a jesteś konsekwencją swoich decyzji (Stephen Covey). A tak naprawdę – nasze myśli czy nasz sposób myślenia – zamiast być źródłem wyimaginowanego, nawet mającego realne przesłanki, wciąż jednak jedynie przesłanki, planu życia –mogą być, tak jak nasze umysły – spadochronami działającymi tylko wtedy, gdy są otwarte (Thomas Dewer). Nie zamknięte, ograniczone, wręcz sparaliżowane przez strach, lęk, obawy. Przecież najlepszy czas na działanie, na życie, jest TERAZ! (Mark Fisher). Mimo diagnozy choroby nowotworowej, mimo obciążającego leczenia, a może właśnie wbrew nim, bo przecież w życiu nie chodzi o czekanie, aż burza minie. Chodzi o to by, nauczyć się tańczyć w deszczu (Vivian Green). Nie odkładaj, szczególnie właśnie teraz, życia na później, jak się ułoży i uspokoi, bo źle żyją, którzy ustawicznie żyć zaczynają (Epikur). Wszyscy powtarzają: „takie jest życie”, a nikt nie pamięta, że życie jest takie, jakie sami sobie zbudujemy (Will Smith) i że nie jest ważne, co przydarza ci się w życiu. Ważne jest, jakie przypisujesz temu znaczenie (Robert Kiyosaki). Dlatego bądź dobrej myśli, bo po co być złej? (Stanisław Lem). Te tak zwane złe myśli, kierują Cię w na manowce Twoich obaw. Na skraj przepaści zwanej zwątpieniem, porośniętej beznadzieją, bezradnością i niezadowoleniem. Nic w tym złego. Realne zagrożenie zdrowia czy życia może być trigerem takiej zadumy. I powtarzam, nic w tym złego, ale nic w tym złego, jeśli bezradność i niezadowolenie, i wszystkie inne te szarości, potraktujesz jako pierwsze warunki postępu (Thomas Edison). Strach i obawy o to co się stanie są naturalne, bo wszystko, czego pragniesz, jest po drugiej stronie strachu (George Addaid). Naturalne, bo trzeba się przez ten strach przedrzeć, żeby dotrzeć do zrealizowanych pragnień. Tyle, że kluczem do sukcesu jest skoncentrowanie umysłu na tym, czego pragniesz, nie na tym, czego się boisz (Brian Tracy). Usuń ze swojego słownika słowo „problem” i zastąp słowem „wyzwanie” (Albert Camus). Zmieni to całkowicie perspektywę. Zmieni być może postrzeganie choroby i leczenia. Wróci wiarę. Przywiedzie ku nadziei. Bo dzięki temu poczujesz, że masz wpływ, odgadniesz i zrozumiesz, co możesz w tej pozornie całkowicie niekontrolowanej, zaskakującej sytuacji, zrobić. Dla siebie, swoich bliskich, dla ludzi. Nie znaczy to, że nie będziesz czuł/a. Nie znaczy, że znikną niepokoje. Nie znaczy, że każda kolejna kontrola będzie oczekiwanym i przyjemnym doświadczeniem. Znaczy to tylko tyle, że jeśli diagnoza jest Twoją rzeczywistością, a leczenie koniecznością, to nie będziesz żył jedynie dla strachu, w oczekiwaniu swojej małej Apokalipsy. Będziesz żył przygotowany na to, co może, nie musi się wydarzyć i że to coś, czymkolwiek jest, nie jest z założenia złem czy końcem świata. Przypomina mi to trzy różne, wcale nie rzadkie, wydające się być paradoksalnymi – z perspektywy tak zwanych zdrowych, a i często w ten sposób komentowane przez tak zwanych chorych – sytuacje. Pierwsza z nich to sytuacja, kiedy osoby po leczeniu raka, bojące się nawrotu choroby i nie radzące sobie z tym strachem, zaczynają mówić o pojawiających się myślach samobójczych z komentarzem: nie mogę znieść tego strachu i ciągłych kontroli, wiem, że to przewrotne, ale tak bardzo chcę żyć, że świadomość możliwości nawrotu czy rozwoju choroby, pcha mnie ku śmierci, tak bardzo jestem zmęczony/a tym ciągłym lękiem. Druga sytuacja, kiedy ludzie przyjmuję informację o przerzutach z ulgą, mówiąc: tak bardzo się tego bałem/am, a