Zaprzyjaźnij się z własnym układem nerwowym, czyli o nawigowaniu po autonomicznym układzie nerwowym z perspektywy teorii poliwagalnej

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

pastedGraphic.png

Zaprzyjaźnij się z własnym układem nerwowym, czyli o nawigowaniu po autonomicznym układzie nerwowym z perspektywy teorii poliwagalnej

Autor: mgr Monika Tobolska

Autonomiczny układ nerwowy

Nadrzędnym celem autonomicznego układu nerwowego jest utrzymanie nas przy życiu, szczególnie w sytuacjach silnego stresu. Układ ten reguluje podstawowe procesy biologiczne (pracę serca, oddychanie czy trawienie), ale także jest niezbędny do utrzymania równowagi ciała i psychiki. Działa „autonomicznie” i automatycznie bez udziału naszej świadomości.

Krótko o stanach autonomicznych

Autonomiczny układ nerwowy nieustannie monitoruje otoczenie, relacje, stan organizmu, szukając wskazówek bezpieczeństwa, niebezpieczeństwa czy zagrożenia życia i odpowiednio do nich aktywuje swoje części: 

  1. przywspółczulny układ błędny brzuszny;
  2. współczulny układ nerwowy;
  3. przywspółczulny układ błędny grzbietowy.

1. Układ błędny brzuszny jest aktywowany w sytuacji bezpieczeństwa. Odpowiada za zdrowie, wzrost, regenerację. To w tym stanie autonomicznym czujesz się połączona ze sobą, z ludźmi i ze światem. Jesteś otwarta na nowe doświadczenia i zmiany. Angażujesz się w relacje społeczne. Potrafisz z empatią słuchać drugiej osoby i z równą empatią traktujesz swoje pragnienia i odczucia, co jest podstawą konstruktywnej rozmowy i owocnej współpracy. Potrafisz z humorem odpowiadać na kłopotliwe sytuacje. Jesteś w stanie twórczo rozwiązywać problemy i wypracowywać optymalne rozwiązania. Świat jest pełen możliwości, a Ciebie wypełnia ciekawość. Zamiast problemów, widzisz wyzwania. Ludzie są pomocni i przyjaźni, a Ty czujesz się dobrze i bezpiecznie ze sobą, w relacjach i w Twoim środowisku. Ze stanem psychicznym (emocje, myśli, przekonania) współgra ciało. Tętno jest uregulowane, a oddech głęboki. Mięśnie są zrelaksowane (Tab.1).

2. Kiedy jesteśmy w niebezpieczeństwie „włącza” się współczulny układ nerwowy. Jest on odpowiedzialny za mobilizację energii niezbędną do walki lub ucieczki. Uruchamia on oś HPA (podwzgórze-przysadka-nadnercza), która zasila nasz organizm adrenaliną i kortyzolem. Czujemy, że zalewa nas energia. Przygotowujemy się do dużego wydatku energetycznego: oddech przyspiesza, serce bije szybciej, mięśnie są napięte, a ciało jest jakby gotowe do skoku. Naczynia krwionośne zwężają się, zmniejszając ryzyko wykrwawienia się w przypadku urazu. To zwężenie naczyń z pewnością znasz z autopsji, bo efektem tego jest tak zwane „chowanie się żył” przy pobieraniu krwi. Personel pielęgniarski ma wtedy trudności z wkłuciem się. Świat pełny jest zagrożeń i wrogich ludzi. A ty jesteś bardzo czujna, by te wszystkie niebezpieczeństwa odpowiednio wcześnie wykryć. W tym stanie nie ma gotowości na jakiekolwiek zmiany. Nawet najbliższa osoba traktowana jest jak wróg, co sprzyja eskalacji konfliktów, a nie ich rozwiązaniu. Kiedy czujemy w ciele ogrom współczulnej energii, trudno się, skupić, trudno słuchać, trudno myśleć. Subtelny świat społecznych zachowań upraszcza się do dwóch podstawowych reakcji obronnych: walki i ucieczki. Remedium w takiej sytuacji jest powiedzenie sobie i rozmówcy: „Stop”, ochłonięcie i powrót do dialogu, kiedy uspokoisz się i poczujesz połączenie błędne brzuszne. Bo tylko ono niesie obietnicę porozumienia się. Warto o tym wiedzieć i wykorzystywać tę wiedzę w relacjach z partnerem czy partnerką, z rodziną, z przyjaciółmi, z szefem i współpracownikami, a także z personelem medycznym. 

3. Układ błędny grzbietowy w czasie autonomicznego bezpieczeństwa reguluje pracę układu pokarmowego. Kiedy jednak autonomiczny układ nerwowy „uzna”, że nasze życie jest zagrożone, przełącza się na tryb przetrwania, czyli zamrożenia na płaszczyźnie fizjologicznej, psychicznej i społecznej. Mięśnie stają się wiotkie, tętno spada, oddech ulega spowolnieniu. Obniża się metabolizm, co przejawia się w zmniejszeniu apetytu i zaburzeniu trawienia. Wzrasta próg bólu. Widoczna jest niechęć do ruchu oraz społeczne wycofanie. Czujemy się zagubieni albo mamy wrażenie, że jesteśmy w potrzasku, z którego nie ma drogi wyjścia. W poczuciu osamotnienia nie potrafimy dostrzec możliwości działania. Nie mamy połączenia ze sobą, z innym i ze światem. Czujemy się wyobcowani, jesteśmy na emocjonalnej pustyni. Wszelkie przejawy naszej egzystencji zanikają, a jeśli jeszcze funkcjonujemy, to robimy to automatycznie, odcięci od emocji, myśli i działań. Poziom energii jest minimalny, ledwie wystarczający do przeżycia.

Dzięki autonomicznemu układowi nerwowemu mogliśmy przetrwać jako gatunek. Natychmiastowa reakcja obronna organizmu była konieczna, by ocalić życie. I obecnie, dzięki takiemu funkcjonowaniu, możemy szybko zadziałać w razie niebezpieczeństwa, bo nasz układ nerwowy chroni nas po dziś dzień. Możemy mu być za to wdzięczni. Wszystkie stany autonomiczne są potrzebne i pełnią ważne funkcje. 

  Ich hierarchię można przedstawić za pomocą drabiny autonomicznej (Rys1).

Na szczycie znajduje się gałąź brzuszna nerwu błędnego. Jeśli potrafimy radzić sobie ze stresem za pomocą własnych umiejętności (samoregulacja) jak i wsparcia innych (koregulacja) możemy cieszyć się bezpieczeństwem i łącznością, wzrastać, zdrowieć i regenerować się. Jednak, jeżeli wyzwania przekraczają nasze możliwości radzenia sobie, kontrolę przejmuje układ współczulny. Obroną jest walka lub ucieczka wymagające zmobilizowania energii. Jeśli to aktywne działanie nie przyniesie rezultatu, pozostaje najbardziej podstawowa strategia jaką jest zamrożenie. 

Codziennie przechodzimy przez różne stany autonomicznie, doświadczamy zróżnicowanych reakcji ciała, emocji, zachowań i w rozmaity sposób postrzegamy siebie i otoczenie. To jest normalne, jeżeli potrafimy elastycznie przechodzić przez te stany oraz wiemy, jak powrócić do naszego autonomicznego domu, czyli do stanu błędnego brzusznego. Bo przecież w domu czujemy się bezpiecznie, możemy się zregenerować i wypocząć, możemy nabrać sił i z energią oraz z ciekawością eksplorować świat. Potrafimy korzystać ze wszystkich naszych zdolności. Jesteśmy kochający, słuchający, społeczni i przywiązani do innych. Kiedy masz poczucie, że utknęłaś w jakimś stanie np. ciągle czujesz w sobie lęk i napięcie, czy jesteś zupełnie zobojętniała, odłączona od energii, siebie i otoczenia i nie potrafisz odnaleźć drogi do domu, to znak, że potrzebujesz przewodnika, który pomoże Tobie tę drogę odszukać. Tym przewodnikiem może być psycholog. 

Zauważ i nazwij, czyli w jakim miejscu drabiny autonomicznej jesteś

Twoja mapa profilu osobistego

Zapraszam Ciebie do obserwacji swojego stanu autonomicznego. Zwróć uwagę na to, jak manifestuje się u Ciebie każdy ze stanów. Przeczytaj opis każdego z nich. Kiedy czułaś się podobnie? Przypomnienie sobie konkretnej sytuacji pomoże Tobie przyjrzeć się, jak przejawiają się u Ciebie stany autonomiczne. Zwróć uwagę na Twoje ciało, emocje, myśli, postrzeganie siebie i świata, zachowania, wpływ na sen, jedzenie i używanie takich substancji jak alkohol, papierosy czy gry komputerowe etc. Pomocna może być tabela 1. Zacznij od stanu błędnego brzusznego i sięgnij pamięcią do osobistych doświadczeń. Może przypomnisz sobie Twojej ostatnie wakacje; może rozmowę z przyjacielem; może ciepłe spojrzenie kogoś bliskiego, które dodało Tobie otuchy w trudnym momencie życia; może błogie chwile, kiedy leżałaś na plaży i rozkoszowałaś się ciepłem słońca i orzeźwiającym powiewem morskiej bryzy; może rozgwieżdżone niebo nad głową, kiedy czułaś połączenie ze Wszechświatem; może czas spędzony z Twoim Dzieckiem czy zachwyt nad pięknem natury czy sztuki. Poczuj te chwile połączenia i bezpieczeństwa bardzo wyraźnie, po czym wypełnij mapę profilu. Następnie przejść do stanu współczulnego i, kiedy znajdziesz odpowiednie wspomnienie, poczuj je tylko na tyle, by wypełnić tabelę. Podobnie zrób ze stanem błędnym grzbietowym. Pamiętaj nie zanurzaj się cała w tym doświadczeniu, poczuj je tylko w takim stopniu, jaki umożliwi Tobie wypełnienie mapy. Nazwij je w sposób dla Ciebie zrozumiały i przyjazny. Gdy wypełnisz profil podziękuj sobie i ponownie przypomnij sobie chwile, kiedy czułaś się bezpiecznie i przenieś się do stanu błędnego brzusznego. To wewnętrzne uregulowanie i radość będzie nagrodą za wykonaną pracę. 

Może już teraz wiesz, w jakim miejscu na drabinie autonomicznej byłaś w momencie diagnozy. Czy chciałaś zniknąć, ogarnęła Cię rozpacz i brak nadziei, czy chciałaś walczyć z całym światem o własne zdrowie? Na jakim szczeblu bywasz najczęściej? W jakim jesteś teraz? W jakim pragniesz być? Zauważaj i nazywaj swoje stany, by świadomie nawigować po układzie nerwowym. 

Mapa profilu osobistego pomoże Tobie zaprzyjaźnić się z układem nerwowym i rozpoznawać aktualne stany autonomiczne. Arkusz do wypełnienia znajdziesz na końcu artykułu.

Tab.1. Tabela stanów autonomicznych (D. Dana, 2020).

pastedGraphic_1.png

 

Droga do Twojego autonomicznego domu, czyli trochę o przebłyskach

Deb Dana nazywa stan błędny brzuszny naszym autonomicznym domem. Może Tobie wydawać się, że doświadczenie bezpiecznego odprężenia zagubiło się gdzieś od momentu diagnozy nowotworu piersi, że najlepiej znanym Tobie odczuciem jest niepewność, wszechobecny lęk, poczucie, że Twój świat został nieoczekiwanie przewrócony do góry nogami, że czeka Cię nadludzkie wyzwanie. Czy znajdziesz w sobie wystarczające siły, by je podjąć? Jak sobie z nim poradzisz? Czy jesteś w tej życiowej próbie sama czy jest ktoś, kto wesprze Cię w trudnych momentach, na kogo możesz zawsze liczyć? Wśród tych kłębiących się myśli, targających Cię emocji niełatwo dostrzec światełko w mroku. Jednak, gdy wnikliwiej przyjrzysz się swoim doznaniom w ciągu dnia czy tygodnia, na pewno znajdziesz chociaż mikrochwile, kiedy znowu przez ułamek sekundy czujesz się bezpiecznie i dobrze, połączona ze sobą, ludźmi i otoczeniem, w harmonii i spokoju, kiedy jesteś ciekawa tego, co niesie świat i gotowa na zmiany. Tym przebłyskiem może być dla Ciebie uśmiech kogoś bliskiego, ciepłe przytulenie, śmiech Twojego Dziecka, Zachwyt Twojego Wnuka, dawno niesłyszana melodia, śpiew ptaków, szum morza, znajomy zapach czy mruczenie Twojego kota. Te chwile to tak zwane przebłyski aktywacji układu błędnego brzusznego. To swoista latarnia, która przypomina, że Twój bezpieczny autonomiczny dom czeka na Ciebie i jednocześnie prowadzi do niego. Jesteśmy biologicznie zaprogramowani do łatwiejszego zauważania i zapamiętywania bodźców negatywnych niż pozytywnych, ponieważ to sprzyjało naszemu przetrwaniu. To sprawia, że chwile uregulowania mogą umknąć naszej uwadze. A są one niezbędne dla  naszego zdrowia fizycznego i psychicznego. Więc warto ich szukać.

Przebłyski- ćwiczenie

  1. Postanów sobie, że każdego dnia odnajdziesz jeden przebłysk. To swoiste zaproszenie do stanu błędnego brzusznego.
  2. Gdy go dostrzeżesz, zatrzymaj się i smakuj ten stan przez co najmniej jedną minutę. Zwróć uwagę na odczucia z ciała, emocje, myśli czy Twoje reakcje. 
  3. Stwórz dziennik przebłysków, w którym zanotujesz te mikrochwile. 
  4. Z czasem, gdy nabędziesz wprawy, z łatwością dostrzeżesz kilka przebłysków dziennie. Smakuj je i odnotowuj w swoim notesie.
  5. Zawsze możesz sięgnąć po niego, by przypomnieć sobie te momenty i poczucie odprężenia i radości, które im towarzyszy. 

Podsumowanie, czyli po co jest ta wiedza?

Być może zastanawiasz, po co Tobie ta wiedza. 

  1. Po pierwsze wiesz, że Twój układ nerwowy działa nieustannie, by Ciebie chronić. Dzieje się to bez Twojego świadomego udziału. W obliczu realnego zagrożenia natychmiastowa reakcja może uratować Twoje życie.
  2. W każdym momencie jesteś w jakimś miejscu drabiny autonomicznej, z czym wiążą się określone reakcje fizjologiczne, emocje, myśli, postawy, zachowania, opowieści o sobie, o ludziach, o świecie.  
  3. W określonych kontekstach są one adaptacyjne, czyli pełnią istotne funkcje ochronne. Dlatego tak ważne jest elastyczne przemieszanie się po drabinie autonomicznej i zdolność do powrotu do stanu bezpieczeństwa błędnego brzusznego. 
  4. Tylko stan błędny brzuszny sprzyja zdrowiu, wzrostowi i regeneracji.
  5. Przebłyski otwierają drzwi do tego stanu, więc sięgaj po nie!
  6. Odnajdując je, odnajdujesz drogę do swojego autonomicznego domu. To jest możliwe!

BIBLIOGRAFIA

Dana D. (2020). Teoria poliwagalna w psychoterapii. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków.

Dana D. (2021). Teoria poliwagalna w praktyce. Zestaw 50 ćwiczeń. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków.

Dana D. (2022). Zakotwiczeni. Jak oswoić układ nerwowy dzięki teorii poliwagalnej. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków.

https://www.youtube.com/watch?v=WFXPp7ivoLI

https://www.youtube.com/watch?v=TtUEHYC5xIs&t=2458s

Stanley Rosenberg (2020). Terapeutyczna moc nerwu błędnego. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków.

Autorka: mgr Monika Tobolska, psycholog kliniczny, pracuje w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu. Od 12 lat współpracuje z Poznańskim Towarzystwem „Amazonki” i Federacją Stowarzyszeń „Amazonki” wspierając osoby po leczeniu raka piersi oraz ich bliskich, prowadzi poradnictwo i warsztaty dla par. Posiada szeroką wiedzę na temat specyfiki funkcjonowania kobiet z rakiem piersi oraz osób z innymi schorzeniami onkologicznymi.

MAPA PROFILU OSOBISTEGO

pastedGraphic_2.png

W stronę połączenia, czyli o potrzebie łączności z innymi z perspektywy teorii poliwagalnej.

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

 

W stronę połączenia, czyli o potrzebie łączności z innymi z perspektywy teorii poliwagalnej.

Autor: mgr Monika Tobolska

Chwile łączności z osobami uregulowanymi, bezpiecznymi, otwartymi na nas są pokarmem dla ciała, a ich brak to dla nas ogromny wstrząs.

Deb Dana

Rodzimy się istotami społecznymi. Potrzebujemy innych, aby przetrwać. Od momentu narodzin jesteśmy biologicznie zaprogramowani do stworzenia więzi z wybraną osobą, najczęściej matką, która będzie zaspokajać nasze potrzeby i która da nam poczucie bezpieczeństwa. Dzięki niej i poprzez nią dziecko reguluje swoje stany emocjonalne, co nazywamy koregulacją, oraz uczy się samoregulacji. W tym kontakcie kształtuje się podstawowe zaufanie do siebie, do innych i do świata. Tworzą się podwaliny poczucia własnej wartości, stosunek do siebie, swojego ciała i seksualności. W kontakcie z rodzicem potomstwo nabywa podstawowych umiejętności społecznych niezbędnych w budowaniu satysfakcjonujących relacji w przyszłości. Doświadcza wzajemności. Uczy się, że w każdym zdrowym związku można odbudować zerwane połączenie i że to jest gwarancją jego trwałości. 

Jesteśmy stworzeni do społecznego połączenia nie tylko w okresie niemowlęctwa, ale przez całe życie. Koregulacja to nasz imperatyw biologiczny, co oznacza, że bez niej nie mamy szans na przetrwanie. Dlatego szukamy bezpieczeństwa w ramionach drugiej osoby, najpierw by przetrwać, a potem, by żyć w dobrostanie psychofizycznym. Badania Cacioppo pokazują jednoznacznie, że osoby samotne częściej chorują fizycznie i psychicznie. Ich układ odpornościowy częściej działa nieprawidłowo, występuje u nich więcej stanów zapalnych oraz rośnie ryzyko wystąpienia raka, chorób serca i cukrzycy. Ponadto cierpią one z powodu niepokoju czy depresji. 

Jak to się dzieje?

Pomaga nam tak zwany System Zaangażowania Społecznego, czyli pięć zintegrowanych nerwów czaszkowych:

  • V – trójdzielny,
  • VII – twarzowy, 
  • IX – językowo – gardłowy, 
  • X – błędny, 
  • XI – dodatkowy

uczestniczących w interakcjach społecznych. To dzięki nim wyrażamy emocje poprzez mimikę, nawiązujemy kontakt wzrokowy, jesteśmy w stanie usłyszeć ludzki głos w środowisku pełnym innych dźwięków, możemy mówić i przekazać swoje emocje poprzez określone brzmienie głosu, potrafimy obracać i pochylać głowę, aby wyrazić nastawienie do rozmówcy. Zatem za pomocą tego systemu nieustannie informujemy nasze otoczenie o własnym stanie autonomicznym. Wyraz twarzy, spojrzenie, brzmienie głosu, ruchy głowy przemawiają do innego układu nerwowego. Kierujemy do innych zaproszenie do połączenia albo zachowania dystansu. Jednocześnie nasz System Zaangażowania Społecznego zbiera informacje o innych, by wiedzieć, czy możemy się do kogoś bezpiecznie zbliżyć, czy też mamy się niezwłocznie oddalić. Ten nieświadomy dialog odbywa się poza słowami – to znaczy na płaszczyźnie niewerbalnej. Ma on kluczowe znaczenie dla naszego przetrwania, bowiem pozwala na szybkie rozeznanie się, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem oraz na natychmiastowe reakcje. 

Oczy, czyli zwierciadło duszy

W tym celu autonomiczny układ nerwowy skanuje najpierw górną jedną trzecią części twarzy. W tym obszarze wokół oczu przebiega mięsień okrężny oka odpowiedzialny za otwieranie i zamykanie powieki. Wywołuje on tak zwane „kurze łapki” i zmarszczki wokół oczu. To właśnie one wyróżniają szczery uśmiech, tak zwany uśmiech Duchene’a, odzwierciedlający faktycznie przeżywane emocje od uśmiechu Pan Am, w które zaangażowany jest wyłącznie mięsień jarzmowy większy unoszący kąciki ust. Ten ostatni zlokalizowany jest w 2/3 dolnej części twarzy; podlega naszej woli, co oznacza, że potrafimy uśmiechać się, nie odczuwając radości. Ten pierwszy działa niezależnie od naszej woli i wyraża autentyczną radość. Potrafimy odróżnić oba te uśmiechy (Fot.1).

Zatem uśmiech Duchene’a:

 

Fot. 1. W uśmiechu Duchenne (po lewej) uczestniczy zarówno mięsień okrężny oka jak i mięsień jarzmowy większy (Ekman i In.,2002).

  • to spójny komunikat o bezpieczeństwie;
  • poprawia nastrój;
  • sprzyja nawiązywaniu więzi, wzbudza empatię;
  • sprawia, że zostajemy uznani za godnych zaufania, ludzie reagują na nas pozytywnie;
  • zmienia reakcje na stres – stabilizuje tętno nawet w stresowych sytuacjach. 

Ruch gałek ocznych także wysyła informacje przejawiające się w spojrzeniu. Z pewnością potrafisz odróżnić zimny i wrogi wzrok od patrzenia obojętnego czy  ciepłego pełnego zachęty wejrzenia. Te wyrazy oczu aktywują nieco inne mięśnie i wywołują odmienne reakcje, kiedy je widzimy.

Przez uszy do serca

Kiedy czujemy się bezpiecznie, słuch dostraja się do częstotliwości ludzkiego głosu i rejestruje mowę człowieka pomimo innych zakłócających dźwięków.  Zauważamy takie z nich, które sygnalizują przyjaźń. Gdy niepokoimy się zaczynami nasłuchiwać odgłosów zagrożenia. Dźwięki o niskiej częstotliwości wywołują reakcje ucieczki lub zamarcia w bezruchu, a wysokiej – przyciągają uwagę i mobilizują do znalezienia ich źródła. 

Chociaż słowo „krajobraz” kojarzy się z obrazami, więc z bodźcami wizualnymi, to można powiedzieć, że otaczające nas dźwięki tworzą krajobraz dźwiękowy np. odgłosy w domu, w ogrodzie, nad morzem w lesie, w pracy – każdy ma swoją specyfikę i każdy z nich może sprzyjać Twojemu uregulowaniu lub mobilizacji czy zamknięciu się. 

Stwórz swoją indywidualną mapę dźwięków i związanych z nimi stanów autonomicznych. Zastanów się:

  • jakie dźwięki są dla Ciebie zaproszeniem do łączności i zbliżenia?
  • od jakich dźwięków chcesz jak najszybciej uciec?

Poznawszy pejzaż dźwiękowy zakotwiczający Ciebie w stanie autonomicznego uregulowania, możesz go stosować, aby wzmocnić siebie w zdrowiu, wzroście i regeneracji. 