teraz już nie muszę, już jest. Trzecia sytuacja, kiedy pacjenci opowiadają o czternastoletnim na przykład, paraliżującym strachu, trwającym od momentu uznania ich za wyleczonych. Relacjonują, że codziennie, od dnia zakończenia leczenia, przez wiele lat się bali, niezależnie od wyników badań, i kontroli, i zdarzających się od czasu do czasu dolegliwości, że nie mieli żadnych planów na przyszłość, bo po co, żadnych marzeń, żeby nie zapeszyć. Po prostu trwali z dnia na dzień, żyli nie żyjąc, nie czując, nie ciesząc się, że… są. Przetrwali chorobę i pięć, dziesięć, piętnaście lat jako ozdrowieńcy. I wspominają, że były to zmarnowane lata. Zmarnowane ze strachu, niewykorzystane na życie. Można powiedzieć: prawda to, że nikt nie może cofnąć się w czasie i zmienić początku na zupełnie inny, odwrócić toczącego się losu, ale każdy może zacząć dziś tworzyć całkiem nowe zakończenie (Carl Bard). Bez względu na to kim i gdzie jesteś, co czujesz i jak długie życie przed tobą. Owszem, to racja, żyje się tylko raz, ale jeśli żyjesz dobrze, ten raz wystarczy (Mae West).  Nie oczekuj od dnia tego, co mogą dać jedynie lata. Ale nie zapominaj, że lata składają się z wielu dni, dlatego postanów, że nie zmarnujesz ani jednego (Johann Michael Sailer). Obiecaj to sobie tu i teraz sam/a przed sobą. W oparciu o realizm, ale bez przywiązania do niego. W przyjaźni ze swoim strachem. Ale nie tym destrukcyjnym, ograniczającym, nieakceptującym dla samego faktu nieustannego bycia przy tobie. A tym ochronnym, będącym tarczą, szukającym rozwiązań, dającym otwarcie na możliwości, na stąpanie mimo wszystko i wbrew wszystkiemu po nowej drodze rzadko uczęszczanej przez ciebie samego. Zapamiętaj: kiedy człowiek boi się coś zrobić, wtedy wie, że żyje. Ale kiedy człowiek nie robi czegoś, tylko dlatego, że się boi, to wtedy jest martwy (William Faulkner). Boisz się, że odniesiesz porażkę, właśnie wtedy jak stracisz czujność i poczujesz się bezpieczniej? Dlaczego? Porażka nie czyni Cię przegranym. Czyni za to poddawanie się, godzenie się z nią i odmowa ponownego próbowania (Richard Exely). A prawdziwymi bohaterami życia nie są zwycięzcy, lecz pokonani, którzy odnajdują promyk nadziei (?). Choć, z drugiej strony, może warto czasem zastanowić się co znaczy bycie zwycięzcą, a co pokonanym dla mnie samego/ej. Jest przecież powiedzenie Pyrrusowe zwycięstwo. Czyż ono nie bardziej kojarzy nam się z byciem pokonanym niż z triumfatorem? To, co dziś wydaje się stratą, jutro może okazać się zyskiem.  (Nick Vujicic). Często słyszę historie o tym, jak to zdarzenia wydające się być z gruntu niekorzystnymi, były początkiem dobra w życiu ludzi, zalążkiem jakiś cudownych zbiegów okoliczności. A to poznanie podczas pobytu na oddziale chirurgii onkologicznej przyszłego męża, z którym tworzy się piękna historia nowej rodziny. A to pogodzenie przy łóżku chorego wielopokoleniowej rodziny, przebaczenie po latach spraw, o których nikt już nie pamiętał. A to rozpoczęcie realizacji planu, na które nigdy nie było czasu, odwagi i siły. A to wyzwolenie z kręgu złych emocji, ze spirali przemocy czy nałogu, po to żeby zawalczyć o siebie. Można powiedzieć: takie zwykłe historie jakich wiele. Można powiedzieć: to wszystko przez chorobę, a może dzięki niej. Tylko czy trzeba usłyszeć, że ma się raka, przeżyć strach o utratę codzienności i przyszłości, żeby wyjść ze strefy pozornego komfortu? Oczywiście nie trzeba. Tyle tylko, że przeciwności, z którymi musimy się zmierzyć, często sprawiają, że stajemy silniejsi  (Nick Vujicic). To one dają nam odwagę, moc, sprawiają, że myślimy i działamy w kategoriach potencjalnej straty i oczywistego zysku, że nie obawiamy się śmieszności, odrzucenia, cierpienia. Bo co gorszego może się jeszcze wydarzyć? Kiedyś usłyszałam, jak jedna z pacjentek pytała: Czy musiałam zachorować, żeby usłyszeć od męża czułe „kocham cię”, poczuć bliskość, której nie było nawet w latach narzeczeństwa? A druga mówiła: A czy ja musiałam odebrać taką diagnozę, żeby mój wieloletni partner mi się oświadczył? Nie musi zdarzać się diagnoza czy leczenie, możemy dokonać tych małych cudów i bez tego, rzecz jasna. Tyle tylko, że może łatwiej jest, jeśli to co trudne przewartościujemy? Jeżeli już musiało się zdarzyć lub po prostu się zadziało można ułatwić sobie pogodzenie się dzięki nadaniu sensu tym doświadczeniom. Nie w momencie ich dziania się oczywiście, a z pewnej perspektywy, mniej zalęknionej, mniej zmęczonej szpitalem i chemioterapią czy herceptyną. Jedynie dobrze jest pamiętać, żeby nie szukać sensu życia przy pomocy bezsensownych metod (Aldous Huxley). Może warto przynajmniej spróbować zatrzymać się w tym miejscu, w którym się jest i spojrzeć wstecz. I zrobić to nie z powodu chęci rozliczenia się z przeszłością, potrzeby postawienia grubej kreski, od której zacznie się przyszłość. A z powodu akceptacji stanu świata, że sprawy na które nie mam wpływu, po prostu się dzieją. Co nie znaczy, że nic z tym zastanym stanem nie możesz zrobić. Nie masz wpływu na to, że zachorowałeś/aś. Ale na wybór ośrodka, w którym się leczysz, na korzystanie z rehabilitacji, na odpoczynek, na przyjmowanie wsparcia bliskich, na dbanie o siebie – tak. Przyjrzyj się temu jak wiele zależy od ciebie i na jak wiele rzeczy możesz wpłynąć. Nie znaczy, że są to łatwe decyzje, sprawy czy działania. Ale jeżeli robisz to co łatwe, twoje życie będzie trudne. Jeśli robisz to co trudne, twoje życie będzie łatwe (Les Brown). I jeszcze jedno: Istnieją tylko dwa dni w roku, w których nic nie może być zrobione. Jeden nazywamy wczoraj, a drugi jutro (Dalai Lama), i jeszcze: przyszłość zaczyna się dzisiaj, nie jutro (Jan Paweł II). Dlatego: ucz się z wczoraj, żyj dla dzisiaj, miej wiarę w jutro (Albert Einstein). I miej odwagę iść dalej. Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj! (Mark Twain). A kiedy po drodze twojego życia pojawią się kolejne przeciwności, kiedy dotknie cię zwątpienie i bezradność, wiedz, że nadzieja istnieje zawsze, do ostatniej chwili. Dlatego właśnie jest nadzieją. Nie możemy jej zobaczyć, ale ona jest dostatecznie blisko naszych twarzy, byśmy poczuli powiew poruszonego powietrza. Jest zawsze tuż obok i niekiedy udaje się nam ją schwytać i przytrzymać na tyle długo, by wygnała z nas piekło (Jonathan Carroll). Jak strumienie i rośliny, dusze także potrzebują deszczu, ale deszczu innego rodzaju: nadziei, wiary, sensu istnienia. Gdy tego brak, wszystko w duszy umiera, choć ciało nadal funkcjonuje (Paulo Coelho). Dlatego czasem przypominaj sobie o tym, że losem człowieka jest: dać się pokonać nadziei. Ginie ten, kto przestaje jej ulegać. (Józef Tischner), a dla przeciwwagi wielu uciążliwości życia niebo ofiarowało człowiekowi trzy rzeczy: nadzieję, sen i śmiech. (Immanuel Kant). Korzystaj z nich nieustannie. A jeśli wciąż umysł podpowiadać ci będzie lęk i zwątpienie, to wiedz, że życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach (Maya Angelou) i że nie nauczysz się pływać, nie wchodząc do wody (Bruce Lee).