Prozodia, czyli muzyka głosu

Może już zauważyłaś, że nie tylko to, co mówisz, ale też jak to robisz ma znaczenie. Te pozawerbalne aspekty mowy, informujące o emocjach i nastawieniu rozmówcy, rejestrujemy szybciej niż słowa. Zatem tembr głosu, jego wysokość, akcenty, dynamika, głośność, tempo mówienia, pauzy to elementy komunikatu, na które reagujemy w pierwszej kolejności. Dopiero potem docierają do nas wyrazy i zdania. Czy to znaczy, że słowa nie są istotne w komunikacji? Oczywiście, że są. Ale jeśli te samo zdanie wypowiemy innym tembrem głosu, inną jego wysokością, ciszej czy głośniej, to komunikat będzie inny. A to oznacza, że jeśli lekarz przekazuje Tobie informacje o diagnozie czy o leczeniu, to w JAKI sposób to robi wpłynie na to, jak zrozumiesz ten komunikat i czy zobaczysz w nim szansę czy zagrożenie. 

Gdy otrzymujemy sprzeczne komunikaty np. ktoś płacze (komunikat niewerbalny) i mówi, że się cieszy (komunikat werbalny), to wierzymy temu, co mówi jego ciało. Przeszło 60 lat temu Albert Mechrabian zauważył, że kiedy opowiadamy o swoich uczuciach, przekonaniach czy postawach to, jak ten przekaz zostanie odebrany zależy w przeważającej mierze od mimiki -55%, potem brzmienia głosu- 38%, a w najmniejszym stopniu od treści wypowiedzi  – 7%.  

I jeszcze kilka słów o ruchach głowy

Lekkie pochylenie głowy czy skinienie sygnalizuje bezpieczeństwo. Jednak głowa wyprostowana i nieruchoma zostanie odczytana jako sygnał zagrożenia. 

Twój autonomiczny układ nerwowy działa nieprzerwanie. W tej chwili wysyła wskazówki bezpieczeństwa lub zagrożenia, a równocześnie szuka ich, eksplorując świat wokół siebie. W spotkaniu z drugim Człowiekiem, te sygnały wysyłane z jednego układu nerwowego do drugiego albo wzajemnie się regulują (koregulują) i stwarzają nowe możliwości, albo zwiększają naszą czujność i wrażliwość na niebezpieczeństwa, wzmacniając reakcje obronne. To dzieje się poniżej poziomu świadomości. Dostrzegamy wynik tego spotkania: albo poczucie, że czuję się spokojna z daną osobą i chcę z nią przebywać, bo jej obecność działa na mnie kojąco, albo, że mój lęk lub gniew narasta w jej towarzystwie, chcę uciec z tej relacji. Włącza się albo system bezpieczeństwa, albo system ochrony, a za tym idą zmiany w fizjologii, emocjach, myślach, zachowaniu oraz opowieści o sobie i świecie. 

W czasie diagnozy i na początku leczenia onkologicznego często towarzyszy nam poczucie zagrożenia, co uruchamia reakcje obronne układu nerwowego – walkę, ucieczkę lub zamarcie w bezruchu. W przerażeniu, niepewności, lęku, w huśtawce nadziei i rozpaczy pokonujemy meandry procesu diagnostycznego i terapeutycznego. Wszystko to może wydawać się obce, zagrażające. Może najchętniej uciekłabyś daleko stąd lub przeczekała ten niełatwy okres w bezpiecznym schronieniu. W kolejkach do badań, na szpitalnych oddziałach możliwe, że spotykasz ludzi równie przerażonych i zdezorientowanych, co Ty. Wysyłasz do nich informacje o zagrożeniu i odbierasz od nich podobne sygnały, które tylko wzmacniają Twój niepokój do granic wytrzymałości. Naturalną jest wtedy chęć odcięcia się od innych, by ochronić siebie. I jakże ożywcze jest spotkanie kogoś, kto ze spokojem i ufnością poddaje się leczeniu. Kto potrafi się szczerze uśmiechnąć i powiedzieć pokrzepiające słowa. Kto niesie opowieść, że powrót do Twojego autonomicznego domu – stanu błędnego brzusznego i odzyskanie wewnętrznej harmonii i połączenia ze sobą, innymi, światem i duchowością jest możliwe. To roznieca nadzieję. W połączeniu z takimi ludźmi reguluje się nasz układ nerwowy. Odzyskujemy poczucie bezpieczeństwa, ponownie czujemy wewnętrzny spokój i sami możemy wysyłać wskazówki bezpieczeństwa i nieść nadzieję innym potrzebującym. Na pewno masz także inne doświadczenia, kiedy spotykane osoby potęgowały Twój niepokój. Ich zmieszanie, strach przed chorobą, przygnębienie czy zdenerwowanie udzielały się Tobie; brak empatii i zrozumienia owocował stwierdzeniami typu „mój kolega, krewny też chorował i umarł” lub współodczuwanie było tak silne, że trzeba było wspierać kogoś zamiast być wspieranym. Kontakt z takimi osobami odbierał Tobie tak potrzebną teraz energię i optymizm.

W tym wymagającym czasie ważne jest, by w Twoim bliższym i dalszym społecznym otoczeniu znajdowały się osoby autonomicznie uregulowane. To znaczy, takie, które będą dla Ciebie wsparciem, do których masz zaufanie, w których towarzystwie będziesz czuła się dobrze. Będą one wysyłać wskazówki bezpieczeństwa wychwytywane poprzez neurocepcję przez Twój autonomiczny układ nerwowy. Te kojące, ożywcze relację pozwolą Tobie przejść do stanu błędnego brzusznego lub go podtrzymać, a z nim związany jest wzrost, zdrowie i regeneracja, czyli wszystko, czego teraz potrzebujesz.

Potrzebujemy siebie nawzajem

To naturalne, że potrzebujemy siebie nawzajem i możemy być dla kogoś darem, ale tylko wtedy, kiedy istnieje ktoś, kto nas potrzebuje. Normalną koleją rzeczy jest to, że czasami to my dajemy: czas, uwagę, zrozumienie, dobroć, miłość, a czasami bierzemy i sięgamy po pomoc. Okres choroby jest szczególny, bo zachwianiu ulega podstawowe poczucie bezpieczeństwa i zaufania zakotwiczone w ciele. W tym okresie fizycznej i psychicznej wrażliwości potrzebujemy wsparcia. Obecność drugiej osoby jest niezastąpiona. Współmałżonek, partner, rodzina, przyjaciele, znajomi sprawiają, że nie jesteśmy sami wobec zagrażającej rzeczywistości.  Wsparcie daje siłę, rozbudza nadzieję, otwiera perspektywy i szansę na konstruktywna zmianę. Pozwala się cieszyć z relacji z drugim człowiekiem. To tak zwana koregulacja. Pozwala ona aktywować część brzuszną nerwu błędnego.  Pomocna obecność innych wpływa na autonomiczny układ nerwowy oraz na funkcjonowanie całego organizmu. Sprzyja zdrowiu, wzrostowi i regeneracji. Dlatego dbajmy o codzienne wspierające interakcje społeczne. Zwykła rozmowa, spacer, spotkanie w przyjaznym gronie, wspólny obiad czy kawa może podnieść nas na duchu. Przynależność do grupy osób o podobnych wartościach, w podobnej sytuacji także może działać pokrzepiająco. 

A jeżeli najbliżsi nie chcą z Toba rozmawiać o tym, przez co przechodzisz? Jeżeli pocieszają Cie, że „wszystko będzie dobrze”, ucinają temat choroby, lęku i niepewności, mimo że bardzo chcesz o tym porozmawiać? Co jeżeli czujesz się nierozumiana i osamotniona w swoim doświadczeniu? Zawsze możesz skorzystać z profesjonalnego wsparcia. 

Pamiętaj, że w każdym szpitalu onkologicznym jest psycholog. Jeśli brakuje Ci wsparcia, czujesz się samotna i nierozumiana, nie możesz sobie poradzić z narastającym lękiem, nie wierzysz, że może być lepiej, czujesz, że jesteś w potrzasku, nie wahaj się – skorzystaj z pomocy psychologa. Profesjonalne psychologiczne wsparcie pomoże Tobie odzyskać wiarę we własne siły, zobaczyć więcej możliwości, odzyskać psychiczną równowagę i ponownie zakotwiczyć się w bezpieczeństwie.

Możliwe, że w Twoim otoczeniu znajdą się ludzie, których zachowanie wywoła u Ciebie złe samopoczucie. Których jedno stwierdzenie, czy pytanie wzbudzi w Tobie lęk i niepokój. Jeżeli są to bliskie osoby, może być trudne dla Ciebie ucięcie rozmowy. Jednak masz prawo, a w obecnej sytuacji wręcz obowiązek, zadbać o siebie i chronić się przed takimi interakcjami. Umiejętna zmiana kłopotliwego tematu, posłużenie się żartem czy po prostu zakończenie konwersacji to możliwe rozwiązania.

Twoja sieć wsparcia

Proponuję, abyś zastanowiła się nad Twoją siecią wsparcia. Przyjrzyj się poszczególnym kręgom społecznym, w których jesteś zakotwiczona:

  1. najbliższej rodzinie, 
  2. przyjaciołom, 
  3. dalszym krewnym i znajomym,
  4. sąsiadom i społeczności, w której żyjesz,
  5. personelowi medycznemu
  6. społeczności w państwie, do którego przynależysz,
  7. społeczności globalnej (rys.1). 

Zrób osobistą mapę wsparcia. Inspiracją niech będzie ten artykuł. Poniższy rysunek (rys.1) może będzie dla Ciebie pomocny. W każdym kręgu znajdź wszystkie osoby wspierające i zapisz je kolorem, który kojarzy się Tobie z poczuciem bezpieczeństwa.  

  • Co zauważyłaś?
  • W jakich kręgach są najważniejsze dla Ciebie osoby wspierające?
  • Jakie obszary obfitują we wsparcie, a w jakich ich brakuje?
  • Co chciałabyś zmienić?
  • Jaki byłby Twój pierwszy krok do zmiany? Jaki kolejny?

Pamiętaj, że w sytuacji kryzysu zawsze możesz po tę mapę sięgnąć, by przypomnieć sobie, na kogo możesz liczyć. Wsparcie to Twój zasób, więc korzystaj z niego. 

. 

 

Rys. 1. Ludzie z bliższego i dalszego otoczenia mogą mieć ogromne znaczenie dla Twojego stanu psychicznego (opracowanie własne). 

O połączeniu – słów kilka na koniec

Połączenie możliwe jest tylko wtedy, gdy jesteśmy zakotwiczeni w błędnym brzusznym stanie bezpieczeństwa i uregulowania. Kiedy tracimy to zakotwiczenie, tracimy również zdolność do łączności:

  1. ze sobą, 
  2. ze światem, 
  3. z innymi i 
  4. z duchowością.

Każdy z tych obszarów jest istotny dla samopoczucia psychicznego. Ludzie różnią się potrzebami w tym zakresie, a te z kolei mogą się zmieniać. Co oznacza, że czasami preferujemy swoje towarzystwo nad bycie z innymi, że potrzebujemy kontaktu z naturą, pięknem sztuki, czy potrzebujemy odnaleźć duchowy sens istnienia. Dlatego tak ważne jest, by zadać sobie pytanie, gdzie tkwi główne źródło mojej siły, gdzie odnajduję harmonię i codzienne pytać siebie, jakiego połączenia potrzebuję dzisiaj.

Te cztery formy łączności można porównać do CMYK-u, czyli zestawu czterech podstawowych farb drukarskich niezbędnych do stworzenia kolorowej grafiki. Wszystkie one są potrzebne, by doświadczać świata w jego bogatej różnorodności. Jakikolwiek brak zuboży odbieraną rzeczywistość (rys.2). 

Połączenie ze sobą

(empatyczna łączność ze swoim wnętrzem, ciałem, emocjami, myślami, wartościami, przekonaniami)

Połączenie z innymi

(rodzina, przyjaciele, znajomi, sąsiedzi, w których obecności czuję się bezpiecznie i którym ufam)

Połączenie ze światem

(przestrzeń życiowa, miejsca, w których czujemy się jak w domu)

Połączenie z duchowością

(Bóg, wiara, transcendencja, etc.)

Rys. 2. Połączenie ze sobą, z innymi, ze światem i duchowością jako składowe barw życia.

Zatem zastanów się, z jakiego koloru-obszaru używasz najczęściej, jakiej barwy Tobie brakuje? Jeżeli chcesz ją uzupełnić i zrób to już teraz, aby cieszyć się pełnią barw życia.

BIBLIOGRAFIA

Cacioppo J.T., Cacioppo S. (2014). Social relationships and health: The toxic effects of perceived social isolation. „Social and Personality Psychology Compass”, 8 (2), 58-72.

Dana D. (2020). Teoria poliwagalna w psychoterapii. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków.

Dana D. (2021). Teoria poliwagalna w praktyce. Zestaw 50 ćwiczeń. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków.

Dana D. (2022). Zakotwiczeni. Jak oswoić układ nerwowy dzięki teorii poliwagalnej. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków

Ekman, P., Friesen, W., Hager, J.C. (2002). Facial Action Coding System. Salt Lake City: Research Nexus.

https://www.medonet.pl/zdrowie/zdrowie-dla-kazdego,usmiech-duchenne-a–neurolog-znalazl-klucz-do-najbardziej-autentycznego-usmiechu,artykul,15872178.html

https://www.healthline.com/health/duchenne-smile#why-smiles-matter

https://www.youtube.com/watch?v=7dboA8cag1M

Autorka: mgr Monika Tobolska, psycholog kliniczny, pracuje w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu. Od 12 lat współpracuje z Poznańskim Towarzystwem „Amazonki” i Federacją Stowarzyszeń „Amazonki” wspierając osoby po leczeniu raka piersi oraz ich bliskich, prowadzi poradnictwo i warsztaty dla par. Posiada szeroką wiedzę na temat specyfiki funkcjonowania kobiet z rakiem piersi oraz osób z innymi schorzeniami onkologicznymi.

Myślenie moim sprzymierzeńcem czy wrogiem w zdrowieniu, czyli rzecz o sile myślenia.

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

pastedGraphic.png

Myślenie moim sprzymierzeńcem czy wrogiem w zdrowieniu, czyli rzecz o sile myślenia.

Autor: mgr Monika Tobolska

Kiedy zwrócimy uwagę na swój umysł i to, co się w nim dzieje, zauważymy, że niemal nieustannie w naszej głowie pojawiają się myśli. Zanim jedna myśl się skończy już pojawia się następna i następna, i następna, i następna… i tak nieustannie. Nasza świadomość jest jak strumień niekończących się wątków, wyobrażeń, pytań, konstatacji, powtarzanych fraz czy sloganów lub niepowtarzalnych zdziwień. Sytuacje, w jakich uczestniczymy, bodźce, jakie odbieramy ze świata zewnętrznego czy wewnętrznego, emocje czy nastroje zapraszają do formułowania twierdzeń o sobie i otaczającej rzeczywistości. Jednak zwykle krążą one wokół orbity wyznaczonej przez posiadaną wiedzę, nastawienie do siebie i otoczenia.

Dlatego jeżeli w naszym doświadczeniu pojawia się nowotwór, w głowie zaczynają się kłębić myśli na temat choroby, leczenia, perspektyw życiowych, szans i zagrożeń. W dużym stopniu są one zdeterminowane wyobrażeniem choroby, stosunkiem do siebie i swoich możliwości oraz posiadaną wiedzą oraz doświadczeniami z nowotworem – osobistym, w rodzinie i wśród znajomych.

I po co tyle zamieszania wokół myślenia, 

czyli dlaczego myślenie jest tak ważne dla naszego samopoczucia psychicznego i fizycznego

Już bardzo dawno temu Epiktet, filozof rzymski, napisał, że „to nie rzeczy nas smucą, ale sposób, w jaki je widzimy”. Ta stoicka myśl jest wciąż aktualna w psychologii poznawczej. Według niej emocje wynikają nie z samego zdarzenia, ale z myśli, przekonań i postaw względem niego. Żeby to zrozumieć wyobraź sobie, że nagle w nocy budzi Cię jakiś hałas. Nie wiesz, co się dzieje. Ale pierwsza myśl: To na pewno złodziej stanowi preludium do fali następnych: Zaraz mnie okradnie!; Zrobi mi krzywdę!; Muszę coś zrobić!, co mobilizuje do działania np. wezwania policji. Ale emocje i przebieg zdarzenia mogą być zupełnie inne, gdy nagłe wybudzenie zinterpretujesz inaczej: To znowu mój kot rozrabia! Wówczas z pewnością po chwili spokojnie zaśniesz. Twoja reakcja emocjonalna i zachowanie są konsekwencją określonego myślenia. Natomiast emocje uruchamiają całą kaskadę reakcji na poziomie fizjologicznym i biochemicznym, wpływając także na funkcjonowanie układu odpornościowego. Zatem myśleć zdrowiej, to znaczy czuć się lepiej i żyć lepiej. 

Myślenie pozytywne czy zdrowe?

Przyjrzyjmy się bliżej trzem różnym sposobom myślenia w odpowiedzi na diagnozę raka piersi. Każdy z nich wywołuje określone emocje i motywuje lub demotywuje do działania.

  1. Rak to wyrok. Wkrótce umrę. Nie mam szans na wyzdrowienie. Chemioterapia zniszczy mój organizm.  Moje życie się skończyło. 

Być może już dostrzegłaś, że te kilka zdań wyraża negatywne nastawienie do choroby, leczenia, swoich możliwości zdrowienia i przyszłości. Nie ma w niej opcji szczęśliwego zakończenia. Może zauważysz, jak w miarę czytania kolejnych pełnych pesymizmu sentencji, zmieniają się Twoje emocje – od narastającego lęku do zupełnej bezradności. Możliwe też, że zauważysz, jak stopniowo zmniejsza się Twój poziom energii życiowej. Co to oznacza dla Ciebie? Spodziewając się najgorszego, żyjemy w spirali negatywnych emocji i negatywnych myśli, które wzajemnie napędzają się na zasadzie sprzężenia zwrotnego dodatniego. Myśli wpływają na emocje, a te ostatnie na Twoje ciało, w tym na Twój układ odpornościowy, wiec także na procesy zdrowienia. Negatywne myślenie nie sprzyja Twojemu zdrowiu. Jeśli rozpoznajesz je u siebie, nie czuj się osamotniona. To powszechny wzorzec występujący u wielu osób rozpoczynających leczenie. Wynika on z powszechnego wyobrażenia raka jako choroby nieuleczalnej, z którą medycyna nie potrafi sobie skutecznie poradzić i wobec której jesteśmy praktycznie bezbronni. Jest to obraz niejednokrotnie powielany w filmach fabularnych, serialach telewizyjnych, książkach i gazetach. Obraz zniekształcony i obezwładniajmy nas w walce z chorobą.

  1. Rak to nie wyrok. Na pewno wyzdrowieję. Przejdę dobrze chemioterapię. Wszystko będzie dobrze. 

Myślenie pozytywne jest przeciwieństwem myślenia negatywnego. Wpływa dużo lepiej na mobilizację naszych naturalnych zasobów zdrowienia i regeneracji, jednakże… nie liczy się z faktami i może prowadzić do bolesnego zderzenia się z brutalną rzeczywistością. Rozczarowanie, frustracja mogą załamać nasze siły. 

  1. Nie wiem czy wyzdrowieję, ale wiem, że mogę wspomóc swój organizm w procesie zdrowienia i chcę to zrobić. Chemioterapia pomogła wielu ludziom i może pomóc także mnie. Jest moim sprzymierzeńcem w walce z rakiem. 

Optymalnym rozwiązaniem jest zdrowe myślenie. Opiera się ono na faktach i koncentruje się wokół tego, co mamy, a nie tego, czego nam brakuje. Pozwala zmobilizować wszystkie siły sprzyjające zdrowieniu. 

Czy któryś z tych wzorców jest Tobie szczególnie bliski? Czy rozpoznajesz w nim Twoje myśli? Jeśli tak, to stawiasz pierwszy krok w kierunku świadomego holistycznego leczenia, które wykorzystuje w pełni Twoje możliwości. Twoje przekonania mogą pomóc lub utrudnić proces zdrowienia.

Masz wybór! Jeżeli masz świadomość swoich myśli i potrafisz rozpoznać określony wzorzec myślenia: negatywny, pozytywny czy zdrowy, wiesz już, w jakim kierunku zmierza Twój umysł, czy Tobie pomaga czy przeszkadza w drodze do zdrowia. Optymalne jest myślenie zdrowe, pozytywne wymaga modyfikacji, natomiast negatywne całkowitej zmiany. A Ty możesz to zrobić dzięki metodom zaprezentowanym w niniejszym artykule.  Zatem do dzieła!!!

Jak rozpoznać zdrowe przekonania?

Twórca Racjonalnej Terapii Zachowania M. C. Maultsby opracował 5 zasad zdrowego myślenia (Tab. 1). 

pastedGraphic_1.png

Tab.1. Pięć zasad zdrowego myślenia według M. C. Maultsby’ego.

Poniższy krótki test 5 pytań opartych na tych zasadach, pozwoli Tobie sprawdzić każde stwierdzenie. 

Zapytaj siebie:

  1. Czy dane przekonanie jest oparte na faktach?
  2. Czy pomaga chronić moje życie i zdrowie?
  3. Czy pomaga osiągać bliższe i dalsze cele?
  4. Czy pomaga mi rozwiązywać najbardziej niepożądane konflikty z innymi lub im zapobiegać?
  5. Czy pozwala mi się czuć, tak jak bym chciał/a?

Jeśli odpowiedziałaś „tak” na co najmniej trzy pytania, możesz potraktować przekonanie jako zdrowe. Jednak gdy udzieliłaś mniej niż trzy odpowiedzi potwierdzające, oznacza to, że takie nie jest. 

Pamiętaj jednak, że zdrowe myśli dla Ciebie nie zawsze będą zdrowe dla kogoś innego oraz że to, co dla Ciebie jest zdrowe teraz, w innym czasie może już takie nie być. Ponadto wszystkie pytania są równie ważne. 

Poznawszy metodę, możesz zabrać się do działania!

W stronę zdrowych przekonań

Zmiana myślenia jest ważnym elementem terapii Simontonowskiej dedykowanej pacjentom onkologicznym. Jej twórca – lekarz Carl Simonton, posłużył się metodą zaczerpniętą z terapii behawioralno-poznawczej autorstwa M. C. Maultsby’ego. Najlepiej rozpocząć pracę z przekonaniami, kiedy odczuwamy nasilony emocjonalny ból. Strach, złość, brak nadziei, poczucie winy czy inny dyskomfort psychiczny to doskonałe punkty wyjścia. Co wtedy zrobić? 

  1. Przygotuj sobie czystą kartkę papieru i coś do pisania.
  2. Przez chwilę skup się na swoim emocjonalnym bólu i określ jak bardzo jest on silny, posługując się skalą od 0 do 10, w której 0 oznacza brak bólu i dobre samopoczucie psychiczne, a 10 – ból emocjonalny nie do zniesienia

 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10

0-brak bólu emocjonalnego, dobre samopoczucie psychiczne

5- średni ból emocjonalny

10- ból emocjonalny nie do zniesienia

  1. Na kartce papieru narysuj pionową linie dzielącą ją na dwie kolumny.
  2. W lewej kolumnie wpisz przynajmniej 5 myśli, które wywołują u Ciebie i nasilają emocjonalny ból. Nie koryguj ich, nie cenzuruj, nie zmieniaj. Wpisz je w takiej formie, w jakiej pojawiają się w Twojej głowie. To najprawdopodobniej szkodliwe stwierdzenia.