Autorka: dr Katarzyna Cieślak, psycholog, certyfikowany psychoonkolog PTPO i certyfikowany superwizor psychoonkologii PTPO, w 2019 r. zdobyła tytuł doktora nauk medycznych na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, zatrudniona na stałe w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu oraz na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, pracuje jako wykładowca, szkoląc przyszłych lekarzy i inny personel medyczny. Od 13 lat współpracuje z Poznańskim Towarzystwem „Amazonki” i Federacją Stowarzyszeń „Amazonki” wspierając osoby po leczeniu raka piersi oraz szkoląc Ochotniczki i liderki klubów Amazonek. Posiada szeroką wiedzę na temat specyfiki funkcjonowania kobiet z rakiem piersi oraz osób z innymi schorzeniami onkologicznymi.

„Rodzaje dysfunkcji poznawczych wśród pacjentów z doświadczeniem raka piersi i objawami PCCI.”

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

PCCI post-cancer cognitive impairment”, czyli „upośledzenie funkcji poznawczych po raku” występuje u znacznej liczby pacjentów, które przeżyły raka piersi. Zjawisko to często nazywane jest także „chemobrain” („mózg po chemioterapii”), „chemofog” („przymglenie umysłu”), czy CICI – „chemotherapy induced cognitive impairment” (osłabienie funkcji poznawczych po chemioterapii). Oznacza osłabienie bądź zaburzenie określonych funkcji poznawczych u osób, które z powodu rozpoznania nowotworu poddawane były ogólnoustrojowemu leczeniu za pomocą leków cytostatycznych (chemioterapia). 

Liczne wnioski z badań, zwłaszcza odnośnie raka piersi, potwierdzają, że u chorych, po przebytym leczeniu chemioterapią obserwuje się istotne obniżenie funkcji kognitywnych. Pokazują także, iż zaburzenie tych procesów  wpływa w sposób znaczny na różne wymiary życia, utrudniając wejście w pełnione przed chorobą lub wypracowywane po chorobie role społeczne i zawodowe. Ponadto zmiana funkcjonowania na skutek owych uciążliwości doprowadza do znacznego obniżenia jakości życia.  

Wśród głównych domen poznawczych ulegających dysfunkcji wymienia się: pamięć, uwagę oraz funkcje wykonawcze.

  Pamięć – to jedna z najważniejszych funkcji poznawczych, umożliwiająca utrwalanie, przechowywanie, rozpoznawanie i odtwarzanie (przypominanie) doznanych przeżyć, czyli spostrzeżeń, myśli, uczuć i czynności. Jest podstawą innych procesów poznawczych, decydujących o sprawności myślenia oraz podejmowania decyzji. Wyróżnia się wiele rodzajów pamięci.

Uwzględniając czas przechowywania informacji możemy wyróżnić pamięć krótkotrwałą (STM, short-term memory), która przechowuje ślady pamięciowe przez krótki okres (kilka lub kilkanaście sekund), nie zapisując ich w sposób trwały, jej częścią jest pamięć operacyjna/robocza, która pozwala na przechowywanie, ale i manipulację informacjami podczas krótkiego czasu. Synonimem pamięci krótkotrwałej w terminologii neurologicznej jest pamięć świeża, która lokalizacyjnie prawdopodobnie związana jest z zakrętem hipokampa, czynnością ciał suteczkowatych i łączącego je ze sobą sklepienia. Drugi rodzaj pamięci z uwagi na czas przechowywania danych to pamięć długotrwała (LTM, long-term memory), która stanowi  trwały zapis śladów pamięciowych. Dokładna lokalizacja tej pamięci nie jest jak dotąd ustalona. Na podstawie obserwacji pacjentów w trakcie zabiegów neurochirurgicznych uznano, że ten rodzaj pamięci ma związek z okolicami skroniowymi, których drażnienie w trakcie operacji powodowało, iż chorzy byli wstanie przypomnieć sobie znajome głosy, rozmowy itd. Obecnie uznaje się, że w procesie zapamiętywania istotną rolę odgrywają substancje białkowe neuronów (biochemiczna teoria pamięci). Pamięć długotrwałą dzieli się na deklaratywną („pamięć jawna” lub „pamięć świadoma”) – przechowuje ona informacje, które odpowiadają na pytanie: „wiem, że…”, np.: „wiem, że pies jest zwierzęciem” oraz niedeklaratywną/proceduralną („pamięć nieświadoma” lub „pamięć niejawna”) – gromadzi wiedzę o tym jak wykonywać czynności, np. wiem jak jeździ się samochodem, rowerem, tańczy czy mówi. Ponadto pamięć deklaratywna składa się z dwóch podsystemów: semantycznej pamięci deklaratywnej/skojarzeniowej (umożliwiającej zapamiętywanie informacji wyuczonych, np. nazwy przedmiotów, powiązanej z językiem oraz procesem kojarzenia różnych faktów) oraz epizodycznej pamięci deklaratywnej, która  przechowuje ślady pamięciowe na temat zdarzeń mających swoją lokalizację przestrzenną i czasową, np. pamiętam jak wyglądały moje 20 urodziny czy co wykonywałem wczorajszego dnia.

Zjawisko PCCI odnosi się zwłaszcza do pamięci operacyjnej, pamięci wzrokowej/wizualnej (obejmującej zapis informacji pochodzący nie tylko z modalności wzrokowej, ale również  informacji słuchowych, smakowych, węchowych, dotykowych i motorycznych np. ślad pamięciowy charakterystycznych gestów wykonywanych nawykowo;  czas przechowywania informacji w pamięci wzrokowej zależy od indywidualnych różnic w zależności od poszczególnych modalności) oraz pamięci werbalnej, która  przechowuje słowny zapis treści myśli.

Dysfunkcje pamięci jako jeden z głównych objawów, poza zjawiskiem „chemobrain” rozpoznaje się w przebiegu wielu chorób i problemów zdrowotnych, najczęściej wymienia się:

  • MCI– łagodne zaburzenie procesów poznawczych (mild cognitive disorder), które wg ICD-10: „charakteryzuje się obniżeniem pamięci, trudnościami w uczeniu się i zmniejszoną zdolnością do koncentracji na zadaniu przez dłuższy czas. Często zaznacza się uczucie umysłowego zmęczenia podczas wykonywania zadań, uczenie się nowych informacji jest subiektywnie trudne, nawet gdy obiektywnie jest efektywne. Nasilenie i rodzaj objawów nie uprawnia do rozpoznania otępienia, organicznego zespołu amnestycznego ani majaczenia. Taka diagnoza powinna być stawiana tylko w związku ze specyficznymi fizycznymi chorobami i nie powinna być stawiana przy obecności jakichkolwiek innych zaburzeń z kręgu F10-F99. Te zaburzenia mogą poprzedzać, towarzyszyć lub następować po różnych infekcjach i chorobach fizycznych, zarówno mózgowych jak i układowych, ale bezpośredni dowód na udział czynników mózgowych nie jest konieczny. Należy różnicować z zespołem po zapaleniu mózgu (F07.1) i po wstrząśnieniu mózgu (F07.2) uwzględniając odmienne przyczyny, mniejszą liczbę objawów, które na ogół wykazują słabsze nasilenie i krótszy czas trwania”
  • Otępienie, które Międzynarodowa Klasyfikacja Chorób definiuje jako: „zespół spowodowany chorobą mózgu, zwykle przewlekłą i postępującą, w którym dochodzi do licznych zaburzeń wyższych funkcji korowych, takich jak pamięć, myślenie, orientacja, rozumienie, liczenie, zdolność do uczenia się, język i zdolność do porównywania, oceniania i dokonywania racjonalnych wyborów. Świadomość jest zachowana. Upośledzeniu funkcji poznawczych zwykle towarzyszy, a czasami je poprzedza, osłabienie kontroli nad reakcjami emocjonalnymi, zachowaniem w grupie społecznej czy motywacją”.

Uwaga  – wraz zpamięcią, percepcją oraz wyobraźnią uznawana jest za podstawową funkcję poznawczą.  Stanowi „swoisty filtr dla pozostałych funkcji, selekcjonując obrazy tworzone przez pozostałe procesy poznawcze”. (Pąchalska, M., 2014). A zatem to system, który poprzez selekcję informacji zapobiega negatywnym skutkom nadmiaru danych oraz umożliwia człowiekowi skuteczne realizowanie aktywności celowej, intencjonalnej i wolicjonalnej, składającej się z następujących etapów: 

  • Inicjowanie; 
  • Planowanie; 
  • Organizacja; 
  • Porządkowanie; 
  • Kontrola wykonania;
  • Hamowanie reakcji konkurencyjnych.

Wśród komponentów uwagi wymienia się:

  • Selektywność – zdolność dokonywania wyboru jednego lub kilku bodźców do przetwarzania, z wykluczeniem innych bodźców obecnych w otoczeniu; bodźce szczególnie przyciągające uwagę to bodźce: nowe (odruch orientacyjny); zmienne (np. w ruchu); wyróżniające się z tła; intensywne i wyraziste; nieoczekiwane; zaskakujące;

zgodne z wcześniejszym doświadczeniem; wyczekiwane. 

  • Podtrzymanie uwagi – zdolność skupienia się na bodźcu przez wystarczająco długi czas, aby zakończyć zadanie.
  • Sterowanie (metauwaga) – świadomy wybór tego na co warto, trzeba czy powinno się zwracać uwagę.

O zaburzeniu rożnych aspektów uwagi mówimy wówczas gdy obserwujemy: 

  • Nadmierną lub niedostateczną przerzutność uwagi;
  • Zaburzenia skupienia uwagi (koncentracji);
  • Niedostateczną trwałość uwagi (męczliwość, spadek poziomu wykonania zadania wraz z czasem jego trwania);
  • Niedostateczną podzielność uwagi (łatwość rozpraszania uwagi, podatność na dystrakcję);

Procesy uwagi współdziałają z funkcjami wykonawczymi, choć ich podłoże neuronalne jest tylko częściowo pokrywające się.

Funkcje wykonawcze (EF, executive functions)  – procesy odpowiadające za planowanie, gromadzenie, koordynowanie, sekwencjonowanie i monitorowanie pozostałych procesów  poznawczych. Integralna podstawa wszystkich innych funkcji (ruchowych, poznawczych, emocjonalnych). Dzięki nim człowiek potrafi tworzyć plan działania i go realizować, doprowadzając do zmiany w otoczeniu. Określenie „funkcje wykonawcze” przez wielu specjalistów utożsamiane jest z „funkcjami płata czołowego”, a „zaburzenie funkcji wykonawczych” jest inaczej określane tzw. „zespołem czołowym”. Dysfunkcje wykonawcze obejmują wiele różnorodnych objawów behawioralnych utraty umiejętności programowania i kontrolowania własnych poczynań, mogą m.in. ujawnić się takie objawy jak:

  • Rozpoczynanie wielu zadań, ale niekończenie żadnego z nich 
  • Nie wykazywanie priorytetowości zadań – traktują zadania banalne (np. wymianę żarówki) na równi z zadaniami pilnymi (np. wizyta u lekarza)

W celu pomocy pacjentom u których obserwuje się dysfunkcje w obrębie powyższych procesów poznawczych na skutek leczenia onkologicznego można zaproponować rehabilitację neuropsychologiczną. To oddziaływania obejmujące zindywidualizowane programy ćwiczeń poszczególnych funkcji poznawczych. Ułożenie odpowiednio dostosowanego do danej osoby i jej problemów planu rehabilitacji funkcji kognitywnych powinna poprzedzić wyczerpująca diagnoza neuropsychologiczna, zawierająca takie elementy jak: 

  • analiza dostępnych informacji medycznych o diagnozie i stosowanym leczeniu – stan somatyczny pacjenta; 
  • wnikliwa rozmowę i obserwacja kliniczną ogólnej kondycji psychofizycznej; 
  • przeprowadzenie badania neuropsychologicznego, rozpoznającego obszary deficytu jak i zachowane prawidłowo funkcje w odniesieniu do pamięci, uwagi, myślenia i rozwiązywania problemów, przy uwzględnieniu stanu emocjonalnego pacjenta i osobowości. 

W celu przeprowadzenia diagnozy neuropsychologicznej wykorzystuje się różne, zindywidualizowane metody neuropsychologiczne jak: 

1. Metody oceny przesiewowej (np. MMSE – Krótka Skala Oceny Stanu Umysłowego, Test Rysowania Zegara – wg Polskiego Towarzystwa Alzheimerowskiego zaleca się używanie wersji Sunderlanda; BDS – Skala Otępienia Blesseda; MOCA -Montrealska skala oceny funkcji poznawczych czy ACE-III) – ponieważ metody te mogą nie wykryć bardzo subtelnych dysfunkcji, wykorzystywane są jedynie w celu wstępnej oceny funkcji poznawczych, a nie jako podstawa przesądzająca o postawieniu pełnej diagnozy neuropsychologicznej. 

2. Próby eksperymentalno-kliniczne (sprawdzające gnozję wzrokową oraz praksje).

3. Test Łączenia Punktów, Kolorowy Test Połączeń, Testy wykreślania, Powtarzanie cyfr – wykorzystywane do badania funkcji uwagowych.

4. Testy nazywania, próby sprawdzające fluencję słowną  – wykorzystywane do badania funkcji językowych i pamięci semantycznej. 

5. Kalifornijski Test Uczenia się Językowego (CVLT), Test Słuchowo-Werbalnego Uczenia się Rey’a (AVLT), Próba uczenia się 10 słów, Test Pamięci Wzrokowej Bentona, Test Figury Złożonej Rey’a (TFZ-R) – wykorzystywane do badania funkcji pamięciowych.

6. Test Łączenia Punktów, TFZ-R, Powtarzanie cyfr wspak, Test fluencji słownej, Test Fluencji Niewerbalnej Ruff’a (RFFT), Test Stroope’a, Test Sortowania Kart z Wisconsin, wybrane podtesty z WAIS-R jak: Powtarzanie cyfr, Podobieństwa, Klocki – wykorzystywane do badania funkcji wykonawczych. 

W układaniu planu rehabilitacji niezwykle ważną rolę odgrywa subiektywna ocena pacjenta – jak on sam postrzega swój stan i sytuację, jakie deficyty poznawcze zauważa oraz jaką posiada motywację i wsparcie społeczne.

Zindywidualizowany program ćwiczeń poszczególnych funkcji poznawczych, może zawierać takie metody jak:

  • gotowe ćwiczenia usprawniające pamięć i funkcje poznawcze,
  • autorskie zadania inspirowane zbiorami różnych prób do badania procesów poznawczych u pacjentów z uszkodzeniami mózgu, np. próby eksperymentalne autorstwa W. Łuckiego,
  • trening poznawczy poprzez uczestnictwo w aktywnościach stymulujących funkcje poznawcze jak gry komputerowe, układanie puzzli, gry planszowe, gry logiczne: memo, scrabble,
  • programy komputerowe do rehabilitacji neurokognitywnej jak, np. program RehaCom, program Neuroforma czy AfaSystem,
  • regularny trening fizyczny – dane z badań wskazują, że trening fizyczny stymuluje aktywność obszarów mózgu związanych z różnymi obszarami funkcji poznawczych, doprowadzając do poprawy funkcjonowania poznawczego oraz umożliwiając poprawę samopoczucia psychicznego pacjentów.
  • Neurofeedback – komputerowy trening mózgu, który wg najnowszych badań może stanowić  bezpieczną, skuteczną i akceptowalną przez pacjentów interwencję w redukcji negatywnych następstw chemioterapii w zakresie funkcji poznawczych, nastroju, snu i jakości życia.

Doniesienia naukowe oraz obserwacje kliniczne wskazują zatem na pozytywny wpływ rehabilitacji poznawczej na funkcje kognitywne, a jednocześnie poprawę nastroju i codzienne życie. A zatem poprawie ulega ogólny poziom jakości życia zmieniony na skutek przebytej terapii onkologicznej raka piersi. 

Literatura:

  • Borkowska A., Pamięć i jej zaburzenia w MCI. Wydawnictwo Medical Education Sp.z.o.o., Warszwa 2011.
  • Hermelink K., Chemobrain? – Zaburzenia poznawcze po chemioterapii. W: Dorfmuller M., Dietzfelbinger H.: Psychoonkologia. Elsevier Urban & Partner, Wrocław 2009: 199-203.
  • Jodzio K., Nyka W.M., Neuropsychologia Medyczna. Wybrane zagadnienia. Arche, Sopot, 2008.
  • Łojek E., Bolewska A., Wybrane zagadnienia rehabilitacji neuropsychologicznej. Wydawnictwo Naukowe Scholar, 2008.
  • Pąchalska, M., Rehabilitacja neuropsychologiczna. UMCS, 2008.
  • Prigatano G.P., Rehabilitacja neuropsychologiczna. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2009.
  • Szafryna-Kliwicka A., Zaburzenia funkcji poznawczych indukowane systemową terapią przeciwnowotworową.W: Talarowska M., Gałecki P. (red.), Zaburzenia funkcji poznawczych w wybranych chorobach somatycznych. Wydawnictwo Continuo, 2013.
  • Talarowska M., Gałecki P. (red.), Zaburzenia funkcji poznawczych w wybranych chorobach somatycznych. Wydawnictwo Continuo, 2013

Czasopisma:

  • Rehabilitacja medyczna
  • Neurologia i Neurochirurgia Polska
  • Neuropsychological Rehabilitation

Inne: Materiały udostępnione w ramach szkolenia specjalizacyjnego z Psychologii Klinicznej, blok szczegółowy Neuropsychologia.

Autorka: Marta Zagozda psycholog, psychoonkolog, specjalista w neuropsychologii, od wielu lat pracująca z osobami onkologicznie chorymi, w tym w szczególności z Amazonkami, posiadająca duże doświadczenie we wspieraniu w kryzysie; współpracuje od wielu lat z Poznańskim Towarzystwem „Amazonki” oraz Federacją Stowarzyszeń „Amazonki” wspierając osoby po leczeniu raka piersi oraz szkoląc Ochotniczki i liderki z klubów Amazonek.

slot demo
https://jdih.menlhk.go.id/slot-gacor-online/
https://www.oceanic-saunas.eu/rtp-live/
https://majorzeman.eu/slot-demo/
https://www.psychopsy.com/toto-sgp/
https://www.oceanic-saunas.eu/slot-demo/
https://www.rioquente.com.br/slot-demo/
https://www.parcoursmetiers.tv/uploads/slot-demo/
https://chavancentre.org/slot-demo/
https://drift82.com/togelsgp/