Jeśli nie jesteś pewna, co napisać, zacznij spisywać wszystko, co przechodzi przez Twój umysł. Kilka, kilkanaście minut powinno wystarczyć. Gdy to zrobisz, uważnie przeczytaj tekst, wyszukując treści, które pogłębiają Twoje negatywne emocje. 

  1. Każde zdanie oceń testem 5 pytań opartych na zasadach zdrowego myślenia tak, aby w lewej kolumnie pozostały tylko niezdrowe przekonania.
  2. Zastanów się i sformułuj zdrowe przekonania przeciwstawne każdemu niezdrowemu stwierdzeniu (przykłady w tabeli 2).
  3. Sprawdź, czy każde z nich jest zdrowe i spełnia minimum trzy z pięciu zasad zdrowego myślenia i wpisz je w prawej kolumnie.
  4. Przeczytaj zapisane w prawej kolumnie zdania i zaobserwuj, jak się czujesz. Ponownie oceń swój poziom emocjonalnego bólu na skali z punktu 2. Co się zmieniło? Co zauważyłaś?
  5. Trzymaj tę listę pod ręką, by za każdym razem, kiedy poczujesz przypływ negatywnych uczuć, wyciągnąć ją i przeczytać kilka czy kilkanaście razy. Niech będzie ona Twoim kołem ratunkowym i drogowskazem dobrych myśli i dobrych emocji. Korzystaj z niego, kiedy tylko będziesz tego potrzebować.
  6. Aby przyspieszyć uczenie się nowych przekonań i doświadczać ich dobroczynnych właściwości, kilka razy dziennie odczytuj je w skupieniu i z uwagą. Zadbaj w tym czasie o relaks i wyciszenie. Przy regularnej praktyce w ciągu czterech do sześciu tygodni, staną się one Twoim wewnętrznym kompasem. 
  7. Jeżeli, pomimo praktykowania przeformułowanych myśli, nadal odczuwasz emocjonalny ból czy dystres, najprawdopodobniej są jeszcze inne niezdrowe przeświadczenia, których nie zidentyfikowałaś. Wtedy weź kartkę i ponownie z uwagą notuj treści Twojego umysłu, postępując zgodnie z omówionymi wyżej krokami. 
  8. Pamiętaj o psychologach czy psychoonkologiach, którzy posiadają wiedzę i kompetencje, by wesprzeć Cię w procesie tych ozdrowieńczych zmian. Pozwól sobie pomóc. 

Daj sobie czas na wprowadzenie zmian. Początkowo nowe sposoby widzenia rzeczywistości mogą Tobie „nie pasować”, wydawać się dziwne, sztuczne czy niewygodne. To normalne zjawisko, które w psychologii nazywamy dysonansem poznawczo-emocjonalnym. Pojawia się on wtedy, gdy nowe postawy pozostają w konflikcie ze starymi. Nie zniechęcaj się. Wytrwale kontynuuj ćwiczenia. Trudności są przejściowe. W ich pokonaniu może pomóc osoba wspierająca, psycholog czy Twoje zasoby w postaci wyobraźni czy codziennych radości nadających życiu sens. Z czasem przyswoisz zdrowe przekonania. Staną się one integralną częścią Ciebie, a dyskomfort zniknie. 

Trzy główne obszary zmiany myślenia według C. Simontona

Czy pamiętasz swoją reakcję na diagnozę czy propozycję leczenia? Co czułaś? O czym wtedy myślałaś? Jak postrzegałaś chorobę nowotworową i swoje szanse na wyleczenie? Jak wyobrażałaś sobie terapię i jej efekty? Być może teraz potrafisz już rozpoznać swoje zdrowe i niesprzyjające zdrowiu nastawienia. 

Carl Simonton wskazuje, że sposób, w jaki myślimy i wyobrażamy sobie:

  1. raka – chorobę i jej znaczenie;
  2. leczenie;
  3. zdolności organizmu do samoleczenia,

wpływa na nasze samopoczucie psychofizyczne. Zatem modyfikując go, możemy zadbać o jakość życia. W poniższej tabeli przedstawione są przykłady niezdrowych przekonań i ich zdrowe odpowiedniki.

pastedGraphic_2.png

Tab. 2. Przykłady przeformułowanych przekonań. 

Niezdrowym przekonaniom zwykle towarzyszą niezdrowe wyobrażenia. Jednak, podobnie jak przekonania, wyobrażenia też możemy zmieniać. Ze względu na swoją plastyczność i polisensoryczność (bogata paleta wyobrażeń wzrokowych, słuchowych, czuciowych, węchowych, smakowych czy kinestetycznych, czyli związanych z ruchem) poruszają one nas bardziej niż myśli, budzą emocje, wpływają na poziom energii, chęci do działania, wzbudzają nadzieję lub jej pozbawiają. 

Simontonowska praca z wyobraźnią polega na wyobrażaniu sobie pożądanego wyniku. To metoda motywacyjna jest powszechnie wykorzystywana w świecie sportu i biznesu. A ile razy Twoją uwagę zaprzątały negatywne scenariusze? Jak często zamartwiałaś się i otwierałaś drzwi zwątpieniu, lękom, niepokojom, beznadziei? Czy warto Twój bezcenny czas tu na Ziemi trwonić i odbierać sobie siły witalne? Czy nie lepiej spożytkować je w inny sposób? Oczywiście, to Ty wybierasz każdego dnia, w każdej godzinie i w każdej minucie. To Ty decydujesz!

Carl Simonton podkreśla ważną rolę widzenia oczyma wyobraźni procesu leczenia, które dzieje się tu-i-teraz i tu-i-teraz niszczone są komórki nowotworowe, i tu-i-teraz regeneruje się każda komórka organizmu. Dlatego tak ważne jest dokładnie wiedzieć, na czym ono polega, jaki jest mechanizm jego działania, by go sobie plastycznie wyobrazić. Pamiętaj, że Twój lekarz prowadzący jest skarbnicą wiedzy na temat Twojej terapii, dlatego śmiało pytaj go o wszystko, co jest dla Ciebie ważne, co jest niejasne, co się nie zgadza, by na podstawie tej wiedzy zbudować spójny obraz kuracji i jej działania. Zadbaj o to, by w tym obrazie Twoje ciało było witalne i mądre, zdolne do regeneracji, potrafiące się bronić przed każdą nieprawidłową komórką za pomocą ciał odpornościowych, leczenie było Twoim sojusznikiem w drodze do zdrowia, a rak był słaby wobec skutecznej terapii i sił Twojego organizmu. To jest możliwe.

Podsumowując: zdrowo myśląc, czujesz się lepiej i żyjesz lepiej. Stwarzasz optymalne warunki do zdrowienia i regeneracji. Masz na to wpływ!

Bibliografia

O. C. Simonton, R. Henson, B. Hampton (2008).  Jak żyć z rakiem i go pokonać. Wydawnictwo: Feeria, Łódź.

Wirga M (2014). Zwyciężyć chorobę. Wydawnictwo KOS, Katowice.

Wirga M, Nawara I, Malec A, Wirga A, Działa A, Poznawcze i emocjonalne aspekty choroby nowotworowej – model interwencji w kryzysie emocjonalnym, duchowym i egzystencjalny. 

https://www.rozoweokulary.org.pl/artykuly/Poznawcze%20i%20emocjonalne_Wirga_Nawara_Malec_Wirga_Dziala.pdf 

Wirga M (2010), Teoria, biologia i terapia w psychoneuroimmunologii W: 

 

http://programsimontona.pl/index.php/2010/02/teoria-biologia-i-terapia-w-psychoneuroimmunologii/

Autorka: mgr Monika Tobolska, psycholog kliniczny, pracuje w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu. Od 12 lat współpracuje z Poznańskim Towarzystwem „Amazonki” i Federacją Stowarzyszeń „Amazonki” wspierając osoby po leczeniu raka piersi oraz ich bliskich, prowadzi poradnictwo i warsztaty dla par. Posiada szeroką wiedzę na temat specyfiki funkcjonowania kobiet z rakiem piersi oraz osób z innymi schorzeniami onkologicznymi.

Kilka słów o zdrowej semantyce, czyli o mocy słowa

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

logo amazonki

Kilka słów o zdrowej semantyce, czyli o mocy słowa

Autor: mgr Monika Tobolska

Uważaj, co do siebie mówisz, bo może się okazać, że słuchasz.

Alfred Korzybski, polski logik i filozof

Zacznę od anegdoty z życia pioniera zdrowej semantyki Alfreda Korzybskiego. Na jednym ze swoich wykładów wyjął on pudełko ciastek owinięte w biały papier. Powiedziawszy, że musi coś zjeść, poczęstował studentów pierwszego rzędu, którzy zaczęli z apetytem zajadać słodkości.  Kiedy nagle zerwał białe opakowanie, oczom zebranych ukazał się obrazek psa na kartoniku wraz z napisem „ Ciasteczka dla psów”. Reakcja zmieniła się diametralnie – od konsternacji po przerażenie i obrzydzenie. Dwoje żaków podobno pobiegło do toalety, by zwymiotować. A jak to skomentował znawca semantyki? Posłużę się cytatem: „Drodzy Państwo, właśnie zademonstrowałem, że ludzie nie tylko jedzą pokarmy, ale także słowa, i że smak tych pierwszych często zdominowany jest smakiem drugich”. Co to dla nas oznacza? Że słowa – związane z nimi znaczenia i emocje – definiują rzeczywistość. To nie fakty wpływają na nas, ale sposób, w jaki je zdefiniujemy, nazwiemy, do jakiej kategorii je przypiszemy. Wraz z kategoryzacją rzeczywistości, kiedy nakładamy na nią siatkę znanych pojęć, pojawiają się: afekt, motywy i działania.

Tematyka słowa jest ściśle związana z przekonaniami, bo to słowa są ich budulcem. Jednak zagadnienie przekonań podejmuję w innym artykule, omawiając konkretne kroki prowadzące do „uzdrowienia” negatywnego myślenia. Tu natomiast chcę skupić się na pojedynczych wyrazach, które niejednokrotnie nadają koloryt emocjonalno-motywacyjny naszym doświadczeniom.

Zazwyczaj zdajemy sobie sprawę, że słowa kierowane do drugiej osoby mają znaczenie; mogą dodać otuchy, odwagi, stać się twórczą inspiracją, mogą także zawstydzić, zranić, czy zgasić nadzieję. A co się dzieje, kiedy tą drugą osobą jesteś Ty?  Czy kiedykolwiek zastanawiałaś się jak i co mówisz do siebie? Jak i co mówisz do siebie o sobie i Twoim otoczeniu? Jaki kreujesz w ten sposób obraz siebie i świata? Jak w tych wewnętrznych komunikatach odzwierciedla się Twój stosunek do własnej osoby i otaczającej rzeczywistości? Czy traktujesz siebie z życzliwą empatią czy z surowym krytycyzmem? Czy czujesz się bezpieczna w przewidywalnym otoczeniu czy jest ono dla Ciebie pełne zagrożeń, wobec których musisz być nieustannie czujna i przygotowana na obronę? To wszystko ma znaczenie. I temu jak i co, o Tobie i Twoim ziemskich domu poświecę niniejszy tekst.

Trochę o sile słowa 

Słowa mają znaczenie. Słowami posługujemy się codziennie. Mówimy, piszemy, czytamy. Porozumiewamy się słowami z innymi, ale także ze sobą. Słowami opisujemy swój stosunek do świata. Słowa otwierają przed nami rzeczywistość znaczeń, wyobrażeń zmysłowych, emocji, motywacji i działań. W znaczeniu słów zapisany jest dorobek nauki i kultury, ale także wpisane jest nasze doświadczenie. Dlatego każde słowo oprócz wspólnych dla danej społeczności treści uaktywnia także indywidualne skojarzenia. 

Słowa mają moc zmiany – inspirują, motywują, uskrzydlają. Maja moc tworzenia nowych realiów. 

Słowa są aktem kreacji. Tworzymy nimi rzeczywistość siebie i otaczającego świata. Słowa otwierają dla nas nowe przestrzenie lub je zamykają. Z ich twórczą siłą stykamy się w Biblii w opisie Stworzenia, kiedy „na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo”. 

Trochę o słowach w chorobie onkologicznej

Generalnie kiedy słyszymy słowo „rak” myślimy o poważnej chorobie. W ten wyraz społecznie wpisany jest silny lęk. Pracując z pacjentami leczonymi onkologicznie, nieraz słyszę, że „rak to wyrok”. Słowo „wyrok” wyraża nasze wewnętrzne przekonanie wobec nowotworu, jednocześnie otwierając całą puszkę Pandory negatywnych skojarzeń i reakcji. Wychodzą one na światło dzienne, budząc przerażenie. Strach, bezsilność, gniew, poczucie winy, wstyd, osamotnienie, naznaczenie, odrzucenie, niezrozumienie, zagubienie, chaos, emocjonalne zamrożenie, rozpacz i beznadzieja to tylko mała próbka tej obezwładniającej otchłani. I nie trzeba tego wyrazu wypowiadać głośno. Wystarczy, że krąży w Twoich myślach. 

Nierzadko słowa ewokują całe ciągi skojarzeń np. jeśli usłyszymy, że „rak zżera/zjada mnie” to niemalże automatycznie widzimy chorobę jako żarłoczną drapieżną bestię, a siebie jako bezbronną ofiarę. Kiedy chemioterapię traktujemy jako „truciznę” czujemy opór wobec leczenia. Nasze ciało, emocje, myśli, zachowanie przyjmują pozycję obronną. Zupełnie inaczej dzieje się, kiedy mówimy, że chemioterapia jest naszym „sprzymierzeńcem”, czujemy jakby była przyjacielem, który bezpiecznie przeprowadzi nas przez mroki choroby; możemy mu zaufać i zmierzać w stronę zdrowia. 

Podsumowując, słowa mają znaczenie, czyli to, w jaki sposób mówimy, myślimy, co czytamy i słyszymy wpływa na sposób, w jaki reagujemy. Największą moc mają słowa, którymi mówimy do siebie o sobie i o świecie. Są z nami nieustannie.  Zadbaj, by te słowa były zdrowe, by poprawiały Twoje samopoczucie, by Ciebie wspierały. Tylko wtedy możesz wykorzystać ich prozdrowotną siłę tak, aby stały się dla Ciebie drogowskazami prowadzącymi do zdrowia ciała, psychiki i ducha. 

Rzadko zastanawiamy się nad tym jak i co mówimy. Poniższy tekst będzie zachętą do przyjrzenia się wybranym niezdrowym nawykom semantycznym i inspiracją do ich zmiany.

Jak mówię

To mnie denerwuje

To on mnie zdenerwował, ty mnie przestraszyłeś, rozzłościłeś mnie, ona mnie uradowała; czy naprawdę to „on”, „ona”, „oni” czy ktoś inny jest odpowiedzialny za to, co czujesz? Po głębszym namyśle okaże się, że to Ty jesteś odpowiedzialna/-y za swoje odczucia. Możliwe? Rozzłościłeś się, bo pomyślałeś, że to niezdara, kiedy wylała mleko; zdenerwowałaś się, bo stwierdziłaś, że ktoś specjalnie zrobił Ci krzywdę i uradowałaś się, bo widziałaś w koleżance przyjaciółkę, a nie wroga. Twoje nastawienie wobec czegoś lub kogoś decyduje o Twoich emocjach. A zatem zmieniając je, zmieniasz swoją emocjonalną reakcję. Więc jesteś odpowiedzialna/-y za to, co czujesz! Masz na to wpływ. A to oznacza, że możesz przyjąć chemioterapię z radością, kiedy uświadomisz sobie, że jest dla Ciebie potrzebną kuracją, a nie trucizną.

Nigdy nie mów nigdy, nigdy nie mów zawsze…

Nigdy, zawsze, wszystko, nic czy wszyscy i nikt to tak zwane uogólnienia. Czy znajome są dla ciebie te stwierdzenia: Nigdy nie mówisz, że mnie kochasz; nigdy nie sprzątasz po sobie; zawsze uciekasz od rozmowy; nikt mnie nie rozumie; nic mi się nie udaje; wszyscy to potrafią, a ja nie umiem tego zrobić? Czy te zdania są prawdziwe? Czy chociaż raz Twój partner nie powiedział: Kocham Cię? Czy chociaż raz nie posprzątał po sobie? Czy zdarzały się chwile, kiedy rozmawialiście? Czy jest choć jedna osoba na świecie, która Cię rozumie? Czy coś się Tobie udało? Na szczęście znalezienie wyjątków uwalnia Cię z niewoli tych szkodliwych generalizacji. Szkodliwych, bo kiedy je bezrefleksyjnie powtarzamy, zaczynamy w nie wierzyć. A jeżeli zaczynamy w nie wierzyć, to zaczynamy szukać potwierdzeń. Jeśli twierdzisz, że nigdy nie wyzdrowiejesz, czy że nie uda się Tobie wyleczyć, bo nic się Tobie nigdy nie udaje, to podświadomie szukasz przeszkód nie do pokonania. Powiedz sobie „STOP!” Innym się udaje, mnie też może się udać. Odnajdując wyjątki, otwierasz przed sobą obszar możliwości, obszar nadziei.  

Muszę czy chcę

Żeby poczuć różnicę między „muszę” a „chcę”, przeczytaj uważnie następujące zdania: Muszę wyzdrowieć, Chcę wyzdrowieć. Kiedy przeczytasz je po raz pierwszy, może nie dostrzeżesz odmienności, ale gdy zrobisz to jeszcze raz możliwe, że zauważysz subtelnie inny wydźwięk tych wypowiedzi. Muszę uruchamia poczucie przymusu, zniewolenia, braku wyboru. Czuć w tym jakiś ciężar, jakieś siły tarcia. Chcę natomiast jest wyrazem świadomej i odpowiedzialnej decyzji. Jest w tym przestrzeń wyboru i energia wpływu na własne życie. Więc, kiedy powiesz muszę…, zatrzymaj się i zadaj sobie pytanie, czy musisz czy chcesz?

Powinnam

Powinnam czy powinienem to kolejny niefortunny wyraz, który odziera z możliwości decydowania, wyraża bowiem społecznie akceptowany i pożądany przymus. Więc kiedy powinnościom nie staje się zadość, to wzbudzają one poczucie winy. Może one mieć destrukcyjny wpływ na psychikę. Więc nie odzieraj się z siły!  Co masz w zamian? Mogę, decyduję, czy wybieram przywracają nam wolną wolę. 

Tak, ale…

Psychologiczny efekt zwrotu tak, ale jest niezwykle ciekawy, bo działa jak kasownik i unieważnia zdanie poprzedzające. Na przykład: Jesteś bardzo wyjątkową kobietą, ale nie chcę się z Tobą spotykać. Pozytywna treść zdania znika, dając pierwszeństwo negatywnej treści w drugiej części stwierdzenia. W Kocham cię, ale …. czy Chemioterapia jest skutecznym lekiem, ale nie wierzę, że mi pomoże podobnie jak w pierwszym przykładzie tak, ale jednoznacznie wskazuje, że najważniejsze jest stwierdzenie następujące po nim. Pamiętaj o tym. 

Co mówię

Nie mogę, to jest niemożliwe

W swoim artykule Mariusz Wirga przytacza słowa twórcy pierwszego masowo produkowanego samochodu. Henry Ford był przekonany, że zarówno kiedy szczerze mówimy: „nie mogę tego zrobić” jak i „mogę to zrobić” mamy rację. A dlaczego? Ponieważ nasz mózg pracowicie będzie szukał potwierdzeń w Twoich doświadczeniach. Zatem w pierwszym przypadku podsunie Tobie obrazy nieosiągniętych celów, niezrealizowanych zadań, przypomni uczucia smutku, beznadziei, nakreśli pesymistyczny obraz przyszłości pełnej przeszkód i zgasi Twoją motywację do działania. A w drugim – przypomnisz sobie o Twoich osiągniętych celach, spełnionych marzeniach, zrobionych zadaniach. Odnajdziesz w nich źródło siły i pewności, że „możesz”. Wypełni Cię radość i duma z siebie oraz chęć do podejmowania życiowych wyzwań.  Bo warto, bo możesz, bo spełnienie jest w zasięgu ręki.  A Ty jak myślisz o swojej chorobie? W kategoriach „mogę wyzdrowieć” czy: „to jest niemożliwe”?

Gdy coś jest „trudne”

Trudności zwykle są synonimem problemów, a „trudny” to inaczej kłopotliwy, uciążliwy. I kiedy coś określamy jako trudne, to w swoim ciele czujemy ten ciężar, przytłoczenie. „Trudność” ucieleśnia się, daje wyraz o sobie w reakcjach fizjologicznych, wrażeniach i emocjach. Nasze kroki stają się ciężkie, postawa przygarbiona, głowa opuszczona jakbyśmy na plecach dźwigali 100-kilowy bagaż. Poziom energii spada, kiedy zanurzony jesteś w nieszczęściu. 

Na pewno nie raz zdarzyło się Tobie powiedzieć, że coś jest „trudne”. „Trudne zadania”, „trudna praca”, „trudne dziecko”, „trudny partner”, „trudna relacja”, ale co to wszystko znaczy? Jeżeli głębiej nad tym zastanowisz, uświadomisz sobie, że „trudne” oznacza, że coś lub ktoś wymaga od nas wysiłku i czasu, bo wszystko, co naprawdę wartościowe i sensowne tego wymaga. „Trudne” stawia przed nami wyzwania, jest zmierzeniem się z tym, co nowe, nieznane, nieakceptowane w sobie i innych. Podejmowanie, ale i stawianie przed sobą wyzwań dają nam szansę na wewnętrzny rozwój i konstruktywną zmianę. W psychologii rozwojowej podkreśla się, że zadania stawiane dzieciom w trakcie ich rozwoju nie mogą być łatwe, muszą mieć odpowiedni poziom trudności, który jest w zasięgu możliwości maluchów. Kiedy sytuacja wymaga od nas zaangażowania czasu i energii oraz myślenia mamy szansę na wewnętrzny wzrost i prawdziwą satysfakcję. Więc odstawmy demotywujące „trudności”, a stawiajmy przed sobą „wyzwania”.

Spróbuję/postaram się

Ile razy mówiłaś do siebie, że „spróbujesz”, czy „postarasz się”? Czy pamiętasz, co się działo dalej? To kolejny zabójca motywacji. Kiedy słyszysz „spróbuj coś zrobić”, to jednocześnie dajesz sobie przyzwolenie na niepowodzenie, bo coś z pewnością jest „trudne”, więc możesz się rozmyślić, możesz czegoś nie podejmować, będziesz usprawiedliwiona, więc podchodzisz do czegoś z mniejsza chęcią. „Zrób” zaprasza Cię do konkretnego działania, które jest wykonalne. Tu masz mobilizację. Tu nie ma miejsca na dywagację. Po prostu działasz.  Zatem zamiast próbować się zmienić, po prostu zacznij się zmieniać już teraz. 

Czy czas leczy rany?

Czas upływa, a leczymy się sami. W jaki sposób? Poprzez zmianę przekonań odnośnie jakiejś osoby, poprzez zmianę nastawienia czy postrzegania jakiegoś doświadczenia w inny sposób. To oczywiście wpływa na emocje, jakie odczuwamy. I jeżeli coś tracimy na przykład: sprawność, zdrowie, część ciała to pierwotne emocje ustępują w miarę jak zmienia się nasze myślenie o tych stratach. 

Porażki czy niepożądane wyniki

Porażka to z pozoru niewinne słowo, które niemalże natychmiastowo uruchamia silne negatywne emocje. Może wprowadzić w stany znieruchomienia, bezsilności, beznadziei i podcinać nam skrzydła. Chociaż to tylko wyraz, to jest wyrazem negatywnego nastawienia i to nastawienie podtrzymuje. Może intuicyjnie wiedział to Tomasz Alva Edison. Istnieje anegdota, że w jednym z wywiadów ten amerykański wynalazca pracujący nad wybraniem odpowiedniego włókna do żarówki określił, że Nie poniósł porażki. Po prostu odkrył 10000 błędnych rozwiązań. To nastawienie z pewnością pomogło mu zachować optymizm i szukać idealnego materiału. Nie zrażał się bowiem porażkami, ale wiedział, że z każdą niepożądaną próbą jest bliżej celu. Ty też o tym pamiętaj!

Poprzez język tworzysz siebie, swoje doświadczenia i swoją historię. Poprzez słowa możesz siebie niszczyć, ale możesz też siebie budować, wspierać, inspirować. Masz wybór:

trudność czy wyzwanie

  problem czy szansa, zadanie 

leczenie jako sprzymierzeniec czy wróg

chemioterapia – lek czy trucizna

rak – wyrok czy szansa na zmianę

choroba jako niesprawiedliwość czy mająca ukryty sens

I pamiętaj, że jeśli Twój wysiłek chciałabyś/chciałbyś spuentować: Udało się, to wiedz, że nic się samo nie działo, że to Ty byłaś/byłeś siłą sprawczą, że to Ty pracowałaś/-eś i za to możesz sobie podziękować. 

Bibliografia

https://www.rozoweokulary.org.pl/artykuly/Licz%20sie%20ze%20slowami_Mariusz%20Wirga.pdf

https://karinaszczesna.pl/psychologia-jezyka-slowa-zmieniaja-zachowania/

https://pl.wikipedia.org/wiki/Alfred_Korzybski

Autorka: mgr Monika Tobolska, psycholog kliniczny, pracuje w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu. Od 12 lat współpracuje z Poznańskim Towarzystwem „Amazonki” i Federacją Stowarzyszeń „Amazonki” wspierając osoby po leczeniu raka piersi oraz ich bliskich, prowadzi poradnictwo i warsztaty dla par. Posiada szeroką wiedzę na temat specyfiki funkcjonowania kobiet z rakiem piersi oraz osób z innymi schorzeniami onkologicznymi.

„Gdzie szukać pomocy i wsparcia? Poradnik dla seniorów i ich bliskich.”

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

„Gdzie szukać pomocy i wsparcia? Poradnik dla seniorów i ich bliskich.”

Autorka: dr n. med. Katarzyna Cieślak

25 marca 2023 r.

W polskim systemie prawnym za osobę starszą uznaje się osobę, która ukończyła 60 rok życia (ustawa z dnia 11 września 2015 r. o osobach starszych).

Wyniki Prognozy ludności na lata 2014–2050 Głównego Urzędu Statystycznego wskazują na pogłębianie się procesu starzenia społeczeństwa. Mimo przewidywanego spadku liczby ludności
o ponad 4 mln do 2050 r. spodziewany jest systematyczny wzrost liczby ludności w wieku 60 lat lub więcej. Populacja osób w tym wieku wzrośnie w końcu horyzontu prognozy do 13,7 miliona i będzie stanowiła ponad 40% ogółu ludności.

W tej perspektywie szczególnie istotna jest wiedza gdzie szukać pomocy i wsparcia. W sposób zinstytucjonalizowany zajmują się tym ośrodki pomocy społecznej na terenie całego kraju.

Wybrane usługi w ramach systemu pomocy społecznej. Usługi opiekuńcze i specjalistyczne usługi opiekuńcze w miejscu zamieszkania.

Usługi opiekuńcze i specjalistyczne usługi opiekuńcze jest to forma wsparcia, która przysługuje:
ï osobie samotnej, która z powodu wieku, choroby lub niepełnosprawności wymaga pomocy innych osób;
ï osobie w rodzinie, która wymaga pomocy innych osób, jednak rodzina, a także wspólnie nie zamieszkujący małżonek, wstępni i zstępni nie są w stanie takiej pomocy zapewnić.
Usługi opiekuńcze obejmują: zaspokajanie codziennych potrzeb życiowych (sprzątanie, pranie, zakupy, sporządzanie posiłków), opiekę higieniczną, zaleconą przez lekarza pielęgnację, zapewnianie kontaktów z otoczeniem. Specjalistyczne usługi opiekuńcze są natomiast usługami dostosowanymi do szczególnych potrzeb wynikających z rodzaju schorzenia lub niepełnosprawności, które są świadczone przez osoby ze specjalistycznym przygotowaniem zawodowym: pracowników socjalnych, psychologów, pedagogów, logopedów, terapeutów zajęciowych, pielęgniarki, asystentów osoby niepełnosprawnej, opiekunki środowiskowe, specjalistów w zakresie rehabilitacji medycznej czy fizjoterapeutów.

Usługi opiekuńcze i specjalistyczne usługi opiekuńcze świadczone w ośrodkach wsparcia.

Usługi opiekuńcze i specjalistyczne usługi opiekuńcze mogą być także świadczone
w ośrodkach wsparcia. Ośrodkami wsparcia są m. in.:

ï dzienne domy pomocy, 

ï ośrodki wsparcia dla osób z zaburzeniami psychicznymi: środowiskowe domy samopomocy
i kluby samopomocy dla osób z zaburzeniami psychicznymi. 

Działalność ośrodków wsparcia jest o tyle istotna, że działają wspierająco na całą rodzinę, pomagając
w sprawowaniu funkcji opiekuńczych nad niepełnosprawnymi i niesamodzielnymi członkami rodzin, zapobiegając jednocześnie umieszczaniu ich w placówkach całodobowych. W stosunku do osób starszych, samotnych zapobiega ich wieloaspektowemu wykluczeniu z życia społecznego. Według stanu na koniec 2021 r. na terenie Polski funkcjonowały 503 dzienne domy pomocy na 19 802 miejsca. Środowiskowe domy samopomocy świadczą usługi w ramach indywidualnych lub zespołowych treningów samoobsługi i treningów umiejętności społecznych, które obejmują: 

ï trening funkcjonowania w codziennym życiu, w tym: trening dbałości o wygląd zewnętrzny, trening nauki higieny, trening kulinarny, trening umiejętności praktycznych, trening gospodarowania własnymi środkami finansowymi; 

ï trening umiejętności interpersonalnych i rozwiązywania problemów, w tym: kształtowanie pozytywnych relacji uczestnika z osobami bliskimi, sąsiadami, z innymi osobami w czasie zakupów,
w środkach komunikacji publicznej, w urzędach, w instytucjach kultury; 

ï trening umiejętności spędzania czasu wolnego, w tym: rozwijanie zainteresowań literaturą, audycjami radiowymi, telewizyjnymi, Internetem, udział w spotkaniach towarzyskich i kulturalnych; 

ï poradnictwo psychologiczne; 

ï pomoc w załatwianiu spraw urzędowych; 

ï pomoc w dostępie do niezbędnych świadczeń zdrowotnych, w tym uzgadnianie i pilnowanie terminów wizyt u lekarza, pomoc w zakupie leków, pomoc w dotarciu do jednostek ochrony zdrowia;

ï niezbędną opiekę; 

ï terapię ruchową, w tym: zajęcia sportowe, turystykę i rekreację; 

ï całodobowe wyżywienie dla uczestników skierowanych na pobyt całodobowy w formie posiłków
lub produktów żywnościowych do przygotowania posiłków przez uczestnika; 

ï inne formy postępowania przygotowujące do uczestnictwa w warsztatach terapii zajęciowej
lub podjęcia zatrudnienia, w tym w warunkach pracy chronionej na przystosowanym stanowisku pracy. 

Osoby starsze korzystające z usług świadczonych w środowiskowych domach samopomocy to przede wszystkim osoby z chorobami otępiennymi, w tym z chorobą Alzheimera. Według stanu na koniec 2021 r. na terenie Polski funkcjonowało 847 środowiskowych domów samopomocy na 32 389 miejsc. Kluby samopomocy dla osób z zaburzeniami psychicznymi są ośrodkami wsparcia dla osób z zaburzeniami psychicznymi, w ramach których podejmowane są działania samopomocowe oraz w zakresie integracji społecznej. Korzystanie z usług w klubach samopomocy jest dobrowolne i nie wymaga wydania decyzji administracyjnej. Z zajęć w klubach korzystają osoby z zaburzeniami psychicznymi. Według stanu na koniec 2021 r. na terenie Polski funkcjonowało 36 klubów samopomocy dla osób z zaburzeniami psychicznymi, w których było dostępnych 690 miejsc.

Usługi świadczone w rodzinnym domu pomocy lub mieszkaniu chronionym.

Osoby niepełnosprawne, w tym osoby starsze, mogą korzystać również z form wsparcia jakimi są mieszkania chronione i rodzinne domy pomocy. Mieszkanie chronione to miejsce (mieszkanie),
w którym osoba — ze względu na trudną sytuację życiową, wiek, niepełnosprawność lub chorobę otrzymuje okresowe (w wyjątkowych sytuacjach — stałe) wsparcie w funkcjonowaniu w codziennym życiu, przygotowujące ją do prowadzenia samodzielnego życia w integracji ze społecznością lokalną.
Ta forma pomocy społecznej przeznaczona jest także dla osób, które wymagają stałego wsparcia, ale nie wymagają usług w takim wymiarze i zakresie jaki jest świadczony w placówkach opieki całodobowej. Mieszkania chronione dzielą się na: mieszkania chronione treningowe oraz wspierane.
W mieszkaniu chronionym treningowym zapewnia się usługi bytowe oraz naukę, rozwijanie lub utrwalanie samodzielności, sprawności w zakresie samoobsługi, pełnienia ról społecznych w integracji ze społecznością lokalną, w celu umożliwienia prowadzenia samodzielnego życia. Natomiast
w mieszkaniu chronionym wspieranym zapewnia się usługi bytowe oraz pomoc w wykonywaniu czynności niezbędnych w życiu codziennym i realizacji kontaktów społecznych, w celu utrzymania lub rozwijania samodzielności osoby na poziomie jej psychofizycznych możliwości. Jeśli chodzi o osoby starsze, to są one kierowane przede wszystkim do mieszkań chronionych wspieranych, gdzie zapewnia się usługi bytowe oraz pomoc w wykonywaniu czynności niezbędnych w życiu codziennym i realizacji kontaktów społecznych, w celu utrzymania lub rozwijania samodzielności osoby na poziomie jej psychofizycznych możliwości. Według stanu na koniec 2021 r. funkcjonowało 1 475 mieszkań chronionych na 4 502 miejsca, z których skorzystały 4 454 osoby. 

Rodzinne domy pomocy służą zapewnieniu pobytu stałego lub okresowego osobom wymagającym pomocy innych osób, z powodu wieku lub niepełnosprawności, którym nie można zapewnić usług opiekuńczych w miejscu zamieszkania. Tego rodzaju wsparcie zapewnia usługi opiekuńcze i bytowe
i jest świadczone przez osoby fizyczne lub organizacje pożytku publicznego. Według stanu na koniec 2021 r. na terenie Polski funkcjonowały 44 rodzinne domy pomocy na 327 miejsc. Z rodzinnych domów pomocy w 2021 r. skorzystały łącznie 322 osoby. Oprócz ww. usług i form świadczonych w środowisku lokalnym, osobom starszym przysługuje prawo do umieszczenia w domu pomocy społecznej (DPS). Należy jednak podkreślić, że umieszczenie osoby w domu pomocy społecznej jest ostatecznością. Poprzedzone powinno być ono rzetelną oceną możliwości udzielenia pomocy w miejscu jej zamieszkania oraz zbadaniem jej sytuacji rodzinnej. Skierowanie do domu pomocy społecznej wymaga oceny stanu zdrowia oraz uprzedniego ustalenia zakresu możliwości korzystania przez daną osobę
z pomocy środowiskowej, zwłaszcza zbadania możliwości zorganizowania usług opiekuńczych lub specjalistycznych usług opiekuńczych w miejscu zamieszkania.

Domy pomocy społecznej.

Domy pomocy społecznej przeznaczone są dla osób wymagających całodobowej opieki
ze względu na wiek, chorobę lub niepełnosprawność. Są to placówki całodobowego stałego pobytu zapewniające usługi bytowe, opiekuńcze, wspomagające. Domy pomocy społecznej umożliwiają
i organizują mieszkańcom pomoc w korzystaniu ze świadczeń zdrowotnych przysługujących im na podstawie odrębnych przepisów. Na koniec 2021 r. na terenie kraju funkcjonowało 827 gminnych, ponadgminnych i regionalnych domów pomocy społecznej na ogólną liczbę miejsc 80 784, w których liczba mieszkańców wynosiła 76 716 osób, przy czym w domach pomocy społecznej, w których przebywają osoby starsze kształtowała się następująco: 

ï dla osób w podeszłym wieku liczba mieszkańców wynosiła 5 529 na 6 141 miejsca, 

ï dla osób przewlekle somatycznie chorych liczba mieszkańców wynosiła 12 236 na 13 017 miejsc, 

ï dla osób w podeszłym wieku i dla osób przewlekle somatycznie chorych (typ łączony) liczba mieszkańców wynosiła 9 251 na 10 249 miejsca, 

ï dla osób w podeszłym wieku i osób niepełnosprawnych fizycznie (typ łączony) liczba mieszkańców wynosiła 1 575 na 1 674 miejsc.

Całodobowe usługi świadczone w placówkach zapewniających całodobową opiekę osobom niepełnosprawnym, przewlekle chorym lub osobom w podeszłym wieku prowadzonych
w ramach działalności gospodarczej lub statutowej.

Zgodnie z przepisami ustawy z dnia 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej działalność gospodarcza w zakresie prowadzenia placówki zapewniającej całodobową opiekę osobom niepełnosprawnym, przewlekle chorym lub osobom w podeszłym wieku może być prowadzona po uzyskaniu zezwolenia wojewody. Opieka w placówce zapewniającej całodobową opiekę osobom niepełnosprawnym, przewlekle chorym lub osobom w podeszłym wieku polega na świadczeniu przez całą dobę usług opiekuńczych zapewniających, bytowych zapewniających. Sposób świadczenia usług powinien uwzględniać stan zdrowia, sprawność fizyczną i intelektualną oraz indywidualne potrzeby
i możliwości osoby przebywającej w placówce, a także prawa człowieka, w tym w szczególności prawo do godności, wolności, intymności i poczucia bezpieczeństwa. Umieszczenie osoby w tego typu placówce odbywa się na podstawie umowy cywilno–prawnej i nie wymaga decyzji administracyjnej. Według stanu na koniec 2021 r. w Polsce funkcjonowały 704 placówki całodobowej opieki na 27 154 miejsc i przebywało w nich 20 894 mieszkańców.

Poradnictwo oraz świadczenia pieniężne.

Bez względu na posiadany dochód, w ramach świadczeń niepieniężnych z pomocy społecznej oferowana jest praca socjalna, a ponadto prowadzone jest poradnictwo specjalistyczne,
w szczególności prawne, psychologiczne i rodzinne, dla osób i rodzin, które mają trudności
w rozwiązywaniu swoich problemów życiowych lub potrzebują wsparcia.
Do świadczeń pieniężnych, które mogą być przyznane osobom starszym należą: zasiłek stały, zasiłek celowy, specjalny zasiłek celowy.

Opieka geriatryczna.

Geriatria to specjalistyczna dziedzina medycyny, która zajmuje się zdrowiem i chorobami oraz opieką i pomocą osobom w podeszłym wieku. Opieka geriatryczna sprawowana jest m.in. na oddziałach geriatrycznych, które realizują całościową, całodobową opiekę medyczną nad chorymi
w wieku starszym. W przedmiotowych oddziałach hospitalizowani są pacjenci w ostrych stanach chorobowych, z chorobami przewlekłymi, bądź też w celach diagnostycznych. Głównym celem pobytu na oddziale jest: poprawa stanu zdrowia oraz stanu funkcjonalno–czynnościowego osoby objętej hospitalizacją. Leczenie geriatryczne pozwala przywrócić choremu, w miarę możliwości, dobrostan fizyczny, psychiczny i społeczny. Zgodnie z danymi, na 31.12.2021 r., w szpitalach funkcjonowało
61 oddziałów geriatrycznych, które dysponowały 1 236 łóżkami. O ile więc w odniesieniu do wsparcia udzielanego osobom starszym w obszarze pomocy społecznej można mówić o stałym rozwoju, o tyle 

w obszarze opieki zdrowotnej potrzeby znacznie przewyższają możliwości placówek medycznych.

Bibliografia:

– Główny Urząd Statystyczny, Prognoza ludności na lata 2014–2050, Warszawa 2014 r.

– MRiPS, Informacja o sytuacji osób starszych w Polsce za 2021 r., Warszawa, 2022 r.

Autorka: dr Katarzyna Cieślak, psycholog, certyfikowany psychoonkolog PTPO i certyfikowany superwizor psychoonkologii PTPO, w 2019 r. zdobyła tytuł doktora nauk medycznych na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, zatrudniona na stałe w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu oraz na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, pracuje jako wykładowca, szkoląc przyszłych lekarzy i inny personel medyczny. Od 15 lat współpracuje z Poznańskim Towarzystwem „Amazonki” i Federacją Stowarzyszeń „Amazonki” wspierając osoby po leczeniu raka piersi oraz szkoląc Ochotniczki i liderki klubów Amazonek. Posiada szeroką wiedzę na temat specyfiki funkcjonowania kobiet z rakiem piersi oraz osób z innymi schorzeniami onkologicznymi.

„Zespół przewlekłego zmęczenia – czym jest i jak sobie z nim radzić? Część 2.”

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

„Zespół przewlekłego zmęczenia – czym jest i jak sobie z nim radzić? Część 2.”

Autorka: dr n. med. Katarzyna Cieślak

25 marca 2023 r.

„Zmęczony człowiek Na pracę narzeka: A przecież to praca Stworzyła człowieka!“ —  Roman Gorzelski 1934–2010

W pierwszej części artykułu dotyczącego zespołu przewlekłego zmęczenia wskazano, że wśród metod terapeutycznych stosowanych w leczeniu CFS, obok odpoczynku i farmakoterapii, zastosowanie mają szczególnie: tak zwana terapia behawioralno-poznawcza (cognitive behavior therapy – CBT) oraz terapia oparta na stopniowaniu intensywności ćwiczeń fizycznych (graded exercise therapy). Badania potwierdzają skuteczność obu terapii. Wątpliwościami nasycone są informacje związane z korzyściami wynikającymi ze stosowania farmakoterapii w CFS u pacjentów, u których jako współistniejące nie występują: depresja czy zaburzenia lękowe. W pierwszej kolejności zalecanym lekarzom rodzinnym postępowaniem z CFS jest zogniskowanie działania na zaopiekowaniu się objawami występującymi wraz z tym zespołem takimi jak ból, zaburzenia snu czy obniżony nastrój lub lęk, jak też na leczeniu chorób współistniejących. Należy również edukować pacjentów w zakresie dbania o odpowiedni czas i rodzaj odpoczynku, stosowania technik relaksacyjnych (szczególnie ćwiczeń oddechowych). Te formy samopomocy pacjentów wobec samych siebie są dobrym, skutecznym sposobem na odzyskanie poczucia kontroli i sprawstwa podczas żmudnego dochodzenia do diagnozy poprzez badania różnicujące CFS z innymi chorobami (o czym w poprzednim artykule, jak również wspomaganiem leczenia).

Terapia poznawczo – behawioralna.

Specjaliści, wyszkoleni w zakresie terapii poznawczo – behawioralnej zaznaczają, że to jak się zachowujemy i w jaki sposób emocjonalnie reagujemy jest wynikiem meandrów naszego myślenia. Terapia może pomóc na przykład w uświadomieniu sobie, że odczuwany lęk przed wykonywaniem określonej czynności jest powodem podejmowania zachowań, których efektem jest pogłębienie się uczucia zmęczenia, ograniczenia sprawstwa oraz odczuwanie niepełnej sprawności. W dużej kontrolowanej próbie klinicznej z doborem losowym dotyczącej osób dorosłych z CFS potwierdzono, że CBT ma pozytywny wpływ na poziom zmęczenia, pracę i dostosowanie społecznie, łagodzi depresję, lęk oraz złe samopoczucie występujące po wysiłku fizycznym. Po zakończeniu terapii większość pacjentów uczestniczących w tym badaniu przyznała, że czuje się „znacznie lepiej” lub „dużo lepiej”. Też w wypadku nastolatków z CFS okazało się, że terapia CBT, prowadzona w oparciu o programy internetowe, przyczynia się do obniżenia poczucia zmęczenia, lepszego fizycznego funkcjonowania ogólnego czy zmniejszenia liczby nieobecności w szkole. Niestety badania dowodzą, że wyższą skuteczność osiąga się indywidualizując terapię, poprzez bazowanie na osobistym doświadczeniu pacjenta. Koszty takiej interwencji są przez to wyższe, są też bardziej czasochłonne, ponieważ wymagają bezpośredniego kontaktu ze specjalistą, ekspertem w tym zakresie.

Ćwiczenia fizyczne.

Terapia oparta na stopniowanej intensywności ćwiczeń fizycznych opiera się na zwiększaniu aktywności fizycznej pacjenta, prowadzonego etapami. W próbie klinicznej z doborem losowym wykazano, że terapia oparta na stopniowaniu intensywności ćwiczeń fizycznych była równie skuteczna jak CBT w zakresie poprawy zmęczenia oraz innych wspomnianych wcześniej aspektów upośledzenia funkcjonowania, z wyjątkiem depresji. W próbie tej zachęcano uczestników, aby stopniowo, przez 52 tygodnie, wydłużali czas trwania aktywności fizycznej, aż do osiągnięcia docelowego poziomu wynoszącego 30 minut lekkiego wysiłku fizycznego przez pięć dni w tygodniu, uważając jednocześnie, aby nie przekroczyć docelowej wartości częstości akcji serca i uniknąć przećwiczenia. Zdecydowana większość pacjentów jako formę aktywności preferowała spacer. Kiedy cel został osiągnięty, pacjenci kontynuowali współpracę z fizjoterapeutami poprzez konsultacje odbywane raz w miesiącu. Miały one na celu zwiększyć intensywność wykonywanych przez nich ćwiczeń aerobowych. Okazuje się, że ćwiczenia te mają wpływ na minimalizowanie objawów dzięki zmniejszeniu liczby zachowań na nich zogniskowanych, a nie dzięki zwiększeniu wydolności organizmu człowieka doświadczającego CFS. Niestety barierą w powszechnym stosowaniu tej metody jest niepokój pacjentów o jej wpływ na wzmocnienie odczuwania objawów. Uznają bowiem zalecenia za paradoksalne wobec przeżywanego zmęczenia.

Oto kilka wskazówek jak można sobie pomóc trwać w aktywności fizycznej:

  1. Trzeba wyznaczać sobie nie największe cele.
  2. Należy wzmacniać siły stopniowo.
  3. Należy podejmować te aktywności, które są lubiane, satysfakcjonujące, komfortowe.
  4. Trzeba pamiętać o nawodnieniu organizmu podczas ćwiczeń.
  5. Warto wyrobić nawyk – dochodząc do niego powoli oczywiście – codziennej umiarkowanej trzydziestominutowej aktywności.
  6. Warto znaleźć towarzystwo do ćwiczeń.
  7. Należy zapytać specjalistów jaka aktywność jest możliwa i najbardziej odpowiednia.
  8. „Każdy jest zmęczony, tylko trzeba jak najmniej o tym mówić, żeby ta informacja tutaj z głowy, nie dotarła do mięśni.“ —  Jakub Jarosz siatkarz polski 1987

Leczenie farmakologiczne.

Poszukiwanie odpowiedniego leczenia farmakologicznego (leki przeciwwirusowe, hydrokortyzon lub fludrokortyzon, jak też metylfenidat, melatoninę, citalopram – stosowany w przypadku pacjentów bez depresji – oraz galantam) dało rozczarowujące efekty. Brak potwierdzonych wyników, a przeprowadzone badania były ocenione jako bądź nieprawidłowo zaprojektowane bądź o zbyt małych próbach. Tylko w wypadku leczenia toksoidem gronkowcowym badacze potwierdzili umiarkowaną poprawę kliniczną w przebiegu CFS po leczeniu. Uzasadniali ją jako efekt, stymulowania układu odpornościowego osłabionego w wypadku osób z CFS. Jednak aby utrzymać stały efekt tego leczenia należało nieustannie je kontynuować, lek ten nie jest rekomendowany w leczeniu CFS, nie jest też szeroko dostępny. Można się spodziewać, że bardziej trafne wyniki osiągnięte zostaną, kiedy lepiej zostanie poznana etiologia zespołu przewlekłego zmęczenia i rozszerzone zostaną badania.

Inne niefarmakologiczne formy leczenia.

Jedną z metod opartą w znacznej mierze na edukacji jest rehabilitacja pragmatyczna. Polega ona na stworzeniu we współpracy z pacjentem indywidualnego planu stopniowego zwiększania aktywności, który to powstaje w wyniku nabycia przez pacjenta wiedzy na temat CFS jako schorzenia. Edukację oraz negocjacje dotyczące prowadzonych przez pacjenta działań prowadzi przygotowana do tego pielęgniarka.  Niestety dotychczasowe doniesienia mówią, że ten rodzaj działania przynosi poprawę w zakresie zmęczenia w przypadku osób z CFS utrzymującą się nie dłużej niż siedemnaście i pół miesiąca. 

Ciekawym też jest zaobserwowane zjawisko, iż przeciwnie niż w wypadku innych schorzeń, pomoc udzielana w grupach wsparcia wpływa na pogorszenie samopoczucia cierpiących z powodu przewlekłego zmęczenia.

Metody leczenia homeopatycznego oraz preparatami wielowitaminowymi również nie przyniosły pożądanych oczekiwanych skutków w postaci zmniejszenia lub likwidacji objawów opisywanego zespołu.

Zasada trzech P jako przeciwdziałanie wzlotom i upadkom energetycznym.

Czym są wzloty i upadki energetyczne? Kiedy jednego dnia pacjent doświadczający przewlekłego zmęczenia czuje, że ma odrobinę więcej sił do działania pragnie to wykorzystać i przenieść wszystkie małe góry, które zgromadziły się podczas dni mniejszej aktywności i nasilonego zmęczenia. Prowadzi to oczywiście do wyczerpania odczuwanego nawet kilka dni po wysiłku, nawet jeśli ów wysiłek nie jest wcale ekstremalnym i dotychczas, w czasie przed pojawieniem się dolegliwości był niezauważalny. Aby unikać takiego rozwoju sytuacji, w efekcie utrzymywać równowagę energetyczną. Można tego dokonać, stosując metodę trzech P. Jest to skrót od: priorytety, planowanie, powoli. Pierwsze P dotyczy ustalania priorytetów, drugie układania planu, trzecie tempa wykonywania zaplanowanych działań. Ustalanie priorytetów dla osób, przed diagnozą życiowo maksymalnie zaangażowanych w pracę domową, zawodową, pomaganie innym, nie będzie łatwym zadaniem. Jednak jest potrzebne, aby rozłożyć siły i nie doprowadzać do energetycznego wyczerpania. Jak to zatem zrobić? Należy odpowiedzieć sobie szczerze na pytania: które zadanie musi być wykonane, a co może zostać rozłożone w czasie lub przesunięte na późniejsze terminy?, realizacja których zadań jest najbardziej energochłonna i czy teraz naprawdę muszę się jej podejmować?, czy ktoś lub coś może być wsparciem lub wykonawcą tych działań?, które z zadań są kluczowe, a które mogą być zrealizowane w innym terminie lub z których można zrezygnować zupełnie? Warto pamiętać, że w uporaniu się ze zmęczeniem przeszkadzać mogą myśli, które często wywołują w człowieku rodzaj psychologicznego nacisku, powodują dysonans pomiędzy powinnością a dbaniem o siebie. Zazwyczaj łączą się one ze słowami: muszę, powinienem, które próbują ukierunkować działanie oraz wywołują silne napięcie, które może być czynnikiem dodatkowo obciążającym.  Kolejnym etapem jest stworzenie grafiku realizacji priorytetów, aby cel mógł zostać osiągnięty. I ponownie należy przyjrzeć się kilku punktom i odpowiedzieć na parę pytań: co, w jakiej kolejności i kiedy powinno być zrobione?, jak stopniowo podejmować się realizacji wyznaczonych celów, aby zachować równowagę w wydatkowaniu energii?, kto może być wsparciem w odhaczaniu kolejnych zadań?; i najważniejsze: w jaki sposób można nagradzać się za osiągnięcia i jaką wybrać dla siebie formę wypoczynku i ile czasu jej poświęcić, aby był ów wypoczynek, uwzględniany każdorazowo w harmonogramie zadań, skuteczny? Ostatnie P, jest wielokrotnie uznawane za najtrudniejsze do spełnienia: wykonywanie planu powoli, aby przeciwdziałać pracy zbyt ciężkiej, skumulowanej w jednym czasie i prowadzącej do osłabienia czy wycieńczenia. Żeby było to możliwe trzeba określić schematyczny harmonogram i limit czasowy zadania oraz odpoczynku, za każdym razem trzeba umieć ocenić stopień trudności zadania wraz z wkładanym w nie wysiłkiem, powiedzieć sobie stop, nawet jeśli czuje się jeszcze siłę do dalszego działania, należy planować ewentualne wydłużanie czasu etapów pracy, jeśli przez dłuższy okres (na przykład około tygodnia) posiada się poczucie mniejszego wysiłku i komfortu podczas wykonywania założonej czynności i to co kluczowe: po prostu się nie spieszyć. Postępowanie zgodnie z zasadą trzech P nie jest łatwe, wymaga wysiłku i zaangażowania. Ale warto próbować wytrwać, a w konsekwencji odzyskać siłę i energię. Przecież nie będzie trzeba w nieskończoność powstrzymywać  się przed robieniem różnych rzeczy ani przekazywać swoich obowiązków innym. Póki zmagasz się z przewlekłym zmęczeniem, obciążanie się zbyt wieloma zadaniami sprawi jedynie, że wpadniesz w pułapkę cyklu wzlotów i upadków.

W sytuacji kiedy masz poczucie niezrozumienia przez innych warto pamiętać, że należy zawsze próbować podjąć rozmowę, podczas której trzeba mówić jasno i wprost, z pewnością siebie, zachować cierpliwość, dziękować za poświęcony czas, negocjować opcje, być przygotowanym na przerwanie rozmowy czy kontynuowanie jej mimo niesprzyjających warunków.  

„To samo zmęczenie – niezależne od pory dnia, roku i wykonywanych czynności, zmęczenie zacierające w kleconych zdaniach nawet cienie aluzji do innego porządku, niż konglomeraty pomyłek, interpretacji, przeinaczeń. Zmęczenie nagabujące do wyjścia ze skorupy, bo droga do wewnątrz nigdzie nie prowadzi, zaczepiające ludzi i słuchające ich, uśmiechające się i kiwające ze zrozumieniem głową.“ —  Konrad Kęder 1965

Porady dla osób, których bliscy cierpią z powodu przewlekłego zmęczenia, o których warto pamiętać:

  1. Stan zmęczenia nie jest wynikiem lenistwa!
  2. Zmęczenie po leczeniu onkologicznym to potwierdzony badaniami niepożądany jego skutek.
  3. Nie należy wyręczać bliskiej osoby, a pytać o potrzeby i oczekiwania i adekwatnie wspierać.
  4. Nie należy planować wielu wspólnych zajęć bez wnikliwej konsultacji z bliską osobą.
  5. Trzeba podejmować próby zrozumienia objawów.
  6. Nie należy mówić: Musisz odpocząć, odpocznij!
  7. Trzeba pomóc zaplanować harmonogram zajęć i odpoczynku, wspólnie realizować niektóre jego założenia, na przykład aktywność fizyczną.

Literatura:

Bazelmans E, Prins JB, Lulofs R, van der Meer JW, Bleijenberg G; Netherlands Fatigue Research Group Nijmegen. Cognitive behaviour group therapy for chronic fatigue syndrome: a non-randomised waiting list controlled study. Psychother Psychosom. 2005;74(4):218–224.

Bentall RP, Powell P, Nye FJ, Edwards RH. Predictors of response to treatment for chronic fatigue syndrome. Br J Psychiatry. 2002;181:248–252.

Bierl C, Nisenbaum R, Hoaglin DC, et al. Regional distribution of fatiguing illnesses in the United States: a pilot study. Popul Health Metr. 2004;2(1):1.

Blacker CV, Greenwood DT, Wesnes KA, et al. Effect of galantamine hydrobromide in chronic fatigue syndrome: a randomized controlled trial. JAMA. 2004;292(10):1195–1204.

Blockmans D, Persoons P, Van Houdenhove B, Lejeune M, Bobbaers H. Combination therapy with hydrocortisone and fludrocortisone does not improve symptoms in chronic fatigue syndrome: a randomized, placebo-controlled, double- blind, crossover study. Am J Med. 2003;114(9):736–741.

Blockmans D, Persoons P, Van Houdenhove B, Bobbaers H. Does methylphenidate reduce the symptoms of chronic fatigue syndrome? Am J Med. 2006;119(2):167.e23–167.e30.

Brouwers FM, Van Der Werf S, Bleijenberg G, Van Der Zee L, Van Der Meer JW. The effect of a polynutrient supplement on fatigue and physical activity of patients with chronic fatigue syndrome: a double-blind randomized controlled trial. QJM. 2002;95(10):677–683. Chalder T, Godfrey E, Ridsdale L, King M, Wessely S. Predictors of outcome in a fatigued population in primary care following a randomized controlled trial. Psychol Med. 2003;33(2):283–287.

Cevik R, Gur A, Acar S, Nas K, Sarac AJ. Hypothalamic-pituitary-gonadal axis hormones and cortisol in both menstrual phases of women with chronic fatigue syndrome and effect of depressive mood on these hormones. BMC Musculoskelet Disord. 2004;5:47.

Cleare AJ, Miell J, Heap E, et al. Hypothalamo-pituitary-adrenal axis dysfunction in chronic fatigue syndrome, and the effects of low-dose hydrocortisone therapy. J Clin Endocrinol Metab. 2001;86(8):3545–3554.

Darbishire L, Ridsdale L, Seed PT. Distinguishing patients with chronic fatigue from those with chronic fatigue syndrome: a diagnostic study in UK primary care. Br J Gen Pract. 2003;53(491):441–445.

Deale A, Husain K, Chalder T, Wessely S. Long-term outcome of cognitive behavior therapy versus relaxation therapy for chronic fatigue syndrome: a 5-year follow-up study. Am J Psychiatry. 2001;158(12):2038–2042.

Fukuda K, Straus SE, Hickie I, Sharpe MC, Dobbins JG, Komaroff A; International Chronic Fatigue Syndrome Study Group. The chronic fatigue syndrome: a comprehensive approach to its definition and study. Ann Intern Med. 1994;121(12):953–959.

Goodhart, F., Attkinson, L.: Drugie życie po raku. Tłum.: E. Kleszcz, Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2012.

Hartz AJ, Bentler SE, Brake KA, Kelly MW. The effectiveness of citalopram for idiopathic chronic fatigue. J Clin Psychiatry. 2003;64(8):927–935.

Heim C, Nater UM, Maloney E, Boneva R, Jones JF, Reeves WC. Childhood trauma and risk for chronic fatigue syndrome: association with neuroendocrine dysfunction. Arch Gen Psychiatry. 2009;66(1):72–80.

van Heukelom RO, Prins JB, Smits MG, Bleijenberg G. Influence of melatonin on fatigue severity in patients with chronic fatigue syndrome and late melatonin secretion. Eur J Neurol. 2006;13(1):55–60.

Knoop H, van der Meer JW, Bleijenberg G. Guided self-instructions for people with chronic fatigue syndrome: randomised controlled trial. Br J Psychiatry. 2008;193(4):340–341.

Kogelnik AM, Loomis K, Hoegh-Petersen M, Rosso F, Hischier C, Montoya JG. Use of valganciclovir in patients with elevated antibody titers against human herpesvirus-6 (HHV-6) and Epstein-Barr virus (EBV) who were experiencing central nervous system dysfunction including long-standing fatigue. J Clin Virol. 2006;37(suppl 1):S33–S38.

Maes M, Mihaylova I, Leunis JC. In chronic fatigue syndrome, the decreased levels of omega-3 poly-unsaturated fatty acids are related to lowered serum zinc and defects in T cell activation. Neuro Endocrinol Lett. 2005;26(6):745–751.

Mawle AC, Nisenbaum R, Dobbins JG, et al. Seroepidemiology of chronic fatigue syndrome: a case-control study. Clin Infect Dis. 1995;21(6):1386–1389.

Moss-Morris R, Sharon C, Tobin R, Baldi JC. A randomized controlled graded exercise trial for chronic fatigue syndrome: outcomes and mechanisms of change. J Health Psychol. 2005;10(2):245–259.

National Collaborating Centre for Primary Care (Great Britain), Royal College of General Practitioners. Chronic Fatigue Syndrome/Myalgic Encephalomyelitis (or Encephalopathy): Diagnosis and Management of Chronic Fatigue Syndrome/ Myalgic Encephalomyelitis (or Encephalopathy) in Adults and Children. London, England: National Collaborating Centre for Primary Care, Royal College of General Practitioners; 2007.

Nijhof SL, Bleijenberg G, Uiterwaal CS, Kimpen JL, van de Putte EM. Effectiveness of internet-based cognitive behavioural treatment for adolescents with chronic fatigue syndrome (FITNET): a randomized controlled trial. Lancet. 2012;379(9824):1412–1418.

O’Dowd H, Gladwell P, Rogers CA, Hollinghurst S, Gregory A. Cognitive behavioural therapy in chronic fatigue syndrome: a randomised controlled trial of an outpatient group programme. Health Technol Assess. 2006;10(37):iii–iv, ix–x,1–121.

Pardaens K, Haagdorens L, Van Wambeke P, Van den Broeck A, Van Houdenhove B. How relevant are exercise capacity measures for evaluating treatment effects in chronic fatigue syndrome? Results from a prospective, multidisciplinary outcome study. Clin Rehabil. 2006;20(1):56–66.

Powell P, Bentall RP, Nye FJ, Edwards RH. Patient education to encourage graded exercise in chronic fatigue syndrome: 2-year follow-up of randomised controlled trial. Br J Psychiatry. 2004;184:142–146.

Price JR, Mitchell E, Tidy E, Hunot V. Cognitive behaviour therapy for chronic fatigue syndrome in adults. Cochrane Database Syst Rev. 2008(3):CD001027.

Prins JB, Bos E, Huibers MJ, et al. Social support and the persistence of complaints in chronic fatigue syndrome. Psychother Psychosom. 2004;73(3):174–182.

Reeves WC, Jones JF, Maloney E, et al. Prevalence of chronic fatigue syndrome in metropolitan, urban, and rural Georgia. Popul Health Metr. 2007;5:5.

Reyes M, Gary HE Jr, Dobbins JG, et al. Surveillance for chronic fatigue syndrome—four U.S. cities, September 1989 though August 1993. MMWR CDC Surveill Summ. 1997;46(2):1–13.

Reynolds KJ, Vernon SD, Bouchery E, Reeves WC. The economic impact of chronic fatigue syndrome. Cost Eff Resour Alloc. 2004;2(1):4.

Sharpe MC, Archard LC, Banatvala JE, et al. A report–chronic fatigue syndrome: guidelines for research. J R Soc Med. 1991;84(2):118–121.

Stulemeijer M, de Jong LW, Fiselier TJ, Hoogveld SW, Bleijenberg G. Cognitive behaviour therapy for adolescents with chronic fatigue syndrome: randomised controlled trial [published correction appears in BMJ. 2005;330(7495):820]. BMJ. 2005;330(7481):14–21.

Wallman KE, Morton AR, Goodman C, Grove R, Guilfoyle AM. Randomised controlled trial of graded exercise in chronic fatigue syndrome. Med J Aust. 2004;180(9):444–448.

Weatherley-Jones E, Nicholl JP, Thomas KJ, et al. A randomised, controlled, triple-blind trial of the efficacy of homeopathic treatment for chronic fatigue syndrome. J Psychosom Res. 2004;56(2):189–197.

Wearden AJ, Dowrick C, Chew-Graham C, Fatigue Intervention by Nurses Evaluation (FINE) Trial Writing Group and the FINE Trial Group, et al. Nurse led, home based self help treatment for patients in primary care with chronic fatigue syndrome: randomised controlled trial. BMJ. 2010;340:c1777.

Whistler T, Jones JF, Unger ER, Vernon SD. Exercise responsive genes measured in peripheral blood of women with chronic fatigue syndrome and matched control subjects. BMC Physiol. 2005;5(1):5.

White PD, Goldsmith KA, Johnson AL, PACE trial management group, et al. Comparison of adaptive pacing therapy, cognitive behaviour therapy, graded exercise therapy, and specialist medical care for chronic fatigue syndrome (PACE): a randomised trial. Lancet. 2011;377(9768):823–836.

Williams G, Waterhouse J, Mugarza J, Minors D, Hayden K. Therapy of circadian rhythm disorders in chronic fatigue syndrome: no symptomatic improvement with melatonin or phototherapy. Eur J Clin Invest. 2002;32(11):831–837.

Wilson A, Hickie I, Hadzi-Pavlovic D, et al. What is chronic fatigue syndrome? Heterogeneity within an international multicentre study. Aust N Z J Psychiatry. 2001;35(4):520–527.

Zachrisson O, Regland B, Jahreskog M, Jonsson M, Kron M, Gottfries CG. Treatment with staphylococcus toxoid in fibromyalgia/chronic fatigue syndrome– a randomised controlled trial. Eur J Pain. 2002;6(6):455–466.

Zhang L, Gough J, Christmas D, et al. Microbial infections in eight genomic subtypes of chronic fatigue syndrome/myalgic encephalomyelitis. J Clin Pathol. 2010;63(2):156–164.

https://asystentbhp.pl/zmeczenie-zagrozenie-czy-prawidlowosc-fizjologiczna/

https://zdrowie.pap.pl/byc-zdrowym/przewlekle-zmeczenie-10-najczestszych-przyczyn

https://www.mp.pl/medycynarodzinna/artykuly/121832,zespol-przewleklego-zmeczenia-rozpoznanie-i-leczenie,1


Autorka opracowania: dr Katarzyna Cieślak, psycholog, certyfikowany psychoonkolog PTPO i certyfikowany superwizor psychoonkologii PTPO, w 2019 r. zdobyła tytuł doktora nauk medycznych na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, zatrudniona na stałe w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu oraz na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, pracuje jako wykładowca, szkoląc przyszłych lekarzy i inny personel medyczny. Od 15 lat współpracuje z Poznańskim Towarzystwem „Amazonki” i Federacją Stowarzyszeń „Amazonki” wspierając osoby po leczeniu raka piersi oraz szkoląc Ochotniczki i liderki klubów Amazonek. Posiada szeroką wiedzę na temat specyfiki funkcjonowania kobiet z rakiem piersi oraz osób z innymi schorzeniami onkologicznymi.

„Zaburzenia emocjonalne towarzyszące chorobie onkologicznej. Część 2.”

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

„Zaburzenia emocjonalne towarzyszące chorobie onkologicznej. Część 2.”

Autorka: dr n. med. Katarzyna Cieślak

25 marca 2023 r.

ZABURZENIA LĘKOWE

Około dwadzieścia pięć procent do czterdziestu ośmiu procent pacjentów onkologicznych prezentuje objawy lękowe, a dwa do czternastu procent osób z zaawansowaną chorobą nowotworową spełnia kryteria diagnostyczne zaburzenia lękowego. Wiadomym jest, że lęk jest tak zwaną emocją osiową w doświadczeniu pacjentów leczonych z powodu nowotworów złośliwych. Tymczasem zarówno ona, jak i obciążający stres wpływają na funkcjonowanie układów: nerwowego, hormonalnego i odpornościowego, a te są znaczące dla odpowiedniego działania całego ludzkiego organizmu. Symptomy, które wskazują na przeżywany lęk charakterystyczny dla pacjentów onkologicznych, zarówno w trakcie, jak i po leczeniu, to: somatyczne (bóle, zawroty głowy, nudności, uczucie mrowienia, drętwienia, trudność z zasypianiem), poznawcze (zaburzenia koncentracji uwagi, pamięci), behawioralne (powtarzanie tych samych pytań lub blokada zadawania ich, chwiejność w postępowaniu z uzyskanymi zaleceniami, podejrzliwość do zaleceń lekarskich, pielęgniarskich), emocjonalne (rozdrażnienie, drażliwość, nieustanne napięcie emocjonalne, niemożność relaksowania się, odprężenia). Powodów przeżywanego lęku może być wiele. Głównymi jest oczywiście silna, realna obawa przed możliwością trwałej utraty sprawności oraz utraty zdrowia i życia, ale też niedostateczne leczenie objawów fizycznych, najczęściej bólu, niepożądane działanie leków, nadużywanie substancji psychoaktywnych. Niestety najczęstszą reakcją na lęk pacjentów jest nadmierne, nieadekwatne uspokajanie, które niestety odnosi odwrotny skutek. A rozwiązaniem i jednoczesną pomocą jest obecność oraz wysłuchanie, jak też nie zaprzeczanie obawom chorego człowieka, potwierdzanie, że zmaganie z chorobą to trudny etap życia, niejednokrotnie wymagający profesjonalnego wsparcia. Każdemu etapowi diagnozy, leczenia przyczynowego i objawowego, remisji towarzyszy lęk. Jak było napisane wcześniej, jest emocją osiową czyli że jest bazą wszystkich skrajnych pojawiających się w związku z chorobą nowotworową uczuć. Dla przykładu: wszystkie okresy zmian – takie jak pojawienie się choroby uogólnionej, progresja, zakończenie leczenia przyczynowego czy okres remisji, który naznaczony jest natrętnymi, powracającymi myślami dotyczącymi nawrotu choroby (nazywane owo zjawisko jest metaforycznie syndromem Damoklesa) – myślom tym towarzyszy przekonanie, któremu często przeczą prawidłowe wyniki, o pewnym ponownym zachorowaniu; czasem nasilania się niepokoju jest również każdorazowo czas przed badaniami kontrolnymi, lęk ten jest przyczyną podejmowania wielu, nie zawsze skutecznych czy potrzebnych działań – mogących ograniczać normalne, codzienne funkcjonowanie i obniżać jego jakość (dotyczyć może to różnych sfer życia: wprowadzanie różnego rodzaju diet, rezygnacja z podróżowania czy kontaktów towarzyskich). Korzystna wiadomość dostarczona przez badaczy jest taka, że pomocny w minimalizowaniu poziomu lęku jest czas: od momentu podjęcia leczenia onkologicznego najczęściej ma on tendencję do obniżania się, co w znacznym stopniu jest efektem przywracania równowagi dzięki odzyskiwaniu kontroli w zmienionej chorobą i jej leczeniem sytuacji. Jak wiele innych emocji lęk może mieć dwa oblicza: może paraliżować, ale też ostrzegać lub mobilizować do podejmowania działań (na przykład: pilnowania terminów badań i wizyt kontrolnych, współpracy z personelem medycznym, stosowania się do jego zaleceń i tym podobnych), a także ostrzegać przed niebezpieczeństwem. Natomiast zaburzenia lękowe (zespół lękowy) mogą mieć dwie postacie: ostrą i przewlekłą. Pierwsza to lęk napadowy, paniczny, druga – stała, permanentna – lęk napadowy. Symptomy zaburzeń obserwowane są w sferach wegetatywno-somatycznej, behawioralnej, psychicznej. Rozpoznajemy zaburzenie, gdy lęk przekracza reakcję fizjologiczną, jest przyczyną dezorientacji nawet w codziennym funkcjonowaniu. Taki chorobowy niepokój  jest wskazaniem do wprowadzenia farmakoterapii i/lub terapii wspierającej. Chorobie nowotworowej może towarzyszyć kilka rodzajów lęku, głównie: lęk przewlekły, inaczej zespół lęku uogólnionego (GAD, General Anxiety Disorder), ostry zespół lękowy (panic disorder), fobie, lękowa koncentracja na chorobie (anxious preoccupation). Lęk przewlekły daje poczucie braku kontroli nad lękiem, trudności w zasypianiu, objawy ze strony układu wegetatywnego, niepokój odczuwany jest przez ponad pięćdziesiąt procent czasu aktywności. Z kolei lęk napadowy jest gwałtowny, zaskakujący, krótkotrwały prezentujący się  uczuciem zaciskania w klatce piersiowej, nagłą dusznością, skokami ciśnienia, przyspieszonym tętnem i oddechem. Mogą też występować fobie, najczęściej związane z wcześniejszymi trudnymi doświadczeniami lub z procedurami medycznymi, na przykład: trypanofobia (lęk przed zastrzykami) czy klaustrofobia (lęk przez przebywaniem w zamkniętych pomieszczeniach w wypadku badań tomografia komputerową lub rezonansem medycznym). Natomiast lękowa koncentracja na chorobie występuje zazwyczaj u długo leczących się pacjentów, u osób starszych albo u osób będących w fazie terminalnej choroby. Owo zaburzenie przejawia się zogniskowaniem na samo decydowaniu o zmniejszeniu lub rezygnacji z leczenia, uważnemu czytaniu ulotek, głównie dotyczących możliwych działań niepożądanych,  a przyczyną tych zachowań jest silna koncentracją na różnych objawach chorobowych (na przykład nie branie niektórych leków, żeby nie obciążać dodatkowo wątroby czy nerek).

ZABURZENIA POZNAWCZE

Znaczna grupa pacjentów onkologicznych – pomiędzy siedemnastoma a siedemdziesięcioma pięcioma procentami jak donoszą badania – zgłasza obniżenie dotychczasowego poziomu funkcjonowania poznawczego. Zaburzenia  te są zdecydowanie wzmocnione w trakcie leczenia przeciwnowotworowego (obserwuje je w tym czasie około siedemdziesięciu procent osób), a co jest często uspokajające dla pacjentów, ulegają wyciszeniu po jego zakończeniu. Choć zdarzają się doniesienia, że około trzydziestu procent chorych odczuwa je wciąż w pewnym stopniu nadal do kilku lat po zakończeniu terapii. Pacjenci mówią zatem o problemach z pamięcią, uwagą, koncentracją, zdolnościami wzrokowo – przestrzennymi, czasem reagowania, szybkością psychomotoryczną, płynnością mowy. Najczęściej nie mówi się o znacznej sile tych objawów i długotrwałości czyli że zazwyczaj są ograniczone co do nasilenia i czasu. Są one nazywane zaburzeniami chemobrain (czyli zaburzeniami chemicznego mózgu). Nazywa się je również chemofog. Niektórzy badacze jednak dyskutują z ową upowszechnioną nazwą, twierdząc, że jest ona myląca, dlatego że doświadczają owego zjawiska nie tylko osoby poddawane chemioterapii. Stąd mówi się czasami również o post cancer treatment cognitive impairment, co oznacza mniej więcej tyle co: zaburzenia poznawcze związane z terapią przeciwnowotworową. Ów rodzaj zaburzeń definiuje się jako zespół łagodnych zaburzeń poznawczych doświadczanych przez pacjentów onkologicznych polegających na osłabieniu głównie pamięci operacyjnej, czasu reagowania, płynności mowy, zdolności do wykonywania złożonych czynności, koncentracji oraz pamięci wzrokowej i werbalnej. Objawami najczęściej wymienianymi przez pacjentów w związku z osłabieniem funkcji poznawczych  są:

– luki w pamięci – zapominanie nazw, faktów, które zwykle pamięta się z łatwością; trudności w przypominaniu sobie imion, dat, konkretnych wydarzeń; 

– zapominanie powszechnych słów – wrażenie, że ma się słowo na końcu języka;

– problemy z koncentracją – trudności w skupieniu się na wykonywanej czynności; 

– męczliwość uwagi; 

– łatwe rozpraszanie się; 

– trudności w robieniu kilku rzeczy na raz – kłopoty w utrzymaniu wielozadaniowości i skutecznym robieniu kilku czynności jednocześnie, np. gotowanie obiadu i rozmawianie przez telefon; 

– ogólne wydłużenie czasu realizowania zadań – wydłużenie czasu reakcji, ale też trudności w organizacji i planowaniu; 

– odczuwalne wolniejsze myślenie i przetwarzanie informacji; 

– uczucie dezorientacji i „przymglenia”.

Wyżej wymienione symptomy są zazwyczaj na tyle subtelne, częściej zauważane są przez samych pacjentów niż przez bliskie osoby z ich otoczenia. Łączone są też raczej z silnym stresem niż z wpływem diagnozy choroby nowotworowej i jej leczenia. Nie ma rekomendowanych wskazań dotyczących leczenia opisywanych zaburzeń. Jednak pomocnymi mogą być popularne ćwiczenia zalecane w wypadku łagodnych zaburzeń poznawczych: tworzenie szczegółowych planów dnia, ustalanie priorytetów w działaniu i spokojne realizowanie zadania po zadaniu, sekwencji zadania po sekwencji, ćwiczenie umysłu (na przykład: rozwiązywanie krzyżówek, sudoku, nauka języka obcego) oraz dbanie o odpowiednią ilość odpoczynku, dobrej jakości sen, ruch. 

UZALEŻNIENIA I NADUŻYWANIE SUBSTANCJI 

Nadużywanie substancji psychoaktywnych niestety również wśród osób chorujących na nowotwory jawi się jako znaczący problem. Najczęstszymi formami tego problemu jest nadużywanie substancji takich jak: leki o działaniu przeciwbólowym, nasennym, przeciwlękowym, uspokajającym. Stawiając hipotezy dotyczące uzależnienia czy nadużywania substancji klinicyści są zobowiązani do rozróżnienia zachowań wynikających z prób odnalezienia środków łagodzących ból towarzyszący chorym z różnych powodów na różnych etapach leczenia czy zdrowienia, pomagających radzić sobie z bezsennością, minimalizujących lęk – to znaczy profesjonaliści dbający o pacjentów powinni każdorazowo zadawać sobie pytanie: czy przyjmowane dawki są niezbędne do opanowania doświadczanych przez danego pacjenta objawów czy może zdecydowanie przekraczają potrzebną ilość? Szczególnie na zaawansowanym etapie choroby niezbędne jest kontrolowanie spożywania leków, substancji czy alkoholu, ponieważ nieodpowiednie dawki będą mogły stać się przyczynkiem do pogorszenie funkcjonowania fizycznego i psychospołecznego. W przypadku pacjentów onkologicznych – szczególnie w opiece paliatywnej – cel leczenia przenosi się z abstynencji na zmniejszanie zbyt dużych dawek na tyle, aby poprawić kontrolę objawów i jakość życia. Rozpoznanie tego rodzaju zaburzeń psychicznych powinno obudzić czujność lekarza prowadzącego i dać wskazanie do skierowania do specjalistycznego leczenia. Lekarzem, który może być pierwszym informowanym o pojawiających się trudnościach i problemach jest również onkolog. Jeśli nie będzie miał on możliwości sam zająć się danym zaburzeniem, to pokieruje pacjenta do dalszego leczenia u właściwego specjalisty.   

Problemami natury psychicznej wymagające koniecznej pomocy specjalistów są: zaburzenia świadomości, zaburzenia psychoorganiczne, zaburzenia psychotyczne. A włączanymi do problemów psychiczno – psychologicznymi są również: zaburzenia snu, przewlekły ból i stres, zespół przewlekłego zmęczenia.

Literatura: 

Härter, M., Reuter, K., Aschenbrenner, A., et al.(2001). Psychiatric disorders and associated factors in cancer: results of an interview study with patients in inpatient, rehabilitation and outpatient treatment. European Journal of Cancer, 37(11), 1385-1393. 

Singer, S., Das-Munshi, J., & Brähler, E. (2009). Prevalence of mental health conditions in cancer patients in acute care—a meta-analysis. Annals of Oncology, 21(5), 925-930. 

Miovic, M., & Block, S. (2007). Psychiatric disorders in advanced cancer. Cancer, 110(8), 1665-1676. 

Sesiuk, A., & Rzepiela, L. (2016). Wybrane zaburzenia psychiczne w przebiegu chorób nowotworowych. Psychiatria i Psychologia Kliniczna, 16(1), 21-26.

Kieszkowska-Grudny, A. Zaburzenia psychiczne u chorych na nowotwory – podejście kliniczne. 2013/Vol. 3/Nr 2/119-128. Medical Education. From: https://www.journalsmededu.pl/index.php/OncoReview/index: 01.11.2022; 19:27,05

https://www.zwrotnikraka.pl/zaburzenia-problemy-psychiczne-w-chorobie-nowotworowej/

https://www.zwrotnikraka.pl/chemobrain-zaburzenia-mozgu-po-chemii/

https://onkolmed.pl/zaburzenia-psychiczne-w-przebiegu-chorob-nowotworowych

Zespół lęku napadowego

http://www.psychiatria.com.pl/artykul.php?a=565

Autorka: dr Katarzyna Cieślak, psycholog, certyfikowany psychoonkolog PTPO i certyfikowany superwizor psychoonkologii PTPO, w 2019 r. zdobyła tytuł doktora nauk medycznych na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, zatrudniona na stałe w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu oraz na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, pracuje jako wykładowca, szkoląc przyszłych lekarzy i inny personel medyczny. Od 15 lat współpracuje z Poznańskim Towarzystwem „Amazonki” i Federacją Stowarzyszeń „Amazonki” wspierając osoby po leczeniu raka piersi oraz szkoląc Ochotniczki i liderki klubów Amazonek. Posiada szeroką wiedzę na temat specyfiki funkcjonowania kobiet z rakiem piersi oraz osób z innymi schorzeniami onkologicznymi.

„Pomiędzy zagrożeniem a bezpieczeństwem, czyli o doświadczeniu choroby nowotworowej z perspektywy teorii poliwagalnej”

Artykuł powstał w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

pastedGraphic.png

„Pomiędzy zagrożeniem a bezpieczeństwem, czyli o doświadczeniu choroby nowotworowej z perspektywy teorii poliwagalnej”

Autorka: mgr Monika Tobolska

25 marca 2023 r.

Czy przypominasz sobie jakiś incydent, kiedy pojawiało się w Tobie niejasne przeczucie odnośnie dopiero co poznanej osoby, niepokój w jej obecności, czy nawet przemożna chęć, by czym prędzej brać nogi za pas? Może byłaś w sytuacji, kiedy wewnętrzna intuicja podpowiadała Tobie, że jakaś osoba jest nieszczera wobec Ciebie czy kłamie? Czy masz w swoim otoczeniu kogoś, z kim czujesz się dobrze, kogo spojrzenie, głos, mimika i gesty w jakiś niezrozumiały sposób koją Twoje nerwy i niosą ukojenie? Czy możesz odnaleźć w Twojej pamięci miejsca budzące w Tobie grozę, na których wspomnienie ciarki przechodzą po plecach, gdzie, z jakiejś niewiadomej przyczyny, nieruchomiejesz z przerażenia czy gdzie marzysz jedynie o natychmiastowej ucieczce? A może potrafisz sięgnąć pamięcią do miejsc będących dla Ciebie oazą spokoju i harmonii? Może nieraz do lekarza przywiodło Cię trafne przeczucie, że w Twoim organizmie dzieje się coś złego i że potrzebujesz medycznej pomocy?

Te wszystkie nieokreślone przeczucia odnośnie osób, miejsc i Twojego organizmu łączy jeden mianownik – NEUROCEPCJA. Według teorii poliwagalnej jest ona wrodzoną właściwością autonomicznego układu nerwowego (AUN) odpowiedzialną za nieustanne analizowanie informacji odbieranych z otoczenia, z własnego ciała i z relacji z drugim człowiekiem pod kątem zagrożenia i bezpieczeństwa. A wszystko po to, by nas chronić i zapewnić nam przetrwanie. To między innymi dzięki niej mogliśmy przetrwać jako gatunek. Neurocepcja zachodzi poza naszą świadomą kontrolą i uruchamia w ułamku sekundy reakcje fizjologiczne, emocje, myśli, zachowania, nastawienie do siebie, do świata i do innych ludzi, tworząc nasze życiowe historie odpowiednio do rozpoznanych wskazówek bezpieczeństwa, niebezpieczeństwa czy zagrożenia życia. W oka mgnieniu, zanim je zarejestruje i nazwie świadomy umysł, uruchamiane są procesy decydujące o naszym zdrowiu i życiu. A to oznacza, że może zaskoczyć Cię nagłe współczulne pobudzenie do walki lub ucieczki czy stan wewnętrznego zamarcia, znieruchomienia, czyli aktywacja trzech głównych strategii obronnych. I nawet jeśli w pełni zdajesz sobie sprawę, że nie ma żadnych racjonalnych podstaw do np. bycia przestraszonym, to jednak Twój autonomiczny układ nerwowy może „mieć własne zdanie”, podejmuje autonomiczną decyzję i uruchamia wedle rozpoznanego ryzyka zagrożenia adaptacyjne reakcje organizmu.

Trochę teorii

Poczucie bezpieczeństwa jest jedną z najbardziej podstawowych potrzeb człowieka. Jest ono także osią teorii poliwagalnej stworzonej przez Stephena Porgesa w 1994 roku. Podkreśla ona rolę autonomicznego układu nerwowego, który ma za zadanie chronić nas przed niebezpieczeństwem i zapewnić przetrwanie. Szczególną rolę odgrywa nerw błędny. Ten najdłuższy nerw czaszkowy jest kluczową częścią przywspółczulnego autonomicznego układu nerwowego. Najistotniejszymi terminami w tej teorii są:  neurocepcja, hierarchia i koregulacja.

W procesie neurocepcji nieustannie monitorowana i oceniana jest relacja ze swoim ciałem, ze środowiskiem zewnętrznym i inną osobą z perspektywy bezpieczeństwa i zagrożenia. W sytuacji:

  1. bezpieczeństwa uruchamiany jest tak zwany układ zaangażowania społecznego, za który odpowiada część przywspółczulna autonomicznego układu nerwowego, a konkretnie – gałąź brzuszna nerwu błędnego; 
  2. niebezpieczeństwa układ współczulny włącza reakcje walki/ucieczki;
  3. zagrożenia życia przywspółczulna część autonomicznego układu nerwowego – gałąź grzbietowa nerwu błędnego wprowadza nas w stan zamarcia, zamrożenia. 

Wszystkie te układy tworzą hierarchiczną strukturę, którą obrazowo można przedstawić jako drabinę autonomiczną (rys 1).

Na jej szczycie znajduje się stan błędny brzuszny zwany układem zaangażowania społecznego. Tu otwiera się świat wypełniony wieloma perspektywami i możliwościami wyboru, nasycony kreatywnością. Tu mamy poczucie harmonijnego połączenia ze sobą (swoim ciałem, psychiką i duchowością), ze światem i innymi oraz jesteśmy gotowi na dialog, otwarci na komunikację i zmianę. Potrafimy z empatią i współczuciem traktować siebie i innych. To miejsce dobrostanu, uregulowania, ale także podekscytowania i odpoczynku, smutku i radości, frustracji i sprawnego radzenia sobie ze wszystkim. Tylko tu możliwe jest pełne zdrowie, wzrost i regeneracja. A fundamentem jest poczucie bezpieczeństwa. 

  Jednak w sytuacjach szczególnego obciążenia, jakim może być choroba, czy w przypadku nieustannych narastających codziennych trudności, osamotnienia, wymagającej pracy, nieszczęśliwego związku, czy nadmiaru obowiązków, nerw błędny brzuszny może nie być w stanie skutecznie regulować pracy układu autonomicznego. Wtedy do głosu dochodzi układ współczulny, uruchamiając strategie obronne w postaci walki lub ucieczki. W tym stanie kończy się dialog. Zamiast na połączeniu koncentrujesz się na przetrwaniu. Czujesz w ciele mobilizującą energię za sprawą wydzielanej adrenaliny i kortyzol. Towarzyszy Ci niepokój lub złość. Stery przejmuje ciało i fizjologia, a myślenie jest jemu podporządkowane.

Kiedy mobilizacja nie przynosi rozwiązania problemu, aktywowany jest nerw błędny grzbietowy, który przenosi Cię na sam dół drabiny autonomicznej w stan znieruchomienia i zamarcia. Twój organizm „wyłącza się” i odtąd priorytetem jest ochrona zasobów metabolicznych. Doświadczasz stanu odrętwienia na wszystkich poziomach: cielesnym, emocjonalnym, poznawczym, społecznym i duchowym, dysocjacji i braku połączenia z otoczeniem. Czujesz, że jesteś sama, mała i bezbronna w zagrażającym świecie. Tracisz nadzieję i poddajesz się. W tabeli 1 odnajdziesz przykładowe opisy każdego ze stanów autonomicznych. 

pastedGraphic_1.png

Tab.1. Tabela stanów autonomicznych (D. Dana, 2020).

Zawsze jesteśmy w jakimś miejscu na drabinie autonomicznej. 

Każdego dnia poruszamy się w górę lub w dół tej drabiny i doświadczamy przypisanych jej stanów fizjologicznych, emocji, myśli, motywacji, zachowań, stosunku do siebie i świata i na bazie autonomicznych doświadczeń tworzymy naszą osobistą historię. Autonomiczny układ nerwowy chroni nas i dba o nasze bezpieczeństwo. Jednak kiedy zamieranie, czy walka lub ucieczka staje się naszą stałą reakcją niezależnie od zmieniającego się kontekstu odcina nas od autonomicznego domu – gałęzi brzusznej nerwu błędnego. Nie masz szans, by zdrowieć, wzrastać i regenerować się fizycznie i psychicznie, kiedy trwasz w ciągłym odłączeniu od siebie, od innych i otoczenia. Dlatego tak ważne jest wiedzieć, w jakim miejscu na drabinie jesteś i jak możesz dojść do Twojego autonomicznego domu. Pierwszą decyzję o umiejscowieniu na drabinie błyskawicznie podejmuje autonomiczny układ nerwowy, kiedy na drodze neurocepcji kieruje nas w najlepsze na ten moment miejsce: społecznego zaangażowania, walki/ucieczki czy zamarcia. Następną decyzję możesz podjąć już Ty. Po pierwsze, świadomie dostrzegając to, co jest rzeczywistym zagrożeniem, a co wzmacnia Twoje poczucie bezpieczeństwa, możesz ocenić adekwatność reakcji i skorygować ją. Po drugie, będąc w stanie błędnym brzusznym, możesz dowolnie poruszać się po drabinie autonomicznej i przećwiczyć różnorodne sposoby powrotu do autonomicznego domu. Wszystko to posłuży budowaniu Twojej odporności psychicznej, by skutecznie radzić sobie z mniejszymi i większymi życiowymi wyzwaniami oraz wzmocnieniu Twojego układu immunologicznego, by efektywnie walczył z chorobą. 

Koregulacja, to najnowszy ewolucyjny sposób na zapewnienie sobie bezpieczeństwa przez bycie z ludźmi. Potrzebujemy siebie nawzajem do regulacji naszych stanów autonomicznych i do przetrwania. Uregulowani inni regulują nasz organizm, psychikę i zapraszają do społecznego zaangażowania przez połączenie się z nimi. My również, czując się bezpieczni, możemy regulować innych. Oczywiście neurocepcja nieustannie podaje analizie mimikę, gesty, ruchy, postawę ciała czy ton i melodię głosu drugiej osoby. W tym ciągłym procesie wykrywa wskazówki bezpieczeństwa lub zagrożenia. Odpowiednio do tego zbliżamy się do kogoś lub oddalamy się. Koregulacja wskazuje jak bardzo jesteśmy istotami społecznymi i potrzebujemy siebie, by być zdrowi i zyskać odporność fizyczną i psychiczną. Dobitnie wskazują to badania nad osamotnieniem (Cacioppo 2014). Kiedy nie mamy możliwości połączenia z drugim człowiekiem, cierpimy. Ludzie żyjący w osamotnieniu doświadczają problemów somatycznych i psychicznych, takich jak choroby serca, osłabienie układu odpornościowego czy depresja. 

Autonomiczny układ nerwowy w doświadczeniu choroby nowotworowej

Czy pamiętasz reakcję szoku po otrzymaniu diagnozy? To gwałtowne zatrzymanie ciała, emocji, myśli i ruchu to wynik neurocepcji – wykrycia sygnałów zagrożenia życia. Gniew w obliczu choroby to odpowiedź na wykrycie niebezpieczeństwa dla Twojego zdrowia, dotychczasowego stylu życia, niezależności, planów na przyszłość czy realizacji marzeń. Natomiast wewnętrzny spokój i połączenie ze sobą, środowiskiem i innymi ludźmi pojawia się w warunkach, kiedy leczenie i profesjonalna opieka medyczna daje nadzieję i poczucie bezpieczeństwa mającego swoje źródło w głębokim przekonaniu, że jest się w dobrych rękach czy kiedy spotyka nas niespodziewana bezinteresowna życzliwość i pomoc. Jakże bezcenny może okazać się widok uśmiechniętego lekarza, patrzącego Tobie w oczy, w skupieniu i uważności, spokojnym i ciepłym głosem oznajmiającego przebieg terapii. Potrafisz i chcesz mu ufać, bowiem wszelkie sygnały: mimika, kontakt wzrokowy, ton głosu, gesty i postawa ciała są odbierane przez Twój autonomiczny układ nerwowy jako wskazówki bezpieczeństwa. Zatem aktywizuje się gałąź brzuszna nerwu błędnego, stwarzając idealne warunki dla zdrowia, wzrostu i regeneracji. Energia życiowa skupiona jest na tym, co najistotniejsze. To tak zwana koregulacja. Jakże odmienny skutek będzie miał kontakt z medykiem unikającym kontaktu wzrokowego, mówiącym jednostajnym głosem, z ograniczoną gestykulacją i niezaangażowaną emocjonalnie mimiką? Mowa ciała mówi więcej niż słowa – chcesz uciec lub zapaść się pod ziemię, spodziewając się najgorszego z możliwych scenariusza. Autonomiczny układ nerwowy za sprawą neurocepcji aktywuje układ współczulny albo gałąź grzbietową nerwu błędnego. 

To między dwoma biegunami: zagrożenia i bezpieczeństwa oscyluje życie naznaczone chorobą onkologiczną. Kontekst chorowania, wielokrotne uczestniczenie w procedurach diagnostycznych i leczniczych, kiedy ma się bezpośredni kontakt z bezduszną aparaturą, zimne, białe ściany szpitala, nieprzyjazne drażniące dźwięki i zapachy, dolegliwości cielesne, igły, zastrzyki, ból, personel unikający Twojego wzroku i zaangażowania w jakże ludzki kontakt… Wszechobecny natłok wskazówek zagrożenia może przytłaczać i wprowadzać w chroniczny stan pobudzenia współczulnego lub prowadzić do wycofania. Tym reakcjom nastawionym na przetrwanie towarzyszy stan podwyższonej czujności – wzmożonej tendencji do dostrzegania niebezpieczeństw i pomijania wskazówek bezpieczeństwa, które także istnieją w tej przestrzeni, ale uchodzą Twojej uwadze. Na pewno znane jest Tobie z autopsji lub z opowieści to doświadczenie, kiedy będąc w lęku z łatwością przypominasz sobie fakty, spostrzegasz przedmioty, nazwy, ludzi, które ów lęk wzmacniają i tym łatwiej w Twojej głowie pojawiają się niepokojące obrazy, myśli, wspomnienia czy spostrzeżenia. Czy możliwe jest wtedy dostrzeżenie tego, co spowodowałoby, że poczujesz się bezpiecznie? Zwykle trzeba świadomego wysiłku woli, by to odnaleźć. Na początku z trudem będziesz wyłapywać wskazówki bezpieczeństwa, lecz z czasem będzie Tobie coraz łatwiej odwrócić się od lęku i zmierzać w stronę spokoju i zdrowia. 

W poszukiwaniu bezpieczeństwa, czyli w stronę autonomicznego domu

Deb Dana określa stan błędny brzuszny jako autonomiczny DOM. To wewnętrzna oaza bezpieczeństwa, równowagi i kreatywności. Zapewnia energię do twórczych działań, do konstruktywnych zmian czy zabawy oraz spokój niezbędny do odpoczynku i intymności. To tylko tutaj możliwe jest zdrowie, wzrost i regeneracja, co właśnie teraz może być dla Ciebie najistotniejsze. Dlatego tak ważne jest, by mieć mapę, która zaprowadzi Cię prosto do domu z każdego zakamarka drabiny autonomicznej. Możesz ją stworzyć, szukając „kotwic błędnych brzusznych”. 

W poszukiwaniu kotwic błędnych brzusznych

W przenośnym znaczeniu „kotwica” to coś, co nas mocno przytrzymuje, co daje nam solidne oparcie. Kotwica błędna brzuszna jest ogniwem łączącym nas z układem błędnym brzusznym. Dzięki temu połączeniu mamy dostęp do wszelkich dobroczynnych właściwości tego stanu. Możemy się regulować, kiedy życiowe sytuacje chcą znieść nas na mielizny stanu współczulnego czy błędnego grzbietowego. Te kotwice to swoiste koła ratunkowe czy ścieżki bezpieczeństwa, kiedy łączysz się bezpośrednio z nimi lub przywołujesz ich wspomnienie. A jak je odnaleźć? Wystarczy, że zadasz sobie kilka pytań (kto, co, gdzie i kiedy) i poszukasz na nie odpowiedzi.

  1. Kto – poszukaj w Twoim otoczeniu osób, w których towarzystwie chcesz przebywać, ponieważ czujesz się bezpiecznie i czujesz się akceptowana. Możliwe, że trudno znaleźć Tobie kogoś o uregulowanym stanie autonomicznym. Może na myśl przyjdą Tobie ludzie, którzy w znaczący sposób kiedyś wpłynęli na Twoje życie, nieżyjący, którzy jednak trwają teraz w Twojej pamięci. Może to przewodnicy duchowi, a może Bóg? 
  2. Co – zastanów się i poszukaj przedmiotów, czynności, które pomagają Tobie pozostać w łączności ze sobą, światem i z innymi. Może to widok z okna, zdjęcie przyrody, ulubiona muzyka, czytanie książek, skupienie na oddechu? A może tego bezpiecznego poczucia połączenia doświadczasz w kontakcie z domowym zwierzęciem?
  3. Gdzie – poszukaj przyjaznych i bezpiecznych przestrzeni w Twoim domu, miejscu zamieszkania, w miejscu pracy. Możesz sięgnąć pamięcią do obszarów z dzieciństwa, z dalszej lub bliższej przeszłości lub stworzyć wymarzoną krainę.
  4. Kiedy – zwróć uwagę na chwile zakotwiczenia w energii błędnej brzusznej i czas sprzyjający tym momentom. Może to energia poranka, kiedy wstajesz  i Ty oraz świat budzicie się do życia, a może spokojny wieczór? 

pastedGraphic_2.png

Rys. 2. Przykładowa mapa myśli kotwic błędnych brzusznych. 

Kiedy już wiesz, kto, co, gdzie i kiedy w przewidywalny sposób pomaga Tobie wejść w stan błędny brzuszny, stwórz odpowiednią listę czy mapę myśli, zanotuj wszystko w dzienniku lub na karteczkach samoprzylepnych. Przykładową mapę myśli przedstawia rysunek 2. Znajdź najlepszy dla Ciebie sposób zapisania i Twoje notatki umieść w widocznym miejscu tak, aby te kotwice były dla Ciebie łatwo dostępne. Korzystaj z nich, by pogłębiać doświadczenia płynące ze stanu uregulowania.

Pamiętaj, że kotwice błędne brzuszne to Twoje zasoby, drzwi, które zaprowadzą Ciebie do stanu zdrowia, regeneracji, wzrostu, kreatywności, równowagi, gotowości na zmianę, kiedy tego będziesz potrzebować.

Jeśli już wiesz, że:

  • nadrzędnym zadaniem Twojego autonomicznego układu nerwowego jest ochrona Twego życia i zdrowia;
  • stan błędny brzuszny jest Twoim autonomicznym domem;

jeżeli masz większą świadomość:

  • swoich autonomicznych reakcji i bardziej orientujesz się, w którym miejscu drabiny autonomicznej się znajdujesz;
  • Twoich kotwic brzusznych,

to zapraszam Ciebie do kolejnych podróży po Twoim autonomicznym układzie nerwowym w poszukiwaniu zasobów w następnych artykułach. 

Bibliografia

Cacioppo J.T., Cacioppo S. (2014). Social relationships and health: The toxic effects of perceived social isolation. „Social and Personality Psychology Compass”, 8 (2), 58-72.

Dana D. (2020). Teoria poliwagalna w psychoterapii. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków.

Dana D. (2021). Teoria poliwagalna w praktyce. Zestaw 50 ćwiczeń. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków.

Dana D. (2022). Zakotwiczeni. Jak oswoić układ nerwowy dzięki teorii poliwagalnej. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków.

Autorka: mgr Monika Tobolska, psycholog kliniczny, zatrudniona na stałe w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu. Od 11 lat współpracuje z Poznańskim Towarzystwem „Amazonki” i Federacją Stowarzyszeń „Amazonki” wspierając osoby po leczeniu raka piersi oraz ich bliskich, prowadzi poradnictwo i warsztaty dla par. Posiada szeroką wiedzę na temat specyfiki funkcjonowania kobiet z rakiem piersi oraz osób z innymi schorzeniami onkologicznymi.

  „Leczenie oszczędzające jako metoda preferowana w chirurgii raka piersi.”

Artykuł ukazał się w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

 

„Leczenie oszczędzające jako metoda preferowana w chirurgii raka piersi.”

Autorka: Marta Bartkowiak 

25 marca 2023 r.

Rak piersi należy do grupy chorób cywilizacyjnych i wg danych z Krajowego Rejestru Nowotworów zajmuje pierwsze miejsce wśród zachorowań na nowotwory u kobiet, a jednocześnie drugie miejsce biorąc pod uwagę umieralność w grupie kobiet. Tak niepokojąca statystyka może wynikać m.in z małego odsetka Polek, korzystających z możliwości wykonania przesiewowej mammografii, która obejmuje populację między 50 a 69 r.ż., czyli w okresie, gdzie obserwuje się największe ryzyko zachorowania na raka piersi (prawie 50 % wszystkich zachorowań). Z danych za rok 2019 wiemy, że  20 960 kobiet usłyszało diagnozę raka piersi, a wśród nich aż 19 769 zachorowało na postać raka inwazyjnego, podczas gdy raka przedinwazyjnego stwierdzono u 1191 osób. Niestety, pomimo większej wydawałoby się świadomości kobiet dotyczącej raka piersi, obserwuje się tendencję wzrostową zachorowalności na tę chorobę – co wynika prawdopodobnie z cywilizacyjnej predyspozycji do rozwoju tego nowotworu. Zgodnie z danymi WHO/GLOBOCAN szacuje się, iż w 2020 r. taką diagnozę usłyszało aż 24 644 Polek. Na całym świecie liczba ta przekracza 2,2 mln kobiet. Dla uzmysłowienia sobie skali problemu, można wyobrazić sobie, iż wg aktualnych statystyk jedna na siedem kobiet zachoruje na raka piersi w ciągu swojego życia.

Ponieważ już w chwili rozpoznania rak piersi uznawany jest za chorobę systemową, leczenie tego nowotworu powinno być zawsze zaplanowane w sposób  skojarzony. Głównym elementem leczenia wczesnego raka piersi bez przerzutów odległych i lokoregionalnych pozostaje niezmiennie leczenie chirurgiczne. Dodatkowo w zależności od typu operacji, biologii guza oraz stanu ogólnego pacjentki, stosuje się również tzw. leczenie uzupełniające takie jak hormonoterapia, radioterapia czy chemioterapia, często łączona w dzisiejszych czasach z immunoterapią. 

Od około 50 lat sukcesywnie maleje zakres rozległości leczenia chirurgicznego, co nie umniejsza jego znaczenia. Jeszcze nie tak dawno pacjentka z rakiem piersi kwalifikowałaby się do radykalnego zabiegu polegającego na usunięciu całości gruczołu piersiowego (tzw. mastektomia) z usunięciem całego zakresu chłonnego w obrębie jamy pachowej (tzw. limfadenektomia pachowa). Dziś wiemy, ze rozległe zabiegi nie polepszą rokowania w konfrontacji ze złą biologią nowotworu. Warto zaznaczyć również, ze rozwój lokoregionalny (miejscowy) a przerzuty odlegle, to zupełnie osobne problemy. 

W historii leczenia chirurgicznego raka piersi ważną datą jest rok 1889 rok –  wówczas po raz pierwszy odnotowano wykonanie radykalnej mastektomii z mięśniami piersiowymi i węzłami chłonnymi w jednym bloku przez Williama Halsteda. Po niecałym półwieczu Geoffrey Keynes dokonał wycięcia miejscowego guza wraz z wykorzystaniem igieł radowych, uzyskując tym samym 5-letnie przeżycie podobnie jak w przypadku mastektomii. Był to niewątpliwie przełom w ograniczaniu zakresu chirurgicznego leczenia raka piersi. Do podobnych wniosków doszedł George Crile Junior, który do 1971 roku wykonał 57 kwadrantektomii (tj częściowych wycięć piersi), również uzyskując zbliżone przeżycia jak u chorych po mastektomii. 

Prawdziwą rewolucję w leczeniu chirurgicznym raka piersi przyniosło badanie Milan 1 z roku 1973, którego wnioski zostały poparte w późniejszych badaniach [1].

Aktualnym trendem zgodnym z wytycznymi jest leczenie oszczędzające (breast conserving therapy – BCT). Jest to zdecydowanie mniej obciążający i stresujący zabieg niż mastektomia, dający długoterminowy, stabilny efekt kosmetyczny, a co najważniejsze jest przynajmniej tak samo bezpieczny pod kątem efektu onkologicznego jak mastektomia [2]. Co więcej, najnowsze dane ukazują kolejna istotną informację, iż leczenie oszczędzające ma przewagę nad mastektomią także w zakresie wyników odległych całego leczenia onkologicznego. W licznych retrospektywnych, populacyjnych badaniach na dużych grupach w I i II stadium zaawansowania raka piersi wykazano poprawę przeżyć w analizie BCT vs mastektomia. Duńskie badania na grupie prawie 60 000 pacjentek podzielonych na dwie grupy, wykazały, iż pacjentki które przeszły leczenie oszczędzające miały istotnie statystyczne lepsze przeżycia w porównaniu z grupą kobiet po mastektomii. Następnie do podobnych wniosków doszli badacze z Holandii, którzy analizowali grupę aż 130 000 pacjentek, które podzielili na podgrupy w zależności od wieku, podtypu biologicznego raka, stosowanej chemioterapii pooperacyjnej oraz wielkości guza i obecności przerzutów w węzłach chłonnych. Praktycznie we wszystkich analizowanych podgrupach poza populacją kobiet poniżej 40 r.ż. oraz grupą z przerzutami do więcej niż jednego węzła pachowego, uzyskano lepsze wyniki przeżyć odległych jak i przeżyć zależnych od raka piersi po wykonaniu BCT z uzupełniającą radioterapią w porównaniu z mastektomią. W dwóch wymienionych wyżej podgrupach wyniki przeżyć po BCT oraz mastektomii były podobne. Wnioski tego badania wykazały aż 25% przewagę leczenia oszczędzającego nad mastektomią we wczesnym raku piersi pod kątem przeżyć odległych [3]. Kolejne, typ razem amerykańskie badanie liczące ponad 100 000 kobiet wykazało istotnie lepsze 5 letnie przeżycia u kobiet po BCT w porównaniu z mastektomią zarówno dla stopnia I jak i II (92.9% vs 89.7%) [4]. W innym amerykańskim badaniu, wykazano istotnie mniejszą ilość nawrotów odległych raka piersi u pacjentek w stopniu II z potrójnie ujemnym podtypem choroby. Wiek chorych, wielkość guza czy status węzłowy nie miały statystycznego znaczenia [5].

Najnowsze badanie amerykańskie z 2022 roku na ponad 214 000 pacjentek wykazały jeszcze większe korzyści płynące z leczenia oszczędzającego raka piersi. W badaniu wzięły udział kobiety z różnymi podtypami raka w stopniu I lub II zaawansowania. W grupie badanej, gdzie poddane zostały leczeniu oszczędzającemu uzyskano znacząco lepsze przeżycia zależne od raka niż w grupie poddanej mastektomii. Wnioski te zmuszają do podjęcia konkretnych działań, mających na celu uświadamianie pacjentek, iż BCT we wczesnym raku piersi wpływa korzystnie na ich rokowania, a więc wykonując w takiej grupie chorych zabieg mastektomii, nie tylko wykonujemy zabieg okaleczający, ale również pogarszamy ich rokowania [6]. 

Również na cyklicznej międzynarodowej konferencji dotyczącej leczenia wczesnego raka piersi, odbywającego się co dwa lata w Wiedniu, poruszono kwestie leczenia oszczędzającego. W roku 2023 po raz pierwszy paneliści zatwierdzili zasadność BCT w raku wieloośrodkowym u kobiet w wieku pomenopauzalnym, z typem luminalnym (tj. hormonozależnym), bez nadeskpresji receptora HER2. U takich kobiet zaleca się więc wykonanie mnogich tumorektomii (miejscowych wycięć guza) z zachowaniem wolnego marginesu wycięcia i zadowalającego efektu kosmetycznego dla Pacjentki. Inaczej kwestia ta prezentuje się u kobiet z nowotworem o gorszej biologii tj. raków potrójnie ujemnych. Paneliści mieli zdania podzielone – 42% głosowało za wykonaniem mnogiej tumorektomii, tak jak w przypadku raków luminalnych, natomiast 30% opowiedziało się za wykonaniem mastektomii. Pozostali wstrzymali się od głosu. Różnice w podejściu do leczenia oszczędzającego w zależności od biologii wynikają z innego leczenia uzupełniającego – u kobiet w wieku pomenopauzalnym można zrezygnować z dawki radioterapii aplikowanej bezpośrednio w loże po guzie (tzw. boost), dzięki czemu bez względu na lokalizację dwóch guzów można zaplanować pooperacyjna radioterapię na całą pierś, bez obawy o nakładanie się pól z boostu. Poza tym specjaliści zatwierdzili również zasadność wykonywania zaawansowanych technik onkoplastycznych w resekcjach dużych guzów, gdzie ubytek tkankowy bez odpowiedniego zaopatrzenia, byłby estetycznie nieakceptowalny. Warunkiem są oczywiście „czyste” marginesy chirurgicznego wycięcia a także techniczna możliwość wykonania pooperacyjnej radioterapii. Z kolei po raz drugi w historii, uczestnicy konferencji uznali możliwość leczenia oszczędzającego nad mastektomią w przypadku nawrotu miejscowego. Warunkiem do przeprowadzenia ponownego leczenia oszczędzającego jest wielkość (nowego) guza poniżej 2 cm, biologia nowotworu (rak luminalny A) a także 5 lub więcej lat od czasu pierwszej diagnozy. [7]

Jak już wiemy z powyższych doniesień, powinno dążyć się do operacji oszczędzajacych we wczesnym raku piersi. Nie jest jednak powiedziane, iż kobiety, które przeszły pierwotnie leczenie systemowe z powodu większego zaawansowania nowotworu lub niekorzystnej biologii guza, pozbawione są możliwości wykonania BCT po neoadjuwantowym leczeniu. Pierwotne leczenie systemowe umożliwia nie tylko regresję zmian i kwalifikację do zabiegu nowotworów pierwotnie nieoperacyjnych, ale również dzięki zmniejszeniu objętości guza, pozwala na zaoszczędzenie piersi u kobiet, u których bez takiego leczenia byłoby konieczne wykonanie mastektomii. Warunkiem jest jednak wyjściowa objętość nowotworu, nieprzekraczająca 30% całej objętości gruczołu oraz pełna lub częściowa odpowiedź na leczenie systemowe. [8]

Aby uzyskać satysfakcjonujący dla Pacjentki efekt kosmetyczny, chirurg musi umieć dobrać odpowiednią technikę onkoplastyczną. Im większy ubytek tkankowy, tym bardziej zaawansowane techniki będą potrzebne do realizacji celu. W zależności od lokalizacji czy wielkości guza, można wykorzystać miąższ gruczołu otaczający lożę po wycięciu guza, albo tkanki bezpośrednio przylegające do piersi lub lokalne płaty tkankowe, np. z bocznej ściany klatki piersiowej lub z grzbietu. Przykładowe wykorzystanie kilku technik onkoplastycznych znajduje się na poniższych przykładach.

Przykład nr 1

 

 

Rak piersi lewej – lokalizacja kwadranty zewnętrzne. Technika chirurgiczna – mammoplastyka boczna (źródło – materiały własne Oddziału Chirurgii Onkologicznej Chorób Piersi Wielkopolskiego Centrum Onkologii).

Przykład nr 2

 

Rak piersi prawej – lokalizacja kwadranty górne. Technika chirurgiczna – płat zrotowany skórno-gruczołowy (źródło – materiały własne Oddziału Chirurgii Onkologicznej Chorób Piersi Wielkopolskiego Centrum Onkologii).

Przykład nr 3

 

Rak piersi lewej – okolica brodawki, kwadranty zewnętrzne. Technika chirurgiczna – mastopeksja z tzw. cięciem inverted T (źródło – materiały własne Oddziału Chirurgii Onkologicznej Chorób Piersi Wielkopolskiego Centrum Onkologii).

Rycina 4

 

 

 

Rak piersi prawej po leczeniu systemowym – pogranicze kwadrantów zewnętrznych. Technika chirurgiczna – płat lokalny LICAP z bocznej ściany klatki piersiowej (źródło – materiały własne Oddziału Chirurgii Onkologicznej Chorób Piersi Wielkopolskiego Centrum Onkologii).

Biorąc pod uwagę omówione powyżej, najnowsze dane, aktualnie leczenie chirurgiczne raka piersi powinno być ukierunkowane na techniki umożliwiające zachowanie gruczołu. Wykonanie leczenia oszczędzającego w ramach technicznych możliwości chirurgii raka piersi skutkuje stabilnym w czasie efektem kosmetycznym z wykorzystaniem tkanek własnych oraz w sposób istotny poprawia całkowitą prognozę onkologiczną pacjentów.

Bibliografia

[1] Veronesi U, Cascinelli N, Mariani L, Greco M, Saccozzi R, Luini A, Aguilar M, Marubini E. Twenty-year follow-up of a randomized study comparing breast-conserving surgery with radical mastectomy for early breast cancer. N Engl J Med. 2002 Oct 17;347(16):1227-32. doi: 10.1056/NEJMoa020989. PMID: 12393819.

[2] AGO Guidelines Breast Version 2022.1E 

[3] Christiansen P, Carstensen SL, Ejlertsen B, Kroman N, Offersen B, Bodilsen A, Jensen MB. Breast conserving surgery versus mastectomy: overall and relative survival-a population based study by the Danish Breast Cancer Cooperative Group (DBCG). Acta Oncol. 2018 Jan;57(1):19-25. doi: 10.1080/0284186X.2017.1403042. Epub 2017 Nov 23. PMID: 29168674.

[4] Wrubel E, Natwick R, Wright GP. Breast-Conserving Therapy is Associated with Improved Survival Compared with Mastectomy for Early-Stage Breast Cancer: A Propensity Score Matched Comparison Using the National Cancer Database. Ann Surg Oncol. 2021 Feb;28(2):914-919. doi: 10.1245/s10434-020-08829-4. Epub 2020 Jul 13. PMID: 32661849.

[5] Macfie R, Aks C, Panwala K, Johnson N, Jennifer Garreau. Breast conservation therapy confers survival and distant recurrence advantage over mastectomy for stage II Triple Negative Breast cancer. Am J Surg. 2021 Apr;221(4):809-812. doi: 10.1016/j.amjsurg.2020.04.016. Epub 2020 Apr 30. PMID: 32430151.

[6] Chu QD, Hsieh MC, Yi Y, Lyons JM, Wu XC. Outcomes of Breast-Conserving Surgery Plus Radiation vs Mastectomy for All Subtypes of Early-Stage Breast Cancer: Analysis of More Than 200,000 Women. J Am Coll Surg. 2022 Apr 1;234(4):450-464. doi: 10.1097/XCS.0000000000000100. PMID: 35290264.

[7] Marija Balic; Michael Gnant; Nadia Harbeck; Christoph Thomssen

St. Gallen/Vienna 2023: Optimization of Treatment for Patients with Primary Breast Cancer – A Brief Summary of the Consensus Discussion, APRIL 07 2023. Doi: 10.1159/000530584

[8] Dubsky P, Pinker K, Cardoso F, Montagna G, Ritter M, Denkert C, Rubio IT, de Azambuja E, Curigliano G, Gentilini O, Gnant M, Günthert A, Hauser N, Heil J, Knauer M, Knotek-Roggenbauerc M, Knox S, Kovacs T, Kuerer HM, Loibl S, Mannhart M, Meattini I, Penault-Llorca F, Radosevic-Robin N, Sager P, Španić T, Steyerova P, Tausch C, Peeters MTFDV, Weber WP, Cardoso MJ, Poortmans P. Breast conservation and axillary management after primary systemic therapy in patients with early-stage breast cancer: the Lucerne toolbox. Lancet Oncol. 2021 Jan;22(1):e18-e28. doi: 10.1016/S1470-2045(20)30580-5. PMID: 33387500.

Autorka: Lek. Marta Bartkowiak, pracuje jako chirurg na Oddziale Chirurgii Onkologicznej Chorób Piersi Wielkopolskiego Centrum Onkologii

„Jednoczasowe i odroczone rekonstrukcje wyniosłości piersiowej.”

Artykuł ukazał się w ramach projektu  pt.: „Wydawnictwa dla Amazonek”,  który realizowany jest dzięki dofinansowaniu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych

pastedGraphic.png

„Jednoczasowe i odroczone rekonstrukcje wyniosłości piersiowej.”

Autorka: Katarzyna Pater-Listwan

25 marca 2023 r.

Wstęp

Od lat osiemdziesiątych XX wieku, po publikacji przełomowych wyników Umberto Veronesiego, podstawą i najbardziej preferowanym rodzajem chirurgicznego leczenia raka piersi pozostaje leczenie oszczędzające. Czasem nie można go jednak przeprowadzić z uwagi na czynniki takie jak  wielkość guza, wieloośrodkowość procesu nowotworowego czy obciążenia genetyczne pacjentki. W tych sytuacjach niejednokrotnie jedyną opcją chirurgiczną pozostaje mastektomia. Wprowadzenie na rynek implantów silikonowych w latach 60 XX wieku otworzyło nowe możliwości chirurgii onkologicznej i rekonstrukcyjnej. Wraz z dynamicznym postępem tych dziedzin na przełomie wieków XX I XXI mogliśmy zaobserwować poprawę w zakresie przeżyć chorych, spadek nawrotów miejscowych oraz wyraźny wzrost zadowolenia pacjentek (1,2). Nowe możliwości rekonstrukcyjne niosą za sobą nowe oczekiwania, także estetyczne, zarówno ze strony pacjentów jak i chirurgów. Oczekiwania te są jedną z sił napędowych nowoczesnej chirurgii onkologicznej i rekonstrukcyjnej, pozwalającą stale poprawiać wyniki leczenia.

Wszystkim pacjentkom kwalifikowanym do mastektomii, powinny zostać przedstawione opcje rekonstrukcji piersi, zarówno w formie jednoczasowej, jak i odroczonej. Należy wziąć pod uwagę ogólny stan zdrowia chorej, choroby towarzyszące oraz rodzaj pobieranych leków, a u pacjentek chorujących na cukrzycę dążyć do optymalnej kontroli wartości poziomu cukrów. Należy zaprzestać palenia tytoniu. Otyłość nie jest przeciwwskazaniem do przeprowadzenia zabiegu rekonstrukcji wyniosłości piersiowej, jednak należy mieć na uwadze, że zwiększa ona ryzyko potencjalnych powikłań (3,4). Wyjątkową grupę pacjentek stanowią chore po przebytej radioterapii na ścianę klatki piersiowej. Pooperacyjna radioterapia jest uważana za najbardziej niekorzystny czynnik pogarszający efekt kosmetyczny oraz zwiększający ilość komplikacji pooperacyjnych (5-8). Ryzyko należy zawsze przedyskutować z potencjalnymi kandydatkami do radioterapii przed planowanym leczeniem chirurgicznym. Istotną grupą ryzyka są także pacjentki po kilkumiesięcznym przedoperacyjnym leczeniu systemowym. Często dochodzi u nich do zjawiska utraty masy białkowej (sarkopenia), co przekłada się na zwiększone ryzyko powikłań po operacjach z jednoczasową rekonstrukcją wyniosłości piersiowej.

Rodzaje rekonstrukcji wyniosłości piersiowej

W obecnych czasach chirurgia onkologiczna dysponuje szerokim wachlarzem propozycji rekonstrukcyjnych zależnych od budowy anatomicznej, rodzaju i zaawansowania choroby oraz preferencji chorej. Można przedstawić umowny podział obejmujący podstawowe i najczęściej wykonywane zabiegi rekonstrukcyjne:

– Rekonstrukcja jednoczasowa z użyciem implantu/ekspandera.

– Rekonstrukcja odroczona – z użyciem implantu/ekspandera.

– Rekonstrukcje z użyciem tkanek własnych (płaty, przeszczep tłuszczu własnego)

I. Rekonstrukcja jednoczasowa z użyciem implantu/ekspandera.

Rekonstrukcję jednoczasową wykonuje się podczas jednego zabiegu bezpośrednio po przeprowadzeniu mastektomii. Obejmuje ona różne warianty operacji, w tym zabieg jednoetapowy oraz dwuetapowy. Podczas procedury jednoetapowej implant (proteza „ostateczna”) zostaje wszczepiony w przestrzeń po usuniętym gruczole piersiowym. Niekiedy, najczęściej w związku z niesprzyjającymi warunkami anatomicznym i uwarunkowaniami onkologicznymi (zbyt cienka tkanka podskórna, obawa o niedostateczną waskularyzację płatów skórnych, położenie guza blisko skóry niedające pewności radykalności chirurgicznej) pacjentka zostaje zakwalifikowana do zabiegu dwuetapowego. Polega on na wszczepieniu w przestrzeń po usuniętym gruczole piersiowym ekspandera tkankowego, który następnie wypełnia się roztworem soli fizjologicznej w określonych odstępach czasowych (najczęściej 1 do 3-tygodniowych, w zależności od podawanej objętości). aż do uzyskania zadowalającego „rozciągnięcia” płatów skórnych, co przekłada się na uformowanie wyniosłości piersiowej oraz kończy się wymianą ekspandera na implant ostateczny (Ryc. 1.). Wiąże się to z kolejnym zabiegiem operacyjnym. Należy zaznaczyć, iż odtwarzana wyniosłość piersiowa będzie możliwie najbardziej podobna do naturalnej piersi, ale najczęściej nie ma możliwości uzyskania identycznego wyglądu, kształtu, konsystencji i konturu, jak przed operacją.  Zabieg ma na celu odtworzenie jedynie wyniosłości, a nie wytworzenie piersi naturalnej.

pastedGraphic_1.png

Ryc. 1.  Rycina przedstawiająca ekspander założony do loży po usuniętym gruczole piersiowym (po stronie lewej) oraz implant ostateczny (strona prawa). 

Wybrane aspekty techniczne rekonstrukcji jednoczasowych piersi.

Rodzaj cięcia skórnego zależy od kształtu piersi, stopnia ptozy (czyli opadania gruczołu piersiowego), jakości tkanki podskórnej oraz położenia guza. W zależności od kształtu piersi i stopnia ptozy możemy wykonać:

1) mastektomię podskórną z jednoczasową rekonstrukcją wyniosłości piersiowej z użyciem implantu z usunięciem kompleksu otoczka – brodawka (ang. Skin Sparing Matectomy).

Zabieg ten, z uwagi na konieczność usunięcia większego pola płatów skórnych wykonujemy najczęściej z użyciem ekspandera. 

2) mastektomię podskórną z jednoczasową rekonstrukcją wyniosłości piersiowej z użyciem implantu z zachowaniem kompleksu otoczka – brodawka (ang. Nipple Sparing Mastectomy) – patrz Ryc. 2

.

  

Ryc. 2. Pacjentka poddana zabiegowi mastektomii podskórnej z zachowaniem kompleksu otoczka – brodawka z jednoczasową rekonstrukcją wyniosłości piersiowej z użyciem protezy ostatecznej. Po lewej stronie zdjęcie przed zabiegiem operacyjnym, po prawej 6 tygodni po operacji. 

Źródło: materiał własny autorów, Oddział Chirurgii Onkologicznej Chorób Piersi, Wielkopolskie Centrum Onkologii.

Wybrane rodzaje cięć w przypadku braku potrzeby redukcji skórnej zostały przedstawione na rycinie 3. Obecnie najbardziej preferowanym dostępem w naszym ośrodku, z uwagi na dobry efekt estetyczny oraz minimalną ilość powikłań, jest cięcie w dolno – bocznej części fałdu podpiersiowego (oznaczone kolorem niebieskim na ryc. 3).  

pastedGraphic_2.png

Ryc. 3. Rodzaje cięć skórnych dla mastektomii podskórnej z jednoczasową rekonstrukcją implantem.

3) mastektomię podskórną z jednoczasową rekonstrukcją wyniosłości piersiowej z użyciem implantu z zachowaniem (repozycją lub przeszczepem) kompleksu otoczka – brodawka z redukcją skóry (ang. Skin Reducing Mastectomy). Zgodnie z kryteriami (wg. Navy)  do tego rodzaju zabiegu kwalifikowane są pacjentki z  ptotycznymi piersiami i odległością między otoczką a fałdem podpiersiowym większą niż 8 cm oraz większą niż 25 cm odległością pomiędzy wcięciem mostka a brodawką (9). Kryteria te są jednak umowne i zależą od indywidualnych wskazań. Ryc. 4 przedstawia pacjentkę poddaną zabiegowi.   

 

Ryc. 4. Pacjentka po obustronnej mastektomii podskórnej z jednoczasową rekonstrukcją z użyciem implantu z z redukcją skóry oraz przeszczepem kompleksu otoczka brodawka. Po stronie lewej stan przed zabiegiem, środkowe zdjęcie – 4 tyg. po zabiegu, po stronie prawej – stan 10 tyg. po zabiegu.

Źródło: materiał własny autorów, Oddział Chirurgii Onkologicznej Chorób Piersi, Wielkopolskie Centrum Onkologii.

Położenie implantu: Idealny model położenia implantu ewoluował w czasie i do dziś jest przedmiotem licznych dyskusji. Implant położony może być pod mięśniem piersiowym większym (subpektoralnie) lub ponad mięśniem (prepektoralnie) (Ryc. 5). Rozwój chirurgii rekonstrukcyjnej sprawił, iż aktualnie coraz częściej preferowanym położeniem implantu w ośrodkach rekonstrukcyjnych jest  pozycja prepektoralna. Położenie to nadaje naturalny kształt wyniosłości piersiowej, co wynika w bardziej zbliżonego do anatomicznego położenia implantu w miejscu usuniętego gruczołu piersiowego. Najczęstszym ograniczeniem dla tej metody, skłaniającym chirurga do zastosowania dodatkowych metod wspomagających (takich jak lipotransfer czy założenie siatki wzmacniającej) lub odstąpienia od założenia protezy w pozycji prepektoralnej na rzecz subpektoralnej, są warunki anatomiczne (niedostateczne ukrwienie płatów skórno – podskórnych oraz niewystarczająca  grubość tkanki podskórnej – patrz tabela 1 ). 

pastedGraphic_3.png

Ryc. 5 Rycia przedstawiający położenie implantu w pozycji prepektoralnej (po stronie prawej) oraz subpektoralnej (strona lewa).

pastedGraphic_4.png

Tabela 1. Klasyfikacja pokrycia tkanki piersiowej.

Wg. Rancati A, Angrigiani C, Hammond D, Nava M, Gonzalez E, Rostagno R, Gercovich G. Preoperative digital mammography imaging in conservative mastectomy and immediate reconstruction. Gland Surg. 2016 Feb;5(1):9-14.  

  II. Rekonstrukcja odroczona – z użyciem implantu/ekspandera

Rekonstrukcja odroczona polega na odtworzeniu wyniosłości piersiowej po wykonanej w przeszłości mastektomii. Wykonuje się ją najczęściej przy użyciu ekspandera wszczepionego pod mięsień piersiowy lub, w zależności od jakości tkanek, w przestrzeń pomiędzy skóra i tkanką podskórną a mięśniem piersiowym większym. Jest to zabieg stosunkowo szybki i bezpieczny. W niektórych przypadkach można poprawić „jakość” miejsca biorczego (płaty skórno – podskórne) poprzez lipotransfer. Wyjątkową grupę pacjentek po mastektomii stanowią chore po przebytej radioterapii. U takich pacjentek większość chirurgów zaleca rekonstrukcję z użyciem tkanek własnych.

Ryc. 6. Pacjentka po zabiegu  mastektomii lewostronne (strona lewa) oraz odroczonej rekonstrukcji dwuetapowej z założeniem ekspandera, jego wymianą na protezę ostateczną oraz rekonstrukcji brodawki (strona   prawa). 

Źródło: materiał własny autorów, Oddział Chirurgii Onkologicznej Chorób Piersi, Wielkopolskie Centrum Onkologii.

III. Rekonstrukcje z użyciem tkanek własnych

Rekonstrukcje z użyciem tkanek własnych zyskały popularność z uwagi na ograniczenia rekonstrukcji implantowych. Ten rodzaj odtworzenia wyniosłości piersiowej stosowany jest zwłaszcza u chorych po przebytej radioterapii na ścianę klatki piersiowej, która znacznie obniża jakość i elastyczność tkanek po mastektomii, uniemożliwiając pożądane rozciągnięcie koperty skórnej/skórno – mięśniowej po założeniu ekspandera. Dla pacjentek główną zaletą tego typu rekonstrukcji jest bardziej „naturalne” odczucie odtworzonej wyniosłości, ponieważ jej częściową lub całkowitą objętość stanowią naturalnie unaczynione i unerwione tkanki własne pacjentki. Główne wady dotyczą strony dawczej, czyli miejsca, z którego pobierany jest materiał do rekonstrukcji i mogą obejmować m.in długie blizny czy opóźnione gojenie. Zabiegi te są czasochłonne i skomplikowane, jednak efekty długoterminowe uważane są za trwalsze i bardziej satysfakcjonujące. Przykładowe miejsca pobrania tkanki do rekonstrukcji przedstawione zostały na rycinie 7. 

     pastedGraphic_5.png

Ryc. 7 Przykładowe miejsca pobrania tkanki do rekonstrukcji z tkanek własnych. DIEP – Deep inferior epigastric artery perforator; LSGAP – lateral superior gluteal artery perforator; SGAP – superior gluteal artery perforator; TRAM  – transverse rectus abdominis myocutaneous; TUG – transverse upper gracilis.

Tkankę dawczą można pobrać z różnych miejsc anatomicznych. Obecnie wśród najpopularniejszych płatów należy wymienić:

  1. Płaty skórno – tłuszczowe: Płat DIEP (ang. Deep Inferior Epigastric Perforator) jest płatem opartym na perforatorach tętnicy nabrzusznej dolnej głębokiej. Jest to tzw. płat wolny, co oznacza, że naczynia zaopatrujące go w krew są odcinane wraz z płatem, a następnie po jego przeniesieniu zespalane z naczyniami na klatce piersiowej.
  2. Płaty skórno mięśniowe:
  • Płat LD (łac. latissimus dorsi) z mięśnia najszerszego grzbietu –  jest to najstarsza technika rekonstrukcji piersi z użyciem tkanek własnych wykonana pierwszy raz w roku 1906 przez Iginio Tensiniego. Ryc. 8 przedstawia pacjentkę przed i po dwuetapowej rekonstrukcji wyniosłości piersiowej po stronie lewej z użyciem płata LD i ekspandera oraz po wymianie ekspandera na implant ostateczny i sametryzacji piersi prawej.
  • Płat TRAM (ang. Transverse Rectus Abdominis Myocutaneous Flap). z wykorzystaniem uszypułowanego płata skórno-mięśniowego zawierającego jeden z mięśni prostych brzucha.  

Ryc. 8 Pacjentka przed i po dwuetapowej rekonstrukcji wyniosłości piersiowej po stronie lewej z użyciem płata LD i ekspandera oraz po wymianie ekspandera na implant ostateczny i symetryzacji piersi prawej.

Źródło: materiał własny autorów, Oddział Chirurgii Onkologicznej Chorób Piersi, Wielkopolskie Centrum Onkologii.

Przeszczep tłuszczu własnego

Przeszczep tłuszczu własnego w ostatnich latach zyskuje na popularności zarówno wśród chirurgów zajmujących się rekonstrukcjami piersi jak i pacjentek. Do zalet tej metody należą: mała inwazyjność, niska liczba powikłań oraz szybkość zabiegu, skracająca niezbędny czas pobytu w szpitalu. Jest to zabieg stosowany powszechnie dla poprawienia grubości i ukrwienia płatów skórnych po mastektomii oraz wypełnienia i korekcji ubytków konturowych po zabiegach rekonstrukcyjnych (10). W ostatnich latach trwają próby odtworzenia całej wyniosłości piersiowej z użyciem tłuszczu własnego lub pozostawieniem jedynie niewielkiego implantu celem uzyskania odpowiedniej projekcji wyniosłości piersiowej (11). Do wad lipo transferu należy konieczność, niekiedy wielokrotnego, powtórzenia zabiegu,  z uwagi na duży odsetek resorpcji tłuszczu (25–52%) (12).

 

Powikłania po zabiegach rekonstrukcyjnych

Szczegółowy opis powikłań wykracza poza ramy tego artykułu, dlatego autorzy ograniczają się do krótkiego omówienia najważniejszym możliwych powikłań. Możemy je podzielić na ostre i odległe. Stany ostre niejednokrotnie wymagają usunięcia implantu. Obejmują one zakażenie implantu oraz jego odsłonięcie z martwicą skóry, a także krwiaki i seromę (nawracający zbiornik chłonki ponad implantem). Powikłania odległe obejmują przykurcz torebkowy, przewlekłe dolegliwości bólowe, przemieszczenie, rotację i pęknięcie implantu. Wśród rzadkich powikłań należy wymienić także:

  • Anaplastycznego chłoniaka wielkokomórkowego (BIA-ALCL Breast Implant-Associated Anaplastic Large-Cell Lymphoma) – jest to nowotwór złośliwy wywodzący się z tkanki chłonnej (z komórek T). Ryzyko jego wystąpienia wynosi od 1:3.000-130.000 i dotyczy głównie chorych po wszczepieniu implantów teksturowanych.
  • Zespół autoimmunologiczny / autozapalny wywołany przez adiuwanty (ASIA – autoimmune /autoinflammatory syndrome induced by adjuvants) – prawdopodobnie występujący na skutek nietolerancji silikonu lub innych substancji znajdujących się w implantach. Etiologia i manifestacja kliniczna pozostaje jednak nieznana, a sama jednostka wymaga dalszych szczegółowych badań (13).

Bibliografia

1. Ryu JM, Paik HJ, Park S, et al. Oncologic outcomes after immediate breast reconstruction following total mastectomy in patients with breast cancer: a matched case-control study. J Breast Cancer. 2017;20:74–81.

2.. Chang JM, Kosiorek HE, Dueck AC, et al. Trends in mastectomy and reconstruction for breast cancer; a twelve year experience from a tertiary care center. Am J Surg. 2016;212:1201–1210.

3. Huo J, Smith BD, Giordano SH, Reece GP, Shih YT. Postmastectomy breast reconstruction and its subsequent complications: A comparison between obese and non-obese women with breast cancer. Breast Cancer Res Treat. 2016;157:373–383.

4. McCarthy CM, Mehrara BJ, Riedel E, et al. Predicting complications following expander/implant breast reconstruction: An outcomes analysis based on preoperative clinical risk. Plast Reconstr Surg. 2008;121:1886–1892.

5. Reish RG, Lin A, Phillips NA, et al. Breast reconstruction outcomes after nipple-sparing mastectomy and radiation therapy. Plast Reconstr Surg. 2015;135:959–966.

6. Nelson JA, Disa JJ. Breast reconstruction and radiation therapy: An update. Plast Reconstr Surg. 2017;140(5S Advances in Breast Reconstruction):60S–68S.

7. Weichman KE, Cemal Y, Albornoz CR, et al. Unilateral preoperative chest wall irradiation in bilateral tissue expander breast reconstruction with acellular dermal matrix: A prospective outcomes analysis. Plast Reconstr Surg. 2013;131:921–927.

8. Jagsi R, Jiang J, Momoh AO, et al. Complications after mastectomy and immediate breast reconstruction for breast cancer: A claims-based analysis. Ann Surg. 2016;263:219–227.

9. Nava MB, Cortinovis U, Ottolenghi J, Riggio E, Pennati A, Catanuto G, et al. Skin-reducing mastectomy. Plast Reconstr Surg. 2006;118:603–10.

10. Auclair E., Anavekar N. Combined Use of Implant and Fat Grafting for Breast Augmentation. Clin. Plast. Surg. 2015;42:307–314. doi: 10.1016/j.cps.2015.03.005.

11.  Stillaert F.B.J.L., Lannau B., Van Landuyt K., Blondeel P.N. The Prepectoral, Hybrid Breast Reconstruction: The Synergy of Lipofilling and Breast Implants. Plast. Reconstr. Surg. Glob. Open. 2020;23:e2966.

12. Kim H.Y., Jung B.K., Lew D.H., Lee D.W. Autologous Fat Graft in the Reconstructed Breast: Fat Absorption Rate and Safety based on Sonographic Identification. Arch. Plast. Surg. 2014;41:740–747. doi: 10.5999/aps.2014.41.6.740.

13. Colaris MJL, de Boer M, van der Hulst RR, Cohen Tervaert JW. Two hundreds cases of ASIA syndrome following silicone implants: a comparative study of 30 years and a review of current literature. Immunol Res. 2017 Feb;65(1):120-128. doi: 10.1007/s12026-016-8821-y. PMID: 27406737; PMCID: PMC5406475.

Autorka: Lek. Katarzyna Pater – Listwan, Starsza Asystentka Oddziału Chirurgii Onkologicznej Chorób Piersi Wielkopolskiego Centrum Onkologii

slot demo
https://jdih.menlhk.go.id/slot-gacor-online/
https://www.oceanic-saunas.eu/rtp-live/
https://majorzeman.eu/slot-demo/
https://www.psychopsy.com/toto-sgp/
https://www.oceanic-saunas.eu/slot-demo/
https://www.rioquente.com.br/slot-demo/
https://www.parcoursmetiers.tv/uploads/slot-demo/
https://chavancentre.org/slot-demo/
https://drift82.com/togelsgp